Re: Odebrano mi radość z noszenia
Zaczęłam ten temat, bo akurat był wekeend, a on jakoś na mój dom działa dziwnie, zamiast relaksująco, to wszyscy jacyś spięci chodzą i właśnie wtedy moja mama miała apogeum swojego marudzenia. Sytuacja trochę się poprawiła. W środę miałam jechać do pracy na chwilę, z Małą nie miał kto zostać, na to moja mama zapytała czy jadę w chuście czy wózkiem. Planowałam jechać wózkiem, bo jakoś wydawało mi się w tej sytuacji praktyczniejsze, przenośna gondola i te sprawy, ale w końcu pojechałam w chuście i dzięki Bogu, było wspaniale, rach ciach do autobusu, w pracy akurat była długa przerwa więc przeważająca część grona pedagogicznego była obecna, pozazdrościła córki i noszenia, rozmowa z dyrem, Mała na podłodze się bawiła, wiązanie i chop do domu, bo korki czekały, Mała po drodze pierwszy raz tak pięknie zasnęła, do tej pory tak sztywno trzymała głowę a wtedy pierwszy raz tak na maxa się wtuliła. Było cudownie.
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Super!
Tak właśnie czasami zaskakuje noszenie :)
Ja pojechałam ze znajomymi nad morze - z wózkiem i chustą na sytuacje zaskakujące, bo wydawało mi się, że małemu tek będzie wygodniej pospać. Pojeździliśmy po promenadzie i zachciało się nam zejść na plażę - a zamotam małego na chwilę, i podejdziemy zobaczyć morze. Zeszliśmy, wózek miał zostać na promenadzie, ale znajomy zdecydował się go wziąć na plażę. Skończyło się to 1.5 godzinnym spacerem wzdłuż morza, na którym mały zdrzemnął się solidnie (co rzadko mu się zdarza, bo woli oglądać świat wędrując w chuście), a znajomy pchał pusty wózek po piasku, co pewnie byłoby znacznie trudniejsze z 12 kilogramowym obciążeniem młodego... A przy okazji zaczepiły nas Panie z pytaniem gdzie kupić taką chustę, bo wybierają się właśnie z wnukiem nad morze i chciałyby nosić dziecko podczas nadmorskich spacerów...
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Cytat:
Zamieszczone przez Jasnie Pani <img src=\"{SMILIES_PATH}/icon_smile.gif\" alt=\":)\" title=\"Smile\" />
Cytat:
Zamieszczone przez Budzik
Ale gdybyśmy wszyscy robili zawsze tak, jak robili nasi rodzice, to dalej siedzielibyśmy na drzewach.
:lool: :lool: :lool:
Ze ja jeszcze tego stwierdzenia nie mam w swoim repertuarze??? :shock:
Trzeba sobie odzywki zmodyfikowac :wink:
budzik, wrzucam to w stopkę :mrgreen:
boooskie :D
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Cytat:
Zamieszczone przez Aneczka
Cytat:
Zamieszczone przez Jasnie Pani
Cytat:
Zamieszczone przez Budzik
Ale gdybyśmy wszyscy robili zawsze tak, jak robili nasi rodzice, to dalej siedzielibyśmy na drzewach.
:lool: :lool: :lool:
Ze ja jeszcze tego stwierdzenia nie mam w swoim repertuarze??? :shock:
Trzeba sobie odzywki zmodyfikowac :wink:
budzik, wrzucam to w stopkę :mrgreen:
boooskie :D
:applause:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
dzięki Bogu u nas nikt nie jęczy, że dziecko męczę...
gdyby jęczeli to znając siebie miałabym to w głębokim poważaniu, moje dziecko wychowuję ja i robię, co uważam za najlepsze!
ale co ma powiedzieć babcia widząc uradowanego małego którego właśnie zarzuciłam na plecy? sama widzi, że syn szczęśliwy wtedy więc ... :thumbs up:
Re: Odebrano mi radość z noszenia
Oluzolu, życzę wytrwałości, cierpliwości i może zmian w nastawieniu Twoich rodziców. Czasami potrzeba czasu, żeby ktoś się do czegoś przekonał.
Moi rodzice trochę podejrzliwie, ale z zaciekawieniem zareagowali na chustę. Dałam im do poczytania kilka linków, to się przekonali, mieli tylko jedno "ale"- że Mała słońca nie złapie, jak się tak we mnie wtula, ale zaczęło ją otoczenie interesować, to i łepek zaczęła wystawiać i na słonko pycho wystawiać. Do reszty mama się przekonała do chusty, jak została sama z Kalinką, kiedy ja musiałam wybyć na dłużej- stwierdziła, że bez chusty nie dałaby rady i że to nawet tak nie obciąża kręgosłupa. Zresztą i tak wiedzieli, że ja z tych, co się głośno nie buntują, ale swoje robią.