w pralce , ale zawsze same chusty ... jeszcze nigdy nie dopychalam innymi brudami ...
Wersja do druku
w pralce , ale zawsze same chusty ... jeszcze nigdy nie dopychalam innymi brudami ...
A wirowanie? Na ile obrotów? Mnie to wirowanie najbardziej nurtuje...
Aż poszłam sprawdzić na pralce ;)
Moja ma 400 obrotów - czyli tak wiruję.
m.
Piorę osobno w 40'C na normalnym trybie,czyli wirowanie 1000obrotów.
Nigdy mi się chusty nie pozaciągały w pralce.
W pralce, z wirowaniem, staram się prać po 2 chusty naraz, w podobnych kolorach. Bawełniaki na 30 lub 40stopni (grecje po raz pierwszy wrzuciłam na 60 stopni - zieloną i fioletową, nie pofarbowały się wzajemnie - tak zaleca Natalia. Potem można już na 40 stopni). Wełny piorę pojedynczo, na programie do wełny i w płynie do wełny. Lny i konopie mam farbowane, to jednak na 30 stopni i w żelu do prania persil (mało daję) i dodatkowe płukanie. Pasiakom bawełniakom dawałam parę kropelek płynu do płukania, ale dawno już nie prałam, bo już noszę tylko chusty z domieszkami, a żakardom grecjom płyn źle zrobi na "czepliwość", tzn. mogą być za śliskie i źle trzymać wiązanie.
Nie wierzę, że równie dobrze wypłuczę chustę, jak pralka, dlatego nie katuję się ręcznym praniem :)
Normalny program - 1000 obrotów
Program do wełny u mnie jest ustawiony fabrycznie na 900 obrotów! I tak prałam zawsze. Ostatnio wyprałam na minimum jakie mam, czyli 500, i chusta była identyczna pod względem miękkości, tylko dłużej schła.
wełny rozumiem osobno i specjalny program ( ja chyba nie mam) a tem jaka 30?
Hmmm... nawet nie wiedziłam, że grecjom płyn do płukania nie służy, bo nie używam takich cudów do ubranek małej to i do chusty nie nalałam:-)
Piorę na 40 stopni w proszku dla dzieci, z opcją dodatkowe płukania (2 razy woda leci :-/ ale to dla dziecięcia), wirowanie 700 obrotów.
Kupiłam ostatnio chustę i dziewczyna mówiła, że płyny do prania się lepiej wypłukują. Macie w tym jakieś doświadczenia? Nie wiem czy się nie przerzucę na płyny.
Ja jeszcze swojej Grecji nie prałam, ale przynamniej teraz wiem, żeby nie wlewać płynu.
Dziewczyny, tylko pamiętajcie, że piszemy o dwóch różnych płynach: płynie do prania i płynie do płukania.
Jeśli chodzi o płyny do płukania to chyba żaden producent ich nie poleca. Owszem zmiękczają chsutę, ale jednocześni może być bardziej śliska i będzie chusta opadać.
Natomiast w przypadku płynów do prania to sytuacja jest bardziej zawiła. Jedni polecają inni odradzają. Najlpiej sprawdzić jak producent danej chusty zaleca. Tym bardziej, że również może to być różnie w zależności od rodzaju chusty (ogólnei są różne zalecenia dotyczące prania w zależności od przede wszystkim surowców).
Jeśli chodzi o pranie ręczne, to nie popadajmy w skrajności ;). Owszem ręcznie warto prać, ale takie chusty, które mają delikatne domieszki: chusty z wełną, z jedwabiem. I tu uważajcie, żebyście ręcznie nie zepsuły chusty. W praniu wełny najważniejsze jest to, że wełna nie lubi nagłych zmian temperatur.
Pranie w pralce nie zaszkodzi na pewno konopiom, lnu i czystej bawełnie. Nie po to człowiek pralkę wymyślił, żebyście teraz się ręcznie ze szmatami męczyły ;). Ważne jeszcze jest tylko: jak pierzecie kolorową chustę... nie pierzcie jej w proszku do białego ;), bo kolory bledną (spotkałam się z takimi sytuacjami).
