spanie- po spaniu sucho - no o na nocnik - sukces - ja sie cieszyłam dziecko nie wiedziało o co chodzi
Wersja do druku
spanie- po spaniu sucho - no o na nocnik - sukces - ja sie cieszyłam dziecko nie wiedziało o co chodzi
U nas sytuacja wyglada tak: Orlando ma 15 miesiecy, w ciagu dnia nosi pieluszki wielorazowe, ale gdy chce zrobic kupe, to zawsze juz wola 'ee', teraz czesciej tez daje znac, ze chce siusiu. Ostatnio bardzo spodobalo mu sie siusianie w plenerze, czyli jak przystalo na takeigo duzego mlodzienca, siusia na stojaco, patrzy jak siusia :)
Chodzi spac po 19, po kapieli na nocnik, potem przytualanie, cysio i spi. Budzi sie kolo polnocy na siusianie, ma sucha pieluszke, siusia, dostaje cysia i dalej spi. Dzisiaj mielismy szok, bo spal od polnocy do 9 rano :) . Pieluszka tylko troche mokra. Normalnie to budzi sie pomiedzy 6 a 7 rano i znowu ten sam rytual, siusiu, cysio i dalej spi do 9.
a u nas tak:
hela ma 8 miesiecy i lapiemy wlasciwie kazda kupe a i siku coraz wiecej, jak jest dobry dzien mokra jest tylko pielucha ze spaceru! hela potrafi podpelznac do nocnika jak chce siku - no tak nam sie wydaje bo po takim ruchu wysadzona sika :D
najczesciej stosuje otulacz imse vimse albo rikki i jakas wkladke do srodka, jesli pieluchy to tak jak dzisiaj schodza mi 4 na dzien! jedna na noc, jedna na spacer i dwie z niewylapanym sikiem:)
nadal musimy ja nad nocnikiem trzymac bo jest na nia za duzy choc to model mini.
niestety obawiam sie wyjazdu - szykuje nam sie dwa tygodnie w dalekich krainach i nie wiem co mam robic, wezme moltexy, tam bede dokupywac jakies eko. chce jak najczesciej wysadzac ale boje sie ze bedzie maly regres bo wyjdziemy z rytmu.
jakies pomysly dziewczyny?
Ja jestem na razie pod wrażeniem :shock:.
O EC poczytałam nieco będąc jeszcze w ciąży z moim trzecim małym mężczyzną, właśnie na tym forum (dwóch starszych wychowałam na tetrze). Postanowiłam wtedy, że warto spróbować z najmodszym bezpieluchowo. Zaopatrzyłam się w otulacze ImseVimse (tetrę już miałam) i czytałam co i jak.
Od urodzenia go obserwowałam i na początku nie było łatwo.
anita, fantastycznie - jak zaczynasz tak wcześnie to podejrzewam, że efekty będą niesamowite!
trzymam kciuki!
Anita, super :D Jezeli bede miala nastepne bobo, to EC bede stosowac od samego poczatku, my zaczelismy gdy Orlando mial 7 miesiecy.
Teraz Orlinek w ciagu dnia jest suchy, wysadzam go, jezeli chce kupke, to mowi 'ee'. Najbardziej lubi robic siusiu w plenerze :D
Dzisiaj w nocy, podobnie jak wczoraj - po północy, znowu dawał znać na kupkę. Ponieważ na noc zakładam mu pampersa, więc wczoraj początkowo nie zareagowałam. Jednak w pieluchę nic nie poszło. Gdy podczas kolejnego karmienia, znowu sytuacja się powtórzyła, poszliśmy do toalety i.... wszystko poszło do muszli. Jednak tak mi się rozbudził podczas wysadzania, że nie chciał przez ponad godzinę zasnąć.
