dzieki dobra kobieto:)
Wersja do druku
dzieki dobra kobieto:)
Mela dla maluchów - duży obrazek i pod nim podpis, niewiele tekstu, historyjki zabawne, proste, fajne - tak na 2-3 lata.
Nusia - wszystkie kochamy, choć najbardziej chyba pierwszą przeczytaną "nusia i baranie łby", ilustracje rewelacja, klimaty przedszkolne, Nusia świetna dla 3-4 latka na pewno.
Jak mama została indianką - podobała nam się bardzo, miałyśmy z biblioteki więc czytana tylko klika razy a nie milionpińćset jak te własne :). Jak tata pokazał mi wszechświat podobnie. Te historie tak na 3-4 latka chyba sa idealne. Ilustracji dużo i bardzo fajne.
Moje szczęśliwe życie bardzo nam przypadło do gustu ostatnio, ilustracje Eva Eriksson (ta od Maksa i Meli), ale czarno białe, zdecydowanie więcej tekstu, historia w rozdziałach o pewnej dziewczynce w wieku wczesnoszkolnym, jest tam temat śmierci "dotknięty" (mama nie żyje), polecam dla 4-5 latków na pewno. Ma się wkrótce kontynuacja ukazać, ja na pewno kupię, bo polubiłyśmy.
A Piaskowy Wilk to dla dzieci w jakim wieku bedzie odpowiednia?
maa, my przerabiamy teraz - czyli 4 lata i jest akuratna. W Wilku tekstu jest dużo, do każdego rozdziału tylko czarno-biała ilustracja.
Z Zakamarków dla młodszych to jeszcze na pewno Jabłonka Eli jest fajna i Ja nie chcę iść spać i inne ilustrowane wersje Astrid L., czyli Lotta, Emil, Dzieci z Bullerbyn,
Mój D. uwielbia Nusię, Filipa i Igora też.
Nusia i wilki to jedna z jego ulubionych książek. Max. ok 4 rż. Teraz woli dłuższe opowieści.
Mama Indianka - to ja lubię bardziej niż D.
A "Bardzo głodną gąsienicę" znacie?
Ostatnio Bartoszka ulubiona, ale on mały bo 1,5 roczku dopiero:)
"Zuchy z warzywnego ogródka" jeśli nic nie pomyliłam, autor ten sam co Cynamon i Trusia, książka dostępna w Ikei
bardzo bardzo polecam nasze ostatnie odkrycie. wydawnictwo namas: www.namas.pl
niesamowite opowieści przepięknie ilustrowane. Pozwolę sobie zacytować ze strony internetowej, by dodatkowo was zachęcić: "książki, które opowiadają o pięknie różnorodnego, wielokulturowego świata – bo przecież tylko otwierając szeroko oczy i serce, można przygotować się do odkrywania nieznanych lądów w sobie i wokół siebie"
z biegu zamówiłam pięć pozycji, bo książki w bardzo dobrej cenie.
słuchajcie, jeśli tylko mogę to błagam, NIE KUPUJCIE SWOIM DZIECIOM TEJ KSIĄŻKI!!!
http://www.empik.com/jak-synek-walen...8827,ksiazka-p
książkę napisał chyba ktoś, kto spędził dzieciństwo w domu dziecka, jest pełna smutku i bólu "Cosia" (nawet nie wiadomo kim to Coś jest) szukającego rodziców, których nigdy nie widział, chodzi i płacze "Mamusiu, tatusia, ja tu jestem, Wasz Synek Walentynek, jestem w miasteczku Rututu (...) Tylko was tu nie ma... chcę być blisko was! To ja, Walentynek, wasz synek, kocham was! Mamusiu,przytul mnie. Tak bardzo chcę mieć mamusię, żeby pogłaskała mnie po głowie, powiedziała, że też mnie kocha, i to kocha bardzo...bardzo...bardzo."
to jeszcze nic:
" Czyżby ludźmi byli ci kłusownicy, którzy żelażną obręczą zmiażdżyli nóżkę małemu niedźwiadkowi w lesie?-rozmyślał."
i jak wam się podoba?
smutne tylko, że podpisuje się pod tym Fundacja Dzieciom
A ja polecę dwie książki o misiach - "Różnimisie" i "Gdzie jest moja czapeczka". Moje prawie 2-latki bardzo lubią
Udało nam się wypożyczyć w bibliotece książki "Gruffalo" i "Synek Gruffala" i pełen zachwyt.