Ja tam używam proszku "firmy której nazwy się nie wymawia" (amway :P) Jestem bardzo zadowolona, piorę jak leci - białe z czerwonym, zielonym, czy innymi kolorami - jeszcze nigdy mi nic nie zafarbowało - no dobra, raz :ninja: ale to moja wina, bo skończył się proszek TEJ firmy i kupiłam inny "wiodącej" firmy... no i zafarbowało :P
Jeśli idzie o chusty - dorzucam kolory zgodnie z odcieniami chusty - dla bezpieczeństwa - i piorę - zazwyczaj na 30 - 40 stopni, wirowanie mam na 600 - mam starą pralkę, więc tak wiruję... Aha, ostatnio zakupiłam też płyn do płukania z amway-a i jest na nim napisane, że jest jakiś siakis czarodziejski, bo nawet ręczniki maja lepszą chłonność po płukaniu w nim... bo nie wiem, czy wiecie, ale RĘCZNIKÓW nie płucze się w płynie do płukania, bo tracą chłonność :P Dziś nastawię zarę natural - listonosz przyniósł :P i wypłuczę, zobaczymy, co ten czarodziejski płyn do płukania robi :D
to ręczniki płukać w samej wodzie?
Płyny do płukania "opłaszczają" włókna, które wtedy są mniej czepliwe, tzn nie mają takich bocznych włosków.
Dokładnie tak, jak w reklamach szamponów, a zwłaszcza odżywek do włosów pokazują.
Ja używam wtedy, kiedy zależy mi na właściwościach antyelektrostatycznych płynu, tzn, żeby mi się ubranie nie przyklejało do ciała i nie robiło szczotki na głowie, jak ubieram coś przez głowę.
dobra mam nową inkę i nową jade- mogę je wyprać razem? i na jaką tem? 40?
Inka nie powinna farbować ale jade może. więc wszystko zależy od kolorów. ja bym jednak nie ryzykowała.
Po lekturze wątku wychodzi mi, że moje wełniane miasteczko muszę wyprać w łapkach :cryy:
Dżizas, a kto to wykręci :confused:
Zgaga, pięknie zafarbowałaś :thumbs up:
Pytanko o pranie wełny 40% + bawełna 60% - chciałabym ręczni, czy można wyprać w szamponie do wełny np. imse vimse, czy lepiej cos normalnego do prania wełny?
Ja moją wełnę LL sosnę prałam w orzechach a wcześniej w proszku Dzidziuś lub płatkach mydlanych. Później wyprasowałam i była jakby miększa. Tylko że sosna jest strasznie siermiężna i ciężko ją złamać.
Ale jak masz szampon do wełny, to czemu nie :)
Mogę wyprać konopie didkowe w pralce?
A wysuszyć w suszarce? :ninja:
Super! Dzięki :).
Do tej pory tylko bawełniane chusty prałam. Reszta hmm ;). Tak więc wolałam się upewnić.
Kurde, ja żelazka nie mam :oops:. Mam nadzieję, że po suszarce wyjdzie wyprasowana:lol:.
A macie jakiś sposób na to by lny Nati nie wyglądały "jak psu z gardła". Prasowałam, ale nadal pogniecione....:roll:
Pralka, do 40 stopni, minimalna ilość płynu, długie płukanie :D
No wlasnie Samuela, wyjmij z suszary nieco wczesniej, bo jak sie wysuszy fest, to bedzie kwintescencja wymietolenia i prawie nie do uprasowania (jak zreszta wiekszosc rzeczy, ktore suszylam w suszarce, jak ja kiedys mialam).
Wyprałam, wysuszyłam, dobrze jest, prasować nie trzeba :).
A len w suszarce da radę? :ninja:
Nie suszę w suszarce. Bo suszarka niszczy, a szkoda mi chust.
Len to mnie sie od samego patrzenia IMO :D
A trzeba prasować? Ja nigdy nie prasowałam, tylko ładnie rozwieszałam.
wszystko można. suszarka też podlamuje jak jest decha;)
Ja nigdy bym nie suszyła chust, bo każde suszenie uszkadza mniej czy więcej włókno zwłaszcza naturalnych tkanin z jakich zrobione są chusty, czyż jakość włókna nie ma znaczenia?
EDIT: ...no chyba, że macie opcje suszenia w niskich temp.czyli coś do ok.45stopni
Ja piore, czasem nawet ręcznie. Potem prasuje delikatnie.
Z chustami obchodze sie jak z jajem ;)
nie piore często, a jakbym rozwiesila to mój kot by się zainteresowal. z dwojga złego wolę suszarkę;)