właśnie miałąm go wkleić ;)
Wersja do druku
właśnie miałąm go wkleić ;)
yhm... na fb ktoś zachwala bloga... wchodzę i oglądam zdjęcia... dziwię się, że młody na śniegu bez czapki a rodzice w czapkach
oglądam... mamuśka ma piękne włosy...
i nagle:
http://www.barefootblonde.com/wp-con...1/0R2A7736.jpg
więcej: http://www.barefootblonde.com/2015/01/walk-park/
ale powiedzcie mi tak szczerze, cci ludzie nie czytają instrukcji obsługi czy po prostu są dostępne elastyki z instrukcją do noszenia przodem??
elastyki mobi maja w instrukcji noszenie przodem. moze inne tez.
znam sama dziewczyne, ktora uparla sie nocic przodem w elastyku, mimo uswiadomienia przez kilka osob.
"wiem, ale moje dziecko bardziej zadowolone jest tak". i naprawde tak bylo. zaczela nosic kilkumiesieczne dziecko.
dlugo sie nie ponosili, bo szybko elastyk zaczal sprezynowac, a dziecko chodzic.
cybex elastyczny też ma w instrukcji przodem... akurat to moja ulubiona chusta z elastycznych...
najlepsze są komentarze, bo tylko jedna osoba zwróciła na to uwagę
podejrzewam, że u nas komentowanoby tylko noszenie ;)
Ojojoj ależ to smutny wątek :( :( :(
Najgorzej, że sami producenci dorzucą instrukcję z niezdrowym wiązaniem elastycznej i jak taki laik ma się zorientować, że krzywdę robi dziecku.
opis chusty z olx: Chusta 460x60 cm jest szyta z zasłon, ale spełnia swoje funkcje, świetna, aby w ogóle sprawdzić, czy maluszek polubi taką formę transportu - mój niestety nie chciał być tak noszony, a obojgu nam było za gorąco.
:applause:
mam nadzieję, że to lalka https://www.facebook.com/ColumbusCof...type=1&theater
wygląda jak lalka, ale po co ktoś z taką lalką po mieście łazi:duh:
Facet jest przebrany za postać z filmu Kac Vegas :D
http://1.fwcdn.pl/po/72/11/487211/7258810.3.jpg
Tak, w ogóle to dziecko grające w filmie było... ekhm... dość biedne :P
Natomiast co do lalki - podejrzewam, że facet ze zdjęcia z FB po prostu potraktował lalkę i wisiadło (i okulary! :P) jako niezbędne elementy przebrania, i tyle ;-)
sześciotygodniowe dziecko koleżanki musi miec nastawiany kregosłup, ma tez problemy z biodrami. koleżanka jest pod opieką fozjoterapeutki, która zaleciła chustonoszenie. rozmawiamy, wspominam o kształcie pleców, nóg, bioder... wszystko pięknie. kilka dni póżniej zdjęcie na fb. koleżanka z tym maleństwem w nosidle (!), ale.... oczywiście wisiadle! napisałam post na blogu http://icyignacy.pl/nosidla-i-chusty...c-bezpiecznie/ bo myślę sobie, przeczyta, doda 2 do 2 i będzie dobrze, a ja się nie będę narzyucała. i co? sama napisała do mnie, że jej nosidło jest super i ergo, bo fizjoterapeutka jej poleciła. nosz...
Bardzo fajny wpis na blogu. Bardzo obrazowy :). Zapisuje w zakładkach, dzięki :).
Spróbuj z nią jeszcze porozmawiać. Postaraj się użyć wyrażeń typu martwię się itd. Takich, które przedstawiają Twoje uczucia a nie opinie bo ich nie można podważyć. Trzymam kciuki.
