w sumie.....czemu nie... :D
Wersja do druku
w sumie.....czemu nie... :D
DZIEWCZYNY GóROWE!
Pomocy! Od dłuzszego czasu noszę się z tym czy Was zapytać czy nie bo trochę się wstydzę...
Jako dziecko często jeździłam w Bieszczady na oazy głównie. Dobrze mi tam było ale byłam dzieckiem cherlawym i słabowitym, wiec plecak+ogromny śpiwór to była dla mnie tortura prawdziwa.
Z wiekiem, z róznych powodów zarzuciłam temat :oops:
No i obecnie oboje jesteśmy bardzo nie górowi ale cos nas tam ciągnie. Bardzo tęsknię za tamtą ciszą i intensywną zielenią, której braku jakoś nic nie potrafi ukoić.
Chciałam Was poprosić o radę - jak zacząć-tylko teraz tak rodzinnie?
Od jakich miejsc?
Czy lepiej samemu, czy raczej z kimś doświadonym? Nie mam żadnych znajomych, z którymi mogłabym taki wypad zorganizować :(
Rzucałyście jakimiś skrótami - to jakieś stowarzyszenia górowe?
Czy jest takie dla kompletnych i niewprawionych nowicjuszy?
Jaką porę roku wybrać?
Zakładam,że skompletowanie odpowiednich ubrań juz nam trochę zajmie (czasu i pieniążków) ale jak się w końcu nie zapytam- to nic i tak nie przyspieszę.
Pomozecie?
Pozdrawiam
polaquinha IMPO najlepszym miejscem na ponowne oswojenie Bieszczad może być Łupków - chata między Beskidem Niskim a Bieszczadami, w zapomnianej dolince, gdzie między ziemią a niebem nie ma nic...
zazwyczaj uwielbiamy zasiadać na werandzie, cudnie_nic_nie_robić i chłonąć czar pagórków, spokoju i ciszy, ale czasem zbieramy się w sobie i jedziemy kawałek dalej, gdzie jak na dłoni masz co chcesz:
Połoninki obie jak malowane,
Rawki na wyciagnięcie rączki,
dla bardziej zaawansowanych pętle i pętelki z Tarnicą w tle...
i co kto chce... :lool:
w maju pewnie ponosimy Wiktora tu i tam, to możemy nosić wspólnie :)
My się wstępnie wybieramy w Bieszczady jesienią, Lena będzie miała wtedy jakiś rok i 8 miesięcy. My tam mamy znajomych i do nich najczęściej jeździmy ale...
http://www.bieszczady.pl/noclegi/
Kopalnia wiedzy, możliwości w zależności od chęci, zasobności portfela i innych takich.
za to <foch> a ja to co???Cytat:
Nie mam żadnych znajomych, z którymi mogłabym taki wypad zorganizować
Ten Łupków brzmi uroczo...Cytat:
Chciałam Was poprosić o radę - jak zacząć-tylko teraz tak rodzinnie?
Od jakich miejsc?
właśnie mnie mąż uświadomił, że weekend majowy i tydzień później ma urlop...
obraliśmy kierunek - Niski/ Bieszczady :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
hej, no to cudnie :)Cytat:
Zamieszczone przez doominikaa
i my tam będziemy, miód i wino wypijemy ;)
pinaska, a wy?
My na pewno pierwszy weekend maja będziemy w Niskim, w Bielicznej, a następny.... hmmm, sprawa jest do obgadania z mężem :).
A my w weekend majowy w Górach Stołowych, bo najbliżej. Najchętniej to bym jednak w Beskid Niski pojechała - do mojej ulubionej wioski Regetów, czyli "gdzieś na końcu świata".
Jaki kapitalny wątek:D :D aż mi sie paszcza śmieje :D
Ja znam sporo osób z łódzkiego SKPB, swojego czasu wybierałam się nawet na kurs za namową mojego wychowacy z liceum-przewodnika.
Aneczka, bardzo Ci dziękuję i pewnie się zgłoszę po te konsultacje. Choć temat się chwilowo urwał bo mój mąż jest tych co to bez prysznica codziennie ani rusz. Ja tam wiem jak sie wykąpac w garnku wody ale on-cóż...
Dlatego dla nas góry tylko w wersji soft i to very soft :?
No na bazie w Muszynie prysznic jest :D z bieżącą wodą :D co prawda jego temperatura jest mocno orzeźwiająca, ale w upały dobrze robi :wink:
Aneczka, ktoś ty????
z naszej strony mocna wkipa jeszie na Muszynę po 15 sierpnia - w sensie dzieciowe rodziny.