Dzisiaj było prawie tak samo. Nie chciałam ryzykować rozbudzenia, więc do piątej nad ranem nie wysadzałam go. Pomyślałam, że najwyżej będzie w pieluszce.
anita, może nie noś małego do toalety tylko wysadzaj trzymając między kolanami do miseczki. ja sobie miseczkę kwadratową trzymałam między łydkami (jak stała na podłodze to miałam wrażenie, że nie "trafimy" :lol: ) i często nie było problemu z dalszym spaniem. wtedy też nie musisz włączać dużo światła.
ja tak samo jak mart, bo spimy na górze,a toaleta na dole...mały nawet przestał się budzić, albo wręcz podczas wysadzania głęboko zasypia...
ty mart z panienką masz problem? to wyobraź sobie sik takiego małego faceta ! ile to trzeba prezyzji, żeby w miseczkę trafić! ha!
ale słyszałam, że dzieweczki pod ciśnieniem też niexle potrafią, a jakże :)
Niestety patent z miseczką jest dla mnie dość trudny do wyobrażenia w praktyce (choć miseczkę kupiłam już wcześniej), a do łazienki mamy bliziutko. Maćka po prostu rozbudza sama czynność wypróżniania.
Na szczęście w czasie tego tygodnia nieco sam się wyregulował (przynajmniej na razie) na bardziej poranne załatwianie potrzeb - tak koło 5-tej. A przy tym chyba nieco się przyzwyczaił do takiego "sposobu" pozbywania się tego i owego i teraz już łatwiej po wszystkim zasypia.
Za to w ciągu dnia zrobił się ostatnio bardzo marudny. Wtedy trudniej jest mi złapać odpowiedni moment i przez te 2-3 dni nieco więcej pieluch zamoczył.
Hej!
Jesteśmy na ec od kiedy Konrad skończył 3 miesiące. TZN. od tego czasu go wysadzam nad miseczką. Na poczatku nic nie mówiłam nikomu i praktykowałam jak byliśmy sami w domku. Po paru dniach coś zaczęłam przebąkiwać mojemu jeszcze-nie-mężowi (patrzył na mnie jak na aliena jakiegoś) aż w końcu zrobiliśmy "pokazówkę". Kilka razy. Dziś już wierzy w ec. :D
Niestety ze względu na chore nerki jesteśmy jeszcze na jednorazówkach (częste posikiwanie) ale jest już coraz lepiej z tymi nerkami i przymierzam się do rezygnacji z jednorazówek (zresztą nie zużywamy ich wiele :wink: ).
Ze względu na brak funduszy myślę o pieluszkach składanych+otulacze z polarku (sama uszyję). Jak myślicie-ile tego potrzeba na początek?
No i chcąc nie chcąc (chociaż bardziej chcąc) testujemy miseczkę.
Jesteśmy w szpitalu :( i jeszcze trochę pobędziemy. A ja nie wyobrażałam sobie rezygnacji z EC. Spakowałam więc tę miseczkę i .... muszę powiedzieć, że sprawdza się rewelacyjnie :D Nawet siusiu udaje nam się trafić. I chyba nawet wygodniej niż nad muszlą w domu. Tylko niestety musimy być na pampersach, bo tu nie uznają tetry.
Muszę się dopisać (wreszcie): dziś udało nam się zrobić siusiu do nocnika:-), dwa razy w ciągu dnia.
Próby wysadzania trwają od jakiegoś czasu. Niestety do tej pory zawsze było tak, że sikanie zaczynało się PO wysadzaniu - lądowało na przewijaku. (Może trzymałam małą na nocniczku za krótko? może potrzebowała tego czasu - kilku tygodni - żeby zaskoczyć?) Mała (prawie 7msc.) nie siedzi samodzielnie, a jest dość dużym dzieckiem i trochę też trwało zanim doszłyśmy do wygodnego sposobu oddawania moczu;-)
Trochę też zajęło zanim odważyłam się wyjąć nocnik po starszej, bo deprymowało mnie, że może chcieć (starsza) wrócić do nocnika (jestem przeczulona, bo starsza ma cały czas zachowania typu "ja też jestem dzidziusiem":/) Poza tym podziwiam mamy z więcej niż jednym dzieckiem stosujące EC - to bardzo trudne dla mnie - podzielnosć uwagi, odrywanie się do jednego dziecka, co tu mówić o wyłapywaniu subtelnych sygnałów...