dzieki Sandra, kupę czasu nad nim spędziłam. prawdę mówiąc napisałam go tylko dlatego, że zobaczyłam jej zdjęcie z takim maleństwem w wisiadle. miałam szczęście do doradczyni i fizjoterapeutki... no ale obawiam się, że zostanę odebrana jako natrętna. mówiłam jej o odpowiedniej pozycji w ciemno, gdy mi powiedziała, że nosi - od razu jej tez powiedziałam, że 6 tyg i nosidło się nie trzyma kupy. tez uważam, że wpis dzięki zdjęciom jest bardzo czytelny - a ona, jak juz pisałam, sama się odezwała, by napisać, że wszystko jest ok. bo fizjoterapeutka doradziła nosidło. kurde :( a dziecko dynda. kregosłup zupełnie prosty, nogi też i paluszki u nóg. chyba powinnam się poddać, ale strasznie szkoda mi dziecka. ja naprawdę nie powiem nic więcej poza tym, co jest we wpisie.
ciekawe, czy to chodzi o to, że jej fizjoterapeutka "była pierwsza" i dlatego ona zdecydowała się, że jej prawda jest jedyna?
no i jak, jak na boga, można wymienić chuste na wisiadło (jej dziecko nie zaakceptowało chusty) i jak można proponowac wisiadło dziecku majacemu poważne problemy z biodrami?
Zawsze się zastanawiam w takich wypadkach czy z punktu widzenia dobra dziecka lepiej nosić choć w wisiadle, czy nie nosić wcale... co dziecku bardziej "zaszkodzi" brak bliskości, czy przeciążenia kręgosłupa :(
Chyba przy zagrozeniu uszkodzenia tego kregoslupa to lepiej nie nosic (w tym co moze go jeszcze bardziej nadwyrezyc) - bliskosc to przeciez nie tylko noszenie
Kerstin dobra robota :thumbs up:
dzieki, Zulam, szkoda, że nie odniosła oczekiwanego efektu i dziecko nadal wisi przed matką... Danala, ja uwazam, że lepiej nie wieszać. Co to za bliskość, gdy dziecko się spina i mu niewygodnie. jak nie masz tego ustrojstwa, to ponosisz na rękach, przytulisz na kolanach czy w nocy. a posiadanie tego narzędzia szatana juz samo w sobie skłania rodziców do noszenia w tym dziecka. bliskość można zrealizować na mnóstwo sposobów.
powiedzcie mi, jak to jest, że lekarze czy fizjoterapeuci polecają wisiadła? siedzę mocno w tematyce laktacji, mieszanka, dopajanie itp. też są bardzo lekkomyślnie polecane. z czego to wynika?
z braku wiedzy? wiedzy naukowej przede wszystkim. Opieranie się na "ludowych podaniach" lub starych informacjach. A rodzice taką "wiedzę potoczną" kupują, bo jest łatwa, a na dodatek płynie z ust "autorytetu" - lekarza, fizjoterapeuty itp.
Na studiach na medycynie się nie mówi o nosidlach nic, o fizjologii i prawidłowym rozwoju dziecka prawie nic. Nie wiem jak na fizykoterapii (to AWF), ale prawda jest taka że jak lekarz/położna/pielęgniarka nie doczyta i nie pomyśli to nie wie.
Też uważam że lepiej nosić na rękach niż nosić w wisiadle.
Kerstin....dzieki za ten tekst kobieto. Juz rozeslalam znajomym ktorzy nosza bo lepiej jak ktos pyta o noszenie podlinkowac dobry tekst niz sie produkowac. Szkoda ze znajomej to nie przekonalo ale kogos przekona na pewno.
Syndrom bialego fartucha. Jak powie, ze arszenik nie szkodzi, tez uwierza, choc wczesniej wiedzieli, ze to trucizna...
Syndrom białego fartucha zazwyczaj oznacza jednak cos innego ;)
Sent from my iPhone using Tapatalk
Kerstin, super post :) Czytuję czasem Twojego bloga ale nie wiedziałam, że to forumowiczka pisze (choć w sumie to przecież nic zaskakującego :) ).
Wielkie dzięki! teraz jak będę chciała komuś "na szybko" coś polecić o prawidłowym noszeniu, to zalinkuję tego posta.
Kerstin opublikowałam na swoim fb Twój post na blogu po tym jak go pochłonęłam jednym tchem ;)
damara, Ronja, huskymama linkujcie, ja tez z "lenistwa" go napisałam, żeby mieć wszystko w 1 miejscu, bo te długie rozmowy bez zdjęć są po prostu kłopotliwe. zważywszy na to, ile dziewczyny poświęciły czasu, by mi odpowiadać na pytania, to mam szczerą nadzieję, że komus kiedyś dziecko od wisiadła tym tekstem uratuję.
