ja mogę w piatek
dawno mnie nie było bo mam zatrzęsienie pracy-jaki ciężki czas forumowy? jakiś skrót w pigułce?
Wersja do druku
ja mogę w piatek
dawno mnie nie było bo mam zatrzęsienie pracy-jaki ciężki czas forumowy? jakiś skrót w pigułce?
czyli ten piatek i przyszly czwartek :)
madakaskar - zapisy na zlot przy wiekszej ilosci chetnych miejsc + z niezbyt latwymi we wspolpracy paniami z osrodka spaniowego
<pisane z telefonu>
W Piastowie? tylko pytam, niczego nie deklaruję bo potem najczęściej COŚ wyskakuje ;)
chyba w Piastowie, chyba że gdzieś indziej są większe szanse? Ty chętna na jutro (tak nie-deklaratywnie ;))?
na jutro :) zapytam jeszcze inną forumową mamę
Jak jutro to może i ja się przyturlam. Choć wątek nie dla mnie, bo ""od Ursusa..." :lool:
Przyszly czwartek chetnie bardzo. Zaraz sie widze z Me'shell przy ogarnianiu wedlin, to moze i ja namowie :)
a godzina jutro?
przyszły czwartek brzmi fajnie. bez deklaracji ofc ;)
11? moge sie dostosowac
<pisane z telefonu>
my się z Me'shell umawiamy i deklarujemy na przyszły czwartek. 11. brzmi super :)
fajnie :)
To co, jutro ktoś będzie? czy nazatydzien przemówione?
jak dla mnie to i jutro i za tydzien w czwartek - w Piastowie w Cudzie Miodzie o 11 :) Ja sie wybieram :)
<pisane z telefonu>
ok-to ja też będę może ciut wcześniej z najmłodszym- jul weź proszę książkę dla mnie
my też się wybieramy jutro :)
ksiazka nieustannie lezy na wierzchu, gotowa do wziecia :)
do zobaczenia!
<pisane z telefonu>
dziewczyny dzięki za spotkanie :kiss: mogłabym tak codziennie ;)
jul przypomnisz mi nazwę maści na azs? kombi pasuje?
czyli szykujemy się teraz na czwartek?
Ehhh nooo akurat jak nie możemy przybyć to spotkanie za spotkaniem :rolleyes: Może jakieś foty poróbcie chociaż? :)
zdecydowanie, było bardzo fajne spotkanie, miałam pisać od razu - dzięki wielkie!!!
czwartek 11, n'est-ce pas?
pogoda była taka, że nawet nie mierzyłam kombi :hide: BTW - pokrowiec się przydaje? My regularnie używamy łapki kuchennej!
maść mediderm - ja już nie mam żeby się podzielić (chociaż coś będę musiała kupić, bo pierworodnej coś na twarzy zaczęło wyłazić, a stare zapasy różności się kończą), natomiast Marko jest wierną wielbicielką.
mesimarjo - jak się zagęściły, to może uda się kontynuować i dotrzecie, hę?
potem jeszcze myślałam, ciągnąc wątek lokalnej porodówki - po porodzie tam parę lat temu siostra opowiadała o nastoletniej mamie, która z nią na sali leżała (tylko nauczycielka przyszła dziewczynę odwiedzić, żadnej rodziny, nikogo poza tym), a położne zamiast ekstra wspomóc, np przynieść jej kupę tych pudełek próbkowych, to jej nawet "przydziałowego" nie dały - jakoś zniechęcające choć pewnie i w innych szpitalach bywa podobnie; jakiś czas przed jej czwartym porodem (aczkolwiek tylko jeden z nich był tam) mówię o kręceniu biodrami czy innych takich mykach, a siostra na mnie jak na ufo - w trakcie żadnego z trzech porodów nikt jej nie zaproponował jak można sobie pomóc... Niby to żadne wielkie zarzuty, zwłaszcza że podobne zapewne byłyby na miejscu w licznych innych szpitalach (na Inflanckiej 5 lat temu zostałam niemal wyśmiana za kręcenie biodrami, które mi zresztą wtedy b pomagało), ale... Przy pierwszych dwóch porodach uważałam, że to ja rodzę, jak tyyyle kobiet przede mną, a okoliczności szpitalne są drugorzędne poza kwestiami zdrowia, i nijak nie kumałam o co chodzi z tym szałem na Żelazną - rodzeniem na IP, prowadzeniem ciąży koniecznie u lekarza stamtąd, opłacaniem położnych za ciężkie pieniądze etc, to przy trzecim bardziej zgłębiłam temat, poczytałam literaturę i w ogóle nastawiłam się na bardziej świadomy poród, jako uwieńczenie udało mi się "załapać" na dom narodzin na Żelaznej - i jeśli jeszcze będzie mi dane, to chrzanię patriotyzm lokalny i znów chciałabym rodzić tam, a w każdym razie w podobny sposób, o!