Od wczoraj czytaliśmy już kilka razy i młoda ciągle chce jeszcze:)
Myślałam, że jest już za duża na takie książki ale ponieważ książka taka popularna to wypożyczyłyśmy ze zwykłej ciekawości.
Jesteśmy świeżo po lekturze książki "Zimowa wyprawa Ollego" Elsy Beskow. Wojtek jest absolutnie nią oczarowany. Z ilustracji przypominała mu "Dzieci z Bullerbyn", ale opowieść jest zdecydowanie bardziej bajkowa. Książka jest piękna, na pewno sięgniemy też po drugą wydaną w Polsce pozycję tej autorki, czyli "Słoneczne jajo".
Chyba jeszcze nie było: O Grzesiu, chłopczyku, który nie przestawał zadawać pytań
Dzisiaj przyszła, przeczytana, dziecko zachwycone, mnie też się podobała :)
Nie wiem czy tu mogę ale informuję, że w Merlinie jest promocja na książki o Parku Percy'ego - 50%:
http://merlin.pl/Nick-Butterworth/br...%20Butterworth
Mamy wszystkie ksiazki o Percym - naprawde polecam. Szkoda tylko, ze placilam normalna cene:(
Ja myślę, że 4+... To takie opowiastki filozoficzne: można czytać i wcześniej, ale większe rozumienie i czytelniczą świadomość uzyska się nieco później (6?)
Planuję ponowną lekturę tego lata - już przygotowałam do zapakowania nad morze 8))
Gąsienica występuje dodatkowo w wielu wersjach (przepiękny pop-up, malutkie kwadratowe pancerne książeczki dla zupełnie malutkich) i obrosła w gadzety :) - mniam! Mamy gąsieniczkę-maskotkę, karty ze słówkami, filmy, ubranka, magnesy, książeczki z nalepkami itp.
Wpisz w google angielski tytuł i zerknij na "grafiki" :hey:
a ja bardzo lubię serie książek z Mądrej Myszy :) Cykl "Zuzia" i "Mój przyjaciel" :D
ja mniej, ale moja córka uwielbia ;) Te z serii "Mój przyjaciel" są trudne do zaakceptowania dla dwulatka - jeśli chce się czytać pełny tekst, a tego z kolei oczekuje moja trzylatka... Na wspólne czytanie wybieramy inne pozycje, a oddzielnego nie ma tak bardzo dużo.
ja osobiście natomiast teraz choruję na "Rodzinę Mellopsów" (przeglądałam gdzieś i świnki budujące z tatą samolot bardzo mi przypadły do gustu, myślę, że dzieciom też bardzo będą pasować), a przy okazji jeszcze na "Trzech zbójców" Tomiego Ungerera, na niedługie urodziny pewnie się pojawią (o zgrozo - nie mam żadnego innego pomysłu na prezent dla synka!) :)
Percy'ego mamy jedną część (rzadko decyduję się na więcej książek z jednej serii tego typu dla młodszych dzieci, bo przecie na świecie jest jeszce tyle fajnych książek do poczytania i pooglądania, a na półce i tak ciasno i w końcu nie nadążamy wszystkiego czytać tak często, jakby się chciało...), ale święciła wielkie sukcesy jak starsza miała coś ponad 2 lata, jedna z ulubionych w tym czasie.
Przy okazji zobaczyłam "Jezus powiedział że..." tegoż autora - zna ktoś? Fajne?
jul ja te książeczki czytałam mojemu podopiecznemu w okresie od niecałych 2 (miał 20 miesięcy) do 3 lat. Bardzo je lubił:) On ogólnie "pochłaniał" książeczki, ale właśnie te z serii Mądra Mysz były najczęściej czytane.
nie wiem czy to juz padło:
jesien Liscia Jasia - o smierci. Piekna, Choc moja córka jeszcze za mała, ale juz czeka na nią.
"Chcę mieć przyjaciela" - generalnie uwielbiam ksiazki GWP bo łamią stereotypy, nie sa czarno-białe. Kupuję w ciemno ;-)
Wicia dostał "Martynka opowiada o zwierzątkach na wsi" i ciągle tylko Martynka i Martynka :rolleye: Wrzucialm w allegro i tam różne serie są. Czy też fajne?
