Zamieszczone przez
Anna Nogajska
Jak najbardziej: najpierw węzeł na brzuchu, a potem tybetan- zachowany jest przebieg chusty.
Nel, w ciąży nie da się zawiązać inaczej, bo ucisk na przeponę jest nie do wytrzymania. Przynajmniej dla mnie był. Ale, gdy nosi się w ciąży to zwykle noszone dziecko jest już siedzące, albo wręcz chodzące.
Moje uwagi do tybetana odnoszą się głównie do dzieci małych, bo dużo widzę takich zdjęć: dziecko 3 miesięczne i tybetan. I mnie się ułożenie tych maluszków nie podoba. Nie uważam tybetana za samo zło. Chodzi mi o to, żeby mieć świadomość, że zmiana wykończenia plecaka prostego tybetanem wprowadza modyfikację w ułożeniu dziecka. I abyście po zawiązaniu zerknęły na siebie i na dziecko.
Z jednej strony dla wielu noszących tybetan jest wygodniejszy, bo pod pachami nie uciska. Z drugiej strony bardzo często obserwuję korygowanie postawy rodzica przez pogłębienie lordozy- ciężar spoczywa na ramionach i na klatce piersiowej, nie ma pasa w talii.
Po zawiązaniu zamknijcie oczy i poczujcie czy Wam jest wygodnie, czy nie wypychacie bioder do przodu. Czy Wasz kark nie jest spięty.