Spiewanki z dziećmi przerabiałam, ale chyba to nie najlepszy pomysł był... (może dlatego, ze robiłąm w kuchni??)
jak będę mić net w domu, to się odezwę:)
he he : ) wiedzialam ze dziewczyny chustowe musza miec dusze górołaza ... my teraz jestesmy na lekkim odwyku ale moze niedlugo znowu gdzies wyruszymy ... chociaz tak na krotko na Turbacz zobaczyc chate Metysa :) chocby z daleka :D
:)
żakowy drób :wink:Cytat:
Zamieszczone przez doominikaa
Babolek, to Ty też od Metysa :) Ja tam kawał serca zostawiłam za studenkich czasów. A ciągnęło mnie tak, że teraz na weekend "bożocielny" zabrałam całą ferajnę na Turbacz. Metysówka kryła się za mgłą, ale ze dwa razy się odsłoniła :D Z dzieciarnią mieszkaliśmy w schronisku, ale spacery , mimo listopadowej pogody, na trasy młodości, heh...
Pozmieniało się tam, mostek rozwalili, żródełko już nie tak obudowane, zamknięte było, eh :( Za to błoto było nawet lepsze, niż zwykle :lol:
Babolek, to Ty też od Metysa :) Ja tam kawał serca zostawiłam za studenkich czasów. A ciągnęło mnie tak, że teraz na weekend "bożocielny" zabrałam całą ferajnę na Turbacz. Metysówka kryła się za mgłą, ale ze dwa razy się odsłoniła :D Z dzieciarnią mieszkaliśmy w schronisku, ale spacery , mimo listopadowej pogody, na trasy młodości, heh...
Pozmieniało się tam, mostek rozwalili, żródełko już nie tak obudowane, zamknięte było, eh :( Za to błoto było nawet lepsze, niż zwykle :lol:
aniakom :) od Metysa a jakze :D .... szkoda ze tylko chata po nim została ... tylko raz nocowalam tam juz z nowymi gospodarzami ... to juz nie to samo :( ... zazdroszcze Ci Turbaczowej wyprawy ... musze zmobilizowac stara ... dzieciatą juz ekipe :) i na Turbacz :) ... powspominac ...pooddychac Tatrami :D z daleka
Ty z Krakowa to pewnie jeszcze tam baza studencka tam byla :) A nie wiesz co dokladnie z ta chata sie dzieje ? funkcjonuje jakoś ? mieszka tam ktoś ? ja bylam tam naprawde bardzo dawno i wszystko w zawieszeniu bylo ... jakies zatargi z Parkiem itd
Metysówkę przejął park i chyba o muzeum jakimś myślą, ale boję się, że my więcej wymyśliliśmy niż park w tym zakresie...
Eh, to se na vrati! :( Fajnie, że w ogóle Metysówka była i mogłam przeżywać tam fantastyczne chwile :)
A co do muzeum - coś na to wygląda, bo zamknięte było, a turystów wielu. Jakby miała dalej być chatką, to chyba by otworzyli, nie?
Zaisa, a Jaworki i Durbaszka to też trochę "moje" miejsce - z harcerskich przygód. Zimowiska wśród śniegu, jak jeszcze prądu nie mieli, he,he.
Ja z Jeleniej Góry, więc Karkonosze mam na wyciągnięcie ręki :) Jeszcze nie byliśmy z małą na wyprawie, ale się szykujemy :) Taki mam widok z okna:
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/d...DZRL0xB8ZB.jpg
jaki piękny wątek wygrzebałam :love: :love: :love:
bo my okropaśnie górowi.
ja z Rzeszowa więc pół młodości w Bieszczadach i Beskidzie Niskim spędziłam- moje ukochane miejsca na ziemi.
jak super, że jest nas tyle;)moim marzeniem jest osiąść gdzieś tam...tylko gdzie, tyle pięknych miejsc...
wogóle jak zdrowie dopidze to za 2 tyg jedziemy z Gadem do Stuposian do znajomej. już się doczekać nie mogę :fire: :fire: :fire:
lori,super że ten wątek wygrzebałaś :) bo mnie już w góry ciągnie strasznie a tu tyle nowych informacji.
W Niskim - w dolinie CiechaniCytat:
Zamieszczone przez lori
W Bieszczadach - w Łopience
:)
źródliska Jasiołki....
ech rozmarzyłam się....
A na sylwestra byliśmy w Szczawnicy, trochę inny klimat, ale kilka wycieczek uskuteczniliśmy z potomstwem :lol:
Oj, ale piękne czasy się przypominają! Ja rodem z Tarnowa - w Beskid, Gorce i Pieniny z rodzicami a potem ze szkół się jeździło. Teraz mieszkam we Wrocławiu, ale tu jakoś mniej w góry już jeździłam i nie mam takiego sentymentu jak do tamtych stron. Muszyna to moje magiczne miejsce z dzieciństwa, co roku jeździłam do ośrodka Tamelu w Złockim. I koniecznie pojadę tam z moją córką, choć to z Wrocławia kawał drogi.