Aha, i też inaczej niż w większości opisywanych przez was tutaj przypadków - nam siusianie jest dużo łatwiej wyłapać.
no to my się też pochwalimy, bo dookoła wszyscy myslą,że zwariowałam
oto margola w pierwszym tygodniu po przyjściu ze szpitala,
o EC przeczytałam przed rozwiązaniem ale w szpitalu bałam się linczu pielęgniarek wiec sie wstrzymałam do 6 doby.
Właśnie szyje polarkowe pieluszki, ponieważ miałam papmersy które dostałyśmy w prezencie urodzeniowym mega paka to stosowałam je jak otulacze.
siusiu sygnalizujemy płaczem ale innym niż jeść
ale za to kupę robimy bez mrugnięcia okiem, więc łapiemy ją tylko okazjonalnie przy siusiu, ale jak mój Darcio wysadza, to ją zawsze na kupę namówi swoim EE chyba ma lepszą wymowę :lol:
Moja mam się namówiła na wysadzanie i teraz mi łatwiej, mój tata nie wierzy nawet ja widzi i śmieje się że to lalka i ma na pewno guziczek do naciskania
Do kuzynki założyłam pampka i mała nie chciała zrobić do niego siusiu, darła sie dopóki nie została wysadzona więc "ochrzciłyśmy" ciotce umywalkę
myślałam że padnie jak zobaczyła i stwierdziła że chyba zwariowałam
a oto dowody:
mój pediatra patrzył ze zgroza :bduh: na to co robię, ale go "olałam" :lol: brzydko mówiąc acz na temat...
:applause: Kurcze, też tak chcę! Będziemy próbować
Gratuluje Olu, ja przy nastepnym tez bede probowac EC od pierwszych chwil w domu... Ale ladna ta twoja corcia :D A nocnik jaki przy niej duzy :D
najmniejszy jaki był w domu ,
ale zakupiliśmy śliczny zielony tron w IKEA, fajny bo niezbyt głeboki i okrągły jak miseczka
Brawo!Dzielne dziewczyny! :applause:
To ja też się dopiszę. Mój Zygmuś ma 3 miesiące i o EC naczytałam się jeszcze w ciąży więc obserwowałam Go od samego początku. Od jakiegoś czasu "psipsiałam" kiedy sikał leżąc na przewijaku ale że tak powiem od niechcenia bo gdzieś tam w środku czułam że tak właśnie wychowanie dziecka wyglądać powinno ale wydawało mi się że mi się na pewno nie uda. Nie byłam jakoś nastawiona na działanie. Któregoś dnia po tym jak się tu Was naczytałam tak na próbę Go wysadziłam. Zrobił siku. Byłam w szoku że już przy pierwszej próbie ale myślę sobie przypadek. Od tamtego czasy chyba tylko 3 czy 4 próby były bezowocne. Bardzo dużo i często siusia więc oczywiście moczy pieluchy jak szalony ale dużo też udaje się złapać. Szczególnie po obudzeniu i wyjęciu z chusty. Mama, z którą mieszkam myślała na początku, że żartuje ale jak na własne oczy zobaczyła to pozazdrościła i też wnuka wysadza. Zauważyłam też coś, w co bym wcześniej nie uwierzyła- On jęczy jak potrzebuje i czeka na wysadzanie. Zdarza Mu się nawet płakać a po wysadzeniu przestaje. Daje naprawdę wyraźne znaki. Niesamowite. Jest taki malutki. Od 5 dni wszystkie kupy trafiły do miski. Bosko nie?
a ja żałuję , że tak późno zaczęłyśmy wysadzanie. W rezultacie moje dziecko nie sygnalizuje już kupy i jeszcze ani razu nie udało nam sie jej złapać. Za to siuśki w wiekszości lądują w nocniku.