OT Ronja nie wiedziałam :) w sumie blog trochę odłogiem leży, mam trochę innych rzeczy na głowie :)
Przebrnelam przez 50 stron i stwierdziłam, ze jak urodzę to będe sie bała sama spróbować nosić w chuście... Straszą nosilam tylko w Tuli (po roku), a wczesniej bardzo duzo na rękach. Mysle, ze nie mogłam tu raczej nic zrobic zle. A w chustach da sie tyle błędów popełnić i potem trafić na taki wątek.
Mysle, ze żadna mama nie chce złe dla swojego dziecka. Większość mam nie ma pojęcia, że robi źle nosząc w wisiadlach. Kiedyś zwróciłam uwagę koleżance, że synowi chyba nie jest wygodnie tak wisieć na jajeczkach. Czy jej maz nie sugerował, ze to musi byc niewygodne. Stwierdziła, ze nigdy sie nad tym nie zastanawiała, a to cudowne nosidlo dostała od siostry ze stanów, a tam przecież robią badania naukowe i gdyby to było szkodliwe to by nikt tego nie używał... Po jakimś czasie jej dziecko skakało w cudownym skoczku uczepionym do futryny i śmigalo w chodziku.
Mam kolkowa i mam LF 4,6, ale juz dzis wiem, ze boje sie zamotac noworodka... Chyba będe musiała znaleźć jakiegoś doradcę, ktory pomoże, nauczy, pozwoli wystrzec sie błędów, albo chociaz motajacą mamę z okolicy.
Chodziki... Ja wczoraj się zagotowałam po prostu, bo koleżanka co i rusz wrzuca dziecko swojego 8-miesięczniaka w chodziku. Podrzuciłam w komentarzu link do artykułu o szkodliwości chodzików, to rzuciły się na mnie mamuśki, że przesadzam, że to jest "chuchanie i dmuchanie na dziecko" i że jak trochę posiedzi w chodziku, to nic mu nie będzie. No ręce, nogi i cycki opadają. Chuchanie i dmuchanie my ass... Ta sama koleżanka zresztą chwaliła mi się, że zaczęła rozszerzać dietę w trzecim miesiącu, bo, jak twierdziła, "ma 3 starsze siostry i 5 siostrzeńców, więc się nie bała". Aż się człowiekowi chce walić głową w mur, jak czyta takie mądrości... I przy okazji oducza się w ogóle komentować, bo co tam specjaliści, przecież mamusie wiedzą lepiej.
Ja minęłam wczoraj tatę z ok. trzymiesiecznym niemowleciem w parasolce. Wisiał bidula na tych pasach zabezpieczających bezwladnie ja worek kartofli. Do tej pory boli mnie, jak o nim myślę. :(
samasia specjaliści też często walą takie bzdury, że aż się chce płakać. także albo szczęśliwie trafi się na mądrego lekarza/fizjoterapeutę, albo niestety górę weźmie mit, bzdura i ludowa mądrość.
Fakt, że tylu tak zwanych "specjalistów" to konowały, irytuje mnie jeszcze bardziej, bo nie da się powoływać na prawdziwe autorytety (jak WHO czy inne poważane organizacje), żeby ktoś nie przywołał tego argumentu. Nasza fizjoterapeutka w szkole rodzenia odradzała noszenie. Zero etyki zawodowej, doradzać w sprawach, o których nie ma się wystarczającej wiedzy.
Swoją drogą, moi znajomi zaczynają się już ze mnie śmiać, jak zaczynam zdanie od "Według WHO..." ;P
Ja tez bym się śmiała. Bo z jednej strony zalecają rozszerzanie posiłków po 6 miesiącu, z drugiej strony mówia ze robienie mm na zapas i trzymanie w lodówce jest ok.
Nie no, wybacz, ale lepiej słuchać WHO niż rad cioci, która każe ociotać dziecko brudnymi majtami, żeby nie miało kolek. A tych rad, jak Polska długa i szeroka, słuchają młodzi rodzice z nabożnością. W naszej rodzinie już latali po znachorkach, bo kolka.