no i zapomniałam dodać że Józio pracuje z mamą od 3 tygodnia życia :mrgreen:
Wersja do druku
no i zapomniałam dodać że Józio pracuje z mamą od 3 tygodnia życia :mrgreen:
Ja zaliczam wszelkie spotkania z promotorem z małym w chuście...na początku się dziwił czemu ja go tak motam i ściskam, ale zaprzestał wszelkich komentarzy, jak mu zaczęłam tłumaczyć...Na niektórych moich egzaminach mąż trzymał małego w chuście (był ze mną awaryjnie żebym mogła karmić).
A poza tym to codzienne życie autobusy, tramwaje, zakupy, sprzątanie w domu itp itd...
Ale Darijah matura to normalnie ŁAŁ :)
wiem, wiem, co przebije maturę :jump: :jump: :jump: :jump:
WIZYTA U GINEKOLOGA Z BADANIEM RZECZ JASNA :omg: :mrgreen:
nie ja to byłam, ale jedna forumeczka :kiss: pisała, że kiedyś była, może sama się ujawni :hello:
:szok:
mocne :D
no ale w sumie to taka "ciąża" tylko na zewnątrz :wink: :lol:
no i przebiło maturę :omg:Cytat:
Zamieszczone przez a.szrek
normalnie :szok: zaliczyłam
Pamiętam :)Cytat:
Zamieszczone przez a.szrek
Czyżbym zaczęła zaliczać się do starych forumek? ;)
niesamowite jestescie :szok:
ja tylko sprzatam z malym ale to nic wielkiego ;)
:lool:Cytat:
Zamieszczone przez aninka
Ja to nie mam się czym chwalić, poza normalnym funkcjonowaniem, zaliczaniem urzędów, sklepów, sprzątania, podróży itp.
Urząd skarbowy dwa razy ;) miny urzędniczek-bezcenne :)
Darijah - jesteś wielka :applause: normalnie spadłam z krzesła!
Budziku - byliśmy tydzień temu i rzeczywiście do 4 roku dzieciaczków nie wpuszczają na latarnie morską ze względów bezpieczeństwa podobno!
A ja próbowałam wczoraj pisać kolokwium z łaciny z dziesieciomiesieczniakiem w chuscie...
Tata nie dał rady się zająć, nie miałam wyjścia.
Po 15 minutach mnie wyproszono z sali, bo alki gadał :(
Cytat:
Zamieszczone przez Musli
Myśleli, że podpowiada??????????
:roll:
Myśmy z dwumiesieczną Igą byli na Szyndzielni i Klimczoku...
Dla was takie wyczyny to zapewne normalka, ale po pierwsze primo, nie przypuszczaliśmy, że tak szybko wrócimy do naszych spacerów w górach, po drugie primo, było to dwa dni po tym jak chusta przyszła sobie pocztą, byliśmy wiec totalnie zieloni jeśli chodzi o chustowanie :wink:
no wymieklam...wielkie jestescie laski, brawo!!!
ja zdalam sesje cala - egzaminy pisemne i ustne, w sumie ich bylo...7 (3pisemne, 4 ustne...) dalo rade...choc jeden egzamin przedluzony, bo maly sie obudzil...kazal karmic...itd...ale wykladowca - mlody tatus, wybaczyl...to byl ustny ;)
a i teraz zaliczylam dwa razy trase pociagowa z Ju w chuscie i Rysiem za reke i wielkim plecakiem...do mamy i spowrotem po 5dniach, a mam do niej 300km...IC jak jechalam to jakies 3godziny drogi...dalo rade ;)
no ja tez zaliczam urzędy, porządki i gotowanie ale za swój największy wyczyn uważam dokonanie z małym w kieszonce -nazwijmy to grubszych- potrzeb fizjologicznych w lesie bez 'podtrzymanki':oops:...nie jest to matura ale też cieszy
ja zaliczyłam spacerek z Plenicy do Doliny 5 Stawów i z Doliny do Morskiego oka. dzieć, 13kg w 2X z przodu ;)
kilkanaście km szlaku, 10 godzin trasy ;)
i jak już wiadome...po darijah to już wrażenia nie zrobię, ale ostatnio spędziłam godzinę na komisariacie policji
sporządzając oskarżenie na oszusta z allegro. cały komisariat robił wielkie oczy, począwszy od osiłków umundurowanych, skończywszy na urzędnikach za biurkiem i urzędniczkach. zachustowany noworodek dał mi przewagę w oczekiwaniu na przyjęcie, nie dość, że mnie pan załatwiał ekspresowo (1h:), to jeszcze wzięli ode mnie nr komórki, żebym nie czekała na przyjęcie tam na miejscu wśród petentów, tylko mnie puścili na spacerek i dzwonili po mnie:)
Matury niestety z dzieckiem w chuście nie zdawałam - a szkoda może byłoby przyjemniej ;)
Natomiast we wrześniu byliśmy na Chorwacji i ruszyłam z półroczną Gają w chuście oraz czteroletnią Kaliną obok na szlak górski, kamienisty, wąski i wysoki. I muszę przyznać że obie (ja i Kalina) radziłyśmy sobie nieźle. Wprawdzie nie biłyśmy rekordów szybkości, ale na naszej wspólnej, pierwszej wyprawie górskiej, doszłyśmy gdzie chciałyśmy dojść :)
A poza tym zwykłe życie: sklepy, urzędy - wszędzie ja i Gaja jesteśmy razem ;)