Witam! To i ja sie dopisze i przy okazji zasiegne porady. Stosujemy EC od jakis 2 miesiecy. U nas zaczelo sie od tego, ze zauwazylam, ze Maly robil siusiu zawsze jak mu zakladalam nowego pampersa. Wtedy mnie to troche irytowalo, ale zachowywalam usmiech na twarzy i mowilam, cos w stylu : zrobiles sisi? - a on byl z siebie bardzo zadowolony. Doszlo do tego, ze po jego usmiechu rozpoznawalam, ze zrobil. A potem przeczytalam o EC i nie zastanawiajac sie dlugo zaczelam synka wysadzac a on juz wiedzial co to jest sisi i robil jak "na zawolanie" :). Z kupka tez nie bylo problemu bo latwo bylo rozpoznac kiedy sie przymierza do zrobienia i robil wlasciwie raz czy dwa razy na dzien. Potem przeszlam calkowicie na pieluchy wielorazowe, stosujac je nawet w nocy. Takze gdzies na poczatku 4tego miesiaca byly dni kiedy to udawalo nam sie zmoczyc gora 1-2 pieluchy w ciagu doby! Bylam naaaprawde dumna i powoli oswajalam otoczenie z naszym "zachowaniem" (kto juz to robil, wie o czym pisze :). Niestety ostatnio znacznie pogorszyla sie nasza komunikacja. Tak jak wczesniej sygnalizowal glosnym marudzeniem, ze chce zalatwic swoje potrzeby, tak teraz pochloniety nauka przemieszczania sie z miejsca na miejsce zupelnie sie zapomina. Puszczony na kocyk bez pieluszki potrafi zrobic siusiu kilka razy pod rzad a i kupka tez mu sie czesto zdarza. W nocy tez jest znacznie gorzej, chociaz zamiana naocniczka na pojemniejsza miseczke i wysadzanie na lezaco znacznie poprawilo "lapalnosc siusikow" :). Prosze wiec doswaidczone mamy o pomoc. Jak naprawic nasza komunikacje? Czy po prostu przeczekac ten etap, czy moze zastosowac jakies "sztuczki"? Jak sobie radzilyscie w takich sytuacjach?
Pozdrawiam
Aga
chwalimy się; od początku jesteśmy z Tosią na wilorazówkach od Ani :thumbs up: gdy Malutka miała niecałe 4 miesiące zaczęłyśmy ec wprowadzać aha można powiedzieć że wczesniej bo nocniczek miałam już miesiąc przed pojaiwniem się Tosi :D Wysadzam córeczkę nad wanną i super zazwyczaj kupeczka ląduje w niej nawet podczas ząbkowania nam nieźle szło Muszę naprawdę pochwalić tę metodę bo Tosia miewa kolki spowodowane nietolerancją pokarmową a wysadzanie pomagało(bo już jest ok) szybko się odgazowała i ta pozycja Jej pomaga przy bólach brzuszka:)
niestety z siusiu już tak dobrze nie jest ale zachęcona Waszymi dokonaniami będę wysadzać na nocniczek po jedzeniu i oczywiście wołać psi a na kupcię ee
aha mój mąż już dostał instrukcje i bardzo jest za wszystkim co wymyślę czyt. chusta, pieluszki wielorazówki a teraz ec
bardzo dziękuję za psychiczne wsparcie i trzymam kciuki
pozdr Marzena
moja Gośka jest coraz bardziej wyrozumiała i głośno się drąc czeka cierpliwie na wysadzenie, czASMI TYLKO SOBIE ZAŚPI , ALE JAK JESTEM blisko to jak się tylko zaczyna wiercić to wysadzam chociaż czasem mi żal że ja wybudzam z takiego słodkiego snu.
Mamy nowe zielone otulacze z polarka made by babcia pod kolor nocnika :lol: i polarka na przewijaku :lol: i jesteśmy strasznie dumne,
tylko ta kupa z cycem w buzi i bez ostrzegania o zbliżaniu sie :twisted: ale będzie dobrze.....
pozdrawiam
powodzenia dziewczyny:)
trudne etapy trzeba przeczekac, po prostu. czasami sygnały sie zmieniaja wiec trzeba obserwować.
generalnie ec to duża frajda, ale i wiele, wiele cierpliwości. jeśl;i ta się kończy to żaden wstyd zapieluchowac malca na pewien czas, aby dać sobie i jemu trochę "wytchnienia". generalnie jak wiecie: nic na siłę.
poza tym wasza intuicja na pewno was nie zawiedzie :)
no i przechwaliłam :cryy:
moja gośka odkryła, ręce, pajace nad głowa i inne ptaszki, i ze można "policzyć " krateczki na ochraniaczu w łużeczki i że w ogóle to jk sie zrobi siku w majty to cieplej jest i nam nic nie wychodzi, lejemy i śpimy smacznie dalej, a jak nie spimy to sie bawimy , a mama?...