A macie/znacie CYRK? Nowość Dwóch Sióstr. Całą rodziną wkręciliśmy się w tę książkę. Super grafika (klasyka polskiego plakatu) i do tego trochę absurdalne, śmieszne rymowanki
Ulubiona strona naszej Niny:
"Nina Goldoni treserka koni uczy wierzchowce skakać przez owce" :)
nie znam tej części, ale dobrze jej wróży fakt, że nie widać na okładce nazwiska Wandy Chotomskiej - mamy zbiorek z Martynkami i dla mnie mocne rozczarowanie, właśnie ze względu na infantylną narrację Chotomskiej - rozczarowanie tym większe, że jako dziewczynka uwielbiałam oglądać francuskie Martynki, które ktoś nam przywiózł w prezencie, a wiersze Chotomskiej - genialne "Kurcze blade" - b. lubię do tej pory.
Dla uczciwości - mojej małej bardzo się podoba, a moje siostrzenice zamartynkowane z entuzjazmem przez swoją mamę.
Dorwaliśmy dziś Gruffalo:high:
Prawie znam na pamięć. Weronka - egzekutor :)
Aksamitny Królik(Velveteen Rabbit) Margery Williams - amerykańska klasyka, nie znałam, poznałam, na razie tylko na sobie i mężu testowałam, bo dzieci wyjechane.
Bardzo nam się podobała. Piękna, mądra, wzruszająca książka.
dzięki - ostatnio się nad "Królikiem" zastanawiałam, więc zapamiętam rekomendację :)
A u nas ostatnio hitem jest "Lase, Lase!" czyli "Ja nie chcę iść spać" Astrid Lindgren - lubią oboje, a mój niespełna dwulatek, który normalnie nie wytrzymuje tyle tekstu na stronę, uwielbia, domaga się więcej i więcej, ale też książka jakby pod niego - chłopiec skacze po stole (jak on), są okulary! i miś! Ja mam mieszane uczucia przy fragmentach o rodzeństwie, bo to zazwyczaj albo jededno drugiemu dokucza, albo cieszy sie, że inne dostało burę od mamy - no takie rywalzacje między rodzeństwem, co to wolałabym ich uniknąć.
Na drugie miejsce wysuwa się "Całus na dobranoc" nieczytany od dawna - mój dwulatek zachwycony, czytamy na dobranoc - tekstu niedużo, przyjemny, całość bardzo ciepła, mimo że akcja rozgrywa się w wietrzną, burzową noc - ale w ciepłym pokoiku oświetlonym światłem świecy, z książeczką na dobranoc, kubkiem ciepłego mleka, kocykiem etc. Polecam.
Poradźcie, jak przejść z dwulatką od etapu oglądania obrazków w książkach do czytania? Oglądać lubi - kocha Mamoko, uwielbia serię "Obrazki dla maluchów" czy Babo, Lalo i Bintę - a ja mam już dosyć opisywania obrazków w kółko! Wierszyków czy dłuższych bajek nie da sobie poczytać, kartki przewraca w takim tempie, że zdążyłabym przeczytać max 1 zdanie. A tak mi się marzyło, że będę jej bajki czytać...
Generalnie to pozostaje Ci uzbroić się w cierpliwość i czekać do skutku :) Na początku pewnie uda się przeczytać z jeden wers ale w końcu przeczytasz i całą książeczkę. Ale tym, że na razie 'tylko' oglądacie ilustracje a Ty opowiadasz co tam jest, nie przejmuj się. To ważny etap i powinien trwać tak długo, jak długo życzy sobie tego dziecko. Oprócz cierpliwości jeśli znasz jakieś wierszyki to możesz opowiadać je w trakcie zabawy z córką, albo czytać jakąś bajkę gdy ona zajmuje się czymś innym. Wbrew pozorom dzieci mają podzielną uwagę.
Moja dwulatka słucha, ale ona ma starsze rodzeństwo i się nauczyła. U nas działają książki w których dziecko ma jakąś aktywaność. Np: Słoń Trąbalski - początek słonia, W. mówi słoń. Bardzo lubi Jest tam kto? zakamarkowe, bo pamięta wierszyki i puka. Ostatnio w Cyrku - wybierała obrazek, czytałyśmy wierszyk, bardzo ją to bawiło.
po polsku? szukam i szukam! Maja ma po niemiecku i uwielbia, gruffalo i synek gruffala a szukam dla kuzyna po polsku ale ciezko to idzie..... wczoraj kupilam wiecej pozycji Donaldson/Scheffler i moge tylko polecic! Maja kaze sobie czytac wszystkie naraz jedna po drugiej :) dowcipne, pomyslowe i ladne ilustracje
W wydawnictwie już można kupić. A do końca sierpnia mają promocyjne ceny. Już się zarzekałam, że niczego nie kupuję, bo i tak dziewczyny mają aż za dużo książek;) No ale Rybka tak je lubi, że chyba ulegnę...;)