A na Turbacz wchodziłam jak miałam 6 lat, tata mnie na rajd wziął, wspominam to przepięknie, czułam się bardzo dorośle. :wink:
o jaki cudny wątek:)
świętokrzyskie się melduje!!!!! góry kocham. W Polsce złażone Bieszczady, Gorce, trochę Karkonoszy, Świetokrzyskie oczywiście, Tatr niewiele, bo tam psów nie wpuszczają, Na Słowacji Słowacki Raj, w Czechach Skalnych Miast część. No a w czerwcu......Szwajcaria :jump: :jump: :jump: :jump: :jump: :jump:
To moze logistycznie byśmy zaczely myśleć nad jakimś wspólnym rajdem w sierpniu może albo we wrześniu??????
wybieram sie do Nowicy w te wakacje z cala rodzina i znajomymi. na spotkanie rodzin greckokatolickich :)Cytat:
Zamieszczone przez Ola
genialny pomysł!Cytat:
Zamieszczone przez sowa_m
Jakieś pomysły co do miejsca? Moja propozycja - schronisko w Szczawnicy (bo aza w Jaworkach to pewnie ekstrem dla niektorych, choc my sie tam wybieramy w wakacje :P)
A moze baza namiotowa w Muszynie? Milo i kameralnie, co Wy na to?
A ja z Jury którą uwielbiam ale góry też kocham (nr to Beskidy) ale muszę pobluźnić bo zakochałam się w górach po Słowackiej stronie. :hide:
Ach, ja też Tatry Słowackie ostatnimi czasy preferowałam - niektóre szlaki puste - spotykasz może 3 osoby, przestrzeń....
Cytat:
Zamieszczone przez Aneczka
Aneczka, nie rób nam czarnego PR :lol: :lol:
na obydwu bazach byłam z młodym jak roku jeszcze nie miał, nie chodził i bylo mega błoto. jest zajefajnie.
dla mnie super pomysł :)
hehe, błoto, pokrzywy, zero spania, no prawie jak na przejściu ;)Cytat:
Zamieszczone przez doominikaa
btw. To jak spotykamy się na Yapie? My będziemy ofkors chustowo-nosidełkowi :)
no jasne :)Cytat:
Zamieszczone przez pinaska
tym razem umówimy się konkretnie, zeby nie było tak jak ostatnio :lol:
no i z Aneczką kooniecznie ,nie? :jump:
ja z pochodzenia i zamiłowania góralka :)
Pierwsze swoje wakacje Igor spędzi w Bieszczadach. A my z nim ;)
jak to czytam to się zarażam
ja taka mocno górowa nie jestem chociaż kilka pasm odwiedziłam
ale jak się to czyta to mi się chce po tym błotku połazić
Ja mam tak jak Reni :)
Kilka wypadów do tej pory zaliczyłam, ale od długiego czasu przerwa... tym bardziej, że mój mąż taki nie górowy jest (myślę, że po prostu jeszcze nie odkrył uroków takiego wyjazdu). Mam nadzieję, że nasz plan wyjazdu uda się zrealizować :)
ale mi się zatęskniło do mojej ulubionej krainy...
http://narty.gazeta.pl/narty/1,76282,63 ... &startsz=x
zwłaszcza to:
Nie jadę zbyt szybko, by nie przeoczyć schroniska PTTK im. profesora Stanisława Gabriela. Przykryta śniegiem góralska chałupa z szerokim spadzistym dachem i szeregiem okien w ścianie wyłania się wkrótce z lewej strony, nieco poniżej nartostrady. To najwyżej położone schronisko górskie w Beskidzie Niskim (740 m n.p.m.) powstało ponad pół wieku temu. Z komina bucha biały dym, przed wejściem wbita w śnieg para nart i butelka z wódką. Świetlica jadalnia zachowała klimat dawnych bieszczadzkich schronisk - na podłodze i ławach sterty plecaków, toreb, butów i ubrań, baru ani bufetu nie ma, jadłospisu też brak. - Trzeba tam podejść i zawołać głośno to usłyszy obsługa - młody chłopak przerywa na chwilę lekturę książki i wskazuje na róg sali. Podchodzę i krzyczę prosto w dziurę: - Jest coś do zjedzenia?!
- Są pierogi ruskie, z kapustą, bigos
- Własnej roboty?
- Nie, ale wszystko palce lizać, polecam!
W schronisku jest ponad 20 miejsc noclegowych w kilku pokojach (tylko jedna dwójka z łazienką). W weekend wszystkie pokoje zajęte, gospodarz zaprasza w następnych tygodniach...
nigdy mnie tam nie było ale fajnie piszesz dominika
a ja mam do was ogromną prośbę
może uda nam się wyjechać w maju w góry,.... oby
chciałabym w beskid sądecki lub pieniny, pieniny małe
może macie jakąś fajną sprawdzoną kwaterę tak żeby można było z 2 maluchami pospacerować.
może na pw