To i ja coś powiem. O EC dowiedziałam sie w czasie ciąży, kiedy byliśmy w szkole rodzenia. Zainteresowałam się tym bardzo, czytałam i czytałam..... No a potem urodziła się nasza mała córa i jednak troche ten nasz świat wywróciła do góry nogami - tak to już jest podobno z pierwszymi dziećmi. Także na początku była na pamkach, potem zainwestowaliśmy w pieluchy wielorazowe. Następnie zaparłam się i probowalismy EC, no ale oszałamiających sukcesów nie mieliśmy :( . Troche się wtedy zniechęciłam..... ale od tamtej pory zawsze kiedy córa robi siusiu, to mówię siiiii, jak kupke to eeee. Jak już pisałam wyżej jestesmy aktualnie na wielorazówkach, a ponieważ kupa w tejze pielusze jest troszke klopotliwa (zwlaszcza dla mojego męża), to te kupki zaczęliśmy "łapać". No i teraz wszystkie kupki ląduja tam gdzie ich miejsce ku naszej uldze,a uciesze naszej córy, która jest z siebie bardzo dumna :).
Więc podsumowując: przyjęłam zasadę, że nic na siłę i że trzeba cierpliwości cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości. I choc w naszym przypadku trwalo to dlugo, bo pare miesiecy (zaczynalam, jak ALa miała 5 miesięcy, teraz skonczyła 8),to jednak przyniosło efekty. I co najlmilsze, Ala sie cieszy, kiedy zrobi kupke, czy siusiu do sedesu (nocnik w naszym przypadku sie nie sprawdził) i my razem z nią. Choć zdaje sobie sprawe, ze czyste EC to to jeszcze nie jest ;)
My zaczeliśmy niecałe 2 tyg. temu. Kacper ma 8,5 miesiaca i teraz baaaaaaaardzo żałuję, że jednak nie wczytalam się w temat EC dużo wcześniej :hide:
Zaczęłam od wysadzania Kacpra na nocnik. Bardzo szybko zaczął robić siusiu do nocnika - czasami miałam wrażenie, że chciał mi zrobić przyjemność, cisnął i cisnął aż wycisnął choć kilka kropel - serio :lol: tak to wyglądało. Jednak nie robi tylko do nocnika - pieluchy mokre, dziecia obserwuję i obserwję, i kurde nie widzę... nic. Żadnych znaków... Tłumaczę, opowiadam o co w tym wszystkim chodzi, proszę o sygnały :wink: ale Kacper pozostaje niewzruszony :roll:
Większość mam pisze, że nie mają żadnego problemu z kupkami, a my tak jak u darijah kupy lądują w pieluszce :evil: Kacper przychodzi do mnie i jęczy dosłownie sekundy po tym, jak kupka juz jest w pieluszce.... Co więcej, ja wiem, że z samego rana jak się obudzi i zrobi siusiu do nocnika, to zaraz potem będzie i kupa... do pozostania na nocniku nie mogę go namówić, więc zakładam świeżego pampka i dosłownie kilka minut potem Kacper przychodzi (raczkuje) do mnie wstaje i jęczy, a ja już czuję zapach kupki :( Wczoraj rano jedynie rano razem z siusiu zrobił i kupkę, ale jak tylko zrobił siku i kupka 'zaczeła iść', to Kacper zaczął złazić z nocnika... posadziłam go spowrotem, zaczęłam się cieszyć że idzie kupka, a on tak sie zainteresował co ja robię, że został na tym nocniku bacznie mi się przyglądając i cała kupa wylądowała w nocniku... Ale jak raz wczoraj Kacper trochę gorączkował, to może i dlatego :roll:
Ostatnie dwa-trzy dni robił dwa razy więcej kupy niz normalnie (6-7), ale dziś już norma (3). Jednak cały czas nie mogę go rozgryźć. Obiecałam sobie, że po powrocie z urlopu tygodniowego (na który wybierramy się za tydzień), wezmę się ostro do roboty. Poza wysadzaniem i obserwowaniem sygnałów (których WOGÓLE nie widzę :| ) kupię młodemu zwykłe gacie w większej ilości i zamiast pampków czy wielorazówek będę z nim w domu siedziała i obserowała... myślę, że wtedy może więcej zobaczę, może Kacper też trroszkę zacznie mi dawać znać że coś się dzieje, jak 'poczuje' siku czy kupkę. Nagotuję sobie na tydzień, żeby nie odrywać się na za długo od małego i się zaprę 8))
Na razie Kacper z coraz mniejszą chęcią siada na nocnik. Staram się bardzo, śpiewam jak idziemy do toalety, zmieniam często zabawkę żeby na chwilę się choć zainteresował i posiedział, ale dziś już praktycznie nic nie pomagało i poza porannym siku nic nie złapałam, bo maluch od razu wstawał z nocnika :cry:
W nocy dopiero dziś mam zamiar wysadzać małego nad miskę w sypialni. Tyle tylko, że on śpi od 18:30-19 a ja dopiero kładę się ok 23-24, do tego czasu mały jak się kręci i coś tam nawet stęka, to ja tego nie słyszę i nie wiem, że trzeba go wysadzić.... A dużo sika w nocy - dwa pampki pełniutkie nam wychodzą.
Na razie tyle... Mam nadzieje, że uda mi się jednak choć trrochę ograniczyć robienie w pieluchy, bo o EC to nawet nie śmiem marzyć...
aniu, trzymam kciuki bardzo, bardzo. no i podziwiam twój upór :) i zapał :)
może spróbuj wysadzania nad miską. wiem, ze kacper juz duzy i to sił potrzeba, ale wiem też jak trudno utrzymać ruchliwca na nocniku :roll:
z drugiej strony to ogromny sukces, jeslid ziecko w tym wieku melduje ci dopiero co zrobioną kupke...i że ty to zauważyłaś to też sukces:).
wmajtki radzę ci wkłądac jakąś tetrę albo cuś..chyba że nie masz dywanów :D
jak mój alex był mały to wystarczaly majteczki, takie ilosci sikał. a julka je tyle, że sika nieprawdopodobne ilości....ale i rzadziej....
Ania, za kciuki dziękuję! Przydadzą się! A ja sama się dziwię, że taka uparta jestem.... teraz to juz nie mam zresztą wyjścia, moje mamy tak mi kibicują i opowiadają wszystkim co robię, że nie mogę się już z tego wycofać :wink:
Co do miski - spróbuję. Próbowałam kilka razy wysadzać nad sedesem - u siebie i u moich rodziców, ale bez efektu. Po chwili Kacper postuje nóżki i odwraca się w moją stonę... może muszę jeszcze poćwiczyć 'chwyt' :lol:
Dywanów nie mam, podłoge mam 'szybko' i 'latwo' ścieralną, więc spróbuję bez wkładek, zeby od razu widzieć jak mały robi. A gatki dlatego, żeby mu pupa nie marzła :lol: jak siada na panelach.
Aaa jeszcze coś - Kacper piersiowy jest, czy to może wpływać na to, ze kupa idzie 'szybko' i Kacper nie stęka, przez co trudno zauważyć kupę przed jej zrobieniem :wink: ? No bo już prędzej intuicja mi podpowiada kiedy chce siku, akupy jakby nic nie zapowiada... Czy w tym wieku dzieci muszą się 'nauczyć' dawać znaki, czy jeszcze mogą sygnalizować potrzeby 'nieświadomie'??
W tetrze o wiele latwiej zauwazyc sygnaly niz w pampkach. Tylko mam ten problem, ze widze jak moja corcia jest niespokojna, bo ma mokro, ale kompletnie nie wiem jaki sygnal wskazuje na chec wysiusiania sie. Kupe rozumiem: intensywnie macha nogami, czesto zdarzaja sie baki, a jak jest akurat przy piersi to memla sobie, odrywa sie, przekreca glowe na druga strone i znowu wraca do ssania, bierze dwa lyki i znowu sie odrywa. Siku jakos nie moge wyczaic. Jakie wy macie sygnaly na siku?
czasami niestety nie ma żadnych...
U mnie właśnie machanie nogami- takie tuptanie jest na siku a kupa to jęczenie. Z mamą zawsze mówimy eee jak robi kupę. Ostatnio już byłam wieczorem taka zmęczona i Zygmuś znowu jęczał myślałam że chodzi Mu o to ze nie umie się przewrócić z brzucha na plecy i niewygodnie ale mama mówi "słyszysz? powiedział eee chce kupę" wysadziła Go i zrobił. Byłam w szoku. Do głowy by mi nie przyszło że to to chodziło. Moja siostra czasem jak wpada to też się zdarzy że mówi "oo patrz chce siku" wysadzam i zawsze robi a mi by akurat w tym momencie nie przyszło do głowy żeby to zrobić.
No a co do prostowania nóg to ja myślałam że Mu może niewygodnie, ze może źle Go trzymam i coś z bioderkami Mu się dzieje ale nie. Często było tak, że się wił, odkładałam i robił zanim zdążyłam Go ubrać. Teraz częściej przytrzymuję, robi i od razu się odpręża. Widocznie gniecie Go w brzuszku na dole. Jak mnie gniecie to też się kręcę.
Aktualizacja - za radą Ani, zmieniłam trochę wysadzanie. Na razie zrezygnowalam z nocnika, wysadzam nie nad miseczką, ale nad sedesem - i od rana mamy 100% wysadzeń zakończonych sukcesem, w tym 3 kupki w kibelku :lool: Wysadzałam na czuja, przed i po spacerze, przed i po spaniu, przed i po jedzeniu. Jak jadł z piersi ok odz. 11 to odrywał się co chwilkę siadał i spowrotem do cyca - ostatnio czytałam tutaj, że wtedy dzecom sę chce.... myślałam, że siusiu. Poleciłam szybciutko do ubikacji, a Kacper zrobił i siusiu i kupkę :-)
Widzę że faktycznie lepsz na razie jest wysadzanie tzymając malca. A że to też jakaś zmiana, to jeszcze inteesująca dla Kacpra.
No i jeszcze jedno - myślałam że psipsi działa, ale okazuje się że siusiu działa! Przyoppmniałam sobie, że często tak mówiłam jak Kacper robił siusiu na pzewijaku, przy przebieaniu itp. Dziś przetestowałam i faktycznie! Działa! Hihihihihi.
hmmm, a mojej Alicji ostatnio sie nudzi jak ją wysadzam, od razu chce spuszczać wodę... ech, więc czasem płaczem to się kończy... no nic trza przeczekać. Tak czy inaczej kupki nadal ląduja w kibelku w 100%, ale siusiu to juz tak tylko w 50%.I niestety to już chyba tylko z mojego lenistwa, bo Alicja na siiiii reaguje i gdybym częściej z nią WC odwiedzala, to byloby lepiej. Ech musze sie przyłożyć.
A u mnie dzisiaj nic nie działało... Ani sisi, ani ee, nocnik, kibelek, wanna.... jak tylko go wysadzałam to się skręcał w moją stronę i nic nie robił :roll: Jeden dzień super, a drugiego już totalna klapa... Ale ja chora jestem, to może dlatego :?
Aniu czasem zdarza sie gorszy dzień. Ale potem wszystko wraca do normy. Trzymam kciukasy!
U nas za to OGROOOMNY bunt nocnikowy!!! :cry: :evil: :( :evil: :cry: :evil: :(
Straszne to dla mnie bo to pierwszy tak poważny i długotrwały bunt. Trwa już chyba ze 2 tygodnie z czego ostatni tydzień to porażka totalna!!!!
Tzn. Konrad nadal kupy w pieluche nie zrobi, ale na nocniku też niee :shock: . Przestawiłam juz nocnik do łazienki (do tej pory "robiliśmy" zawsze w pokoju). Na 1 dzień zadziałało i oprócz kupy (bo to na całe szczęście zawsze zrobi w nocnik) siku kilka razy było w nocniku. Ale reszta niestety w pieluchę. Musiałam wrócić do pampków ze względu na to, że on robi takie cyrki przy przewijaniu, że to po prostu masakra jakaś jest. Więc nie męczę jego (a może raczej siebie-bo z sił naprawdę już opadam :cry: ) i przewijam rzadziej-więc w wielo zaraz by sie odparzył (właściewie to już się zaczynało, ale szybko na smarowanie i pampki przeszliśmy)-zwłaszcza, że wciąż wyłazi ta cholerna dwójka :evil: :evil: :evil: .
Dziś za to kupka była ale w ubikacji. Mam nakładkę, ale "wstawał" tak jak z nocnika, więc normalnie na deche go posadziłam i zrobił :omg: .
Ale boje się już co będzie jutro...
Nie wiem z czym to ma związek-czy z tym zębem, że boli i marudzi, z tym, że nie ma czasu bo zwiedza na czworaka mieszkanie (czyt.broi wszędzie :wink: ), czy z tym, że zaczyna wstawać???
nie wiem, ale niech to się szybko kończy, bo fizycznie już nie wyrabiam...
za stara chyba jestem na dziecko.
dodam jeszcze, że od jakichs 3 tygodni codzienne godzinne spacery tylko w chuście, bo bunt jest też na wózek.
:hide:
ach te duże bunty naszych malych dzieci ;). Ja poczynilam postanowienie, ze jak tylko bede miala caly dzien wolny czyli pojutrze, zmobilizuje sie i bede probowala zauważyć każde siusiu (bo kupki na razie to zaden problem ufff). Na co dzien uzywamy pieluszek wielorazowych głownie kupionych u Ani :), ale cos ostatnio strasznie przeszkadza mi ich zapach, tzn siuskow Alicji, chyba jej kolejne zębiszcza idą i te jakos tak opornie, bo poprzednie 8 jakos wyszly niezauwazone, a teraz chyba trojki sie szykuja i Alicja taka jakas niespokojna, no i jej siusiu takie fuj fuj.
Tylk nie wiem, co w nocy. Alicja generalnei wybudza sie i od razu chce cyca, jesli nie daj Boze zaczne jej zmieniac pieluche, to placze w nieboglosy. Wiec najpierw cyc, ona sobie zasypia, a ja jej na spiocha zmieniam pieluche. A siusiu to robi w trakcie jedzenia (bo czasem hmmmm przecieka) - no wlasnie jakos ostatnio duze siusiu robi tak okolo 3 godziny po zasnieciu, czasem tylko cos "mialknie", robi siusiu jakby na spiąco, a czasem sie wybudza, bo robi tak duzo, ze przemaka wszystko... No wlasnie wysadzac ja wtedy na spiaca? juz sama nie wiem.....
Ja niestety tez sie musze wyżalić... Powoli trace nadzieje, ze to co robimy ma sens. Wysadzam mlodego od kiedy mial ok 3 mies i juz powoli odchodza w zapomnienie dni i noce kiedy zdarzalo sie, ze zmoczyl gora jedna, dwie pieluszki. Ostatnio prawie wszystko leci w pieluche, nawet kupy nie lapie. - Totalna zalamka. Jedynie zauwazam jak juz jest po i to raczej od razu po, czyli cos tam widze i cos tam sygnalizuje- ale dlaczego dopiero w trakcie albo po zrobieniu? Noce tez coraz gorsze, prawie zawsze mamy zasikane lozko, bo albo ja jakos przemeczona i zaspana nie czaje kiedy robi albo on jakos mniej sygnalizuje. Juz momentami odpuszczam i na noc papmka pakuje bo nie wyrabiam z tym mokrym lozkiem. Dziewczyny poradzcie cos, czy to jakis kryzys osmego miesiaca, czy co? Co gorsza, widze ze on sie dnerwuje jak wysadzam go zaraz po zmoczeniu pieluchy, zeby pokazac gdzie powinno ladowac - a moze to jakos inaczej tlumaczyc? - Pomoooocy!!
Będzie lepiej!!!!
Jak jesteś zmęczona, to odpuść sobie wysadzanie całkowicie albo częściowo. Jestem pewna, że niedługo będziesz szczęśliwa, że EC działa w 99 %. :lol: :lol: :lol:
Pewnie mały nie ma czasu na wysadzanie, bo raczkuje albo chodzi przy meblach i już.