Akurat kupa to zdecydowanie częściej przecieka w jednorazowych (na plecach) :P
Wersja do druku
To fakt, Holi. Tak dawno porzuciliśmy pampki, że już o tym zapomniałam! Kupa i leżącego dziecka może się przemieścić aż na kark w chwilę po pojawieniu się.
Jest jeszcze inny aspekt- pampersy mogą potwornie uczulać! Oczywiście nie życzę Wam tego, ale w mojej grupie pieluszkowej jest sporo mam, które przez alergie były zmuszone wielopieluchować.
Tapatalk
jaskolkax, współczuję. U nas nie było tego problemu. Mój mąż zna moje ekopoglądy i mu one przez całe lata nie przeszkadzały, więc i z wielo nie było problemu. Dlatego współczuję ci, że mąż tak się uparł. Może łatwiej byłoby mu, gdyby ktoś z waszego otoczenia używał wielo. Znasz kogoś takiego? Być może on ma jakieś opory społeczne, bo przecież wszyscy pieluchują na pampersach? Sama znasz go najlepiej, więc wyczuj skąd ten opór. Bakterie kałowe mogą być tylko racjonalizowaniem innych obaw. Spróbujcie znaleźć jakiś kompromis np. jeśli on będzie zmieniał pieluszkę, to zakłada pampersa, ale ty używasz wielo. Być może po jakimś czasie się przekona :)
Tak, problem jest bo nikt z naszych wspólnych znajomych nie używa wielo.
Najbliżsi znajomi, którym niedługo urodzi się dziecko też są temu przeciwni. Jestem pewna, że jak się okaże że nie mogą używać żadnych pampersów (czego nie życzę) i przejdą na wielo, to mój mąż zacznie się do tego przekonywać.
W każdym bądź razie nie robię już zapasów wielo, bo zawsze jak się przekona częściowo będę mogła dokupić.
Problemy społeczne też ma z używaniem wielo. Kojarzą mu się z tetrą (mimo iż mu pokazywałam, że są śliczne i wyglądają jak pampersy) i z tym, że z wg niego wielo korzystają ludzie, których nie stać na pampersy...
Będę miała naprawdę ciężko jak nikt z najbliższego otoczenia nie zacznie używać wielo.
Pokaż mu koniecznie nasze stosiki i nasze "nie stać mnie na pampersy" ;)
Tapatalk
Ja zaczęłam używać jako pierwsza z mojego otoczenia, a po mnie zaczęła moja siostra i jeszcze 3 koleżanki, więc wiesz ;)
Mąż mojej siostry, jak ich pierwsze dzieci były małe, na moje stwierdzenie, że ja będę używać wielorazowych pieluch (to było jakieś 6 lat temu), stwierdził, że na pewno mi się nie uda i mówię tak, bo nie wiem co to znaczy zmieniać pieluchę. Przy 3 dziecku moja siostra kupiła sobie kilka wielorazówek. On stwierdził, że nie będzie zakładać, po czym po jakimś czasie widziałam, że zakłada wielo haha Nawet najtwardsi czasem wymiękają ;)
Jaskolkax współczuję. Mój sobie chwali. Stosujemy też jednorazówki i jak nam się zdarzy cały dzień w nich to pupa i jajuszka są zaczerwienione. Po wielo tak nie mamy. To chyba go ostatecznie przekonało, no i żel z pieluszki. Zdarzyło nam się, że mały po nocy miał ten żel na skórze. Dziewczyny mają rację, co jak kupa wyjdzie. A wierz mi, że to zdarza się naprawdę często. Wywali ubranka? Jest odpowiednia temperatura prania i nappy fresh. Przegrzewanie jąder też jest ważne, jakichś dużych badań na polskiej populacji być może nie robiono. Tylko zastanawia fakt coraz większego problemu bezpłodności u młodych (pomijam zanieczyszczenie środowiska). Plusem wielorazówek jest też to, że dziecko ma mniejszy, znaczy krótszy kontakt z odchodami. Częściej je zmieniamy. Czasami widzę dzieci z pampkami wypełnionymi na maksa. To chyba oszczędność jest. My jednorazówki zmienialiśmy częściej i to naprawdę kosztuje. Może odczekaj i spróbuj za jakiś czas, a w międzyczasie podsuwaj odpowiednie artykuły. No i proponuję poszerzyć grono znajomych o takich z wielo :ninja
Z moim mężem trzeba powoli. Stopniowo go oswajać.
Oglądamy "Na Kłopoty Zawadzka", gdzie zdarzają się dzieci, które chodzą z pieluchami w wieku 4-5 lat i raz na jakiś czas komentuje, że w wielorazówkach się to nie zdarza. Poza tym w "O Matko" (7 odcinek) też wspominali o wielorazowych pieluchach, że są zdrowsze bo trzeba częściej zmieniać, że dziecko czuje mokro i szybciej z nich rezygnuje. Z drugiej strony mówili, że jest dużo pracy, ale radzili spróbować.
Myślę, że jak nie od początku to przynajmniej od pół roku dziecka będziemy próbować. Muszę mu tylko w programach przemycać wiedzę :P Znacie jakieś programy, gdzie wspominają o wielo? Stopniowo raz w tygodniu mu coś pokażę :P
Hi, hi, ale temat :D.
Mój to raczej pampki zakłada a jak nie ma ich pod ręką to wybiera kieszonkę na rzepy. Na napy zawsze klnie :P.
Czyja wiem, czy więcej pracy... Raz na trzy dni przełożyć z wiaderka pieluchy do prania i poodciskać kolorowych ubrań do pełnego wsadu. Tyle więcej roboty. Układanie pieluszek i patrzenie na czysty stosik to już przyjemność :). Najwyżej jak nie masz czasu to od razu ze sznurka na tyłek i już ;).
Mój mezus jak przyjechał z kontraktu zobaczył stosik pieluchowy i od.razu rozpoczął edukację co do czego. Na początku powiedział że oki ale jak ostatnio przyznał to myślał że nie wytrwam. Pomagał od początku i tetre po grubszych sprawach prał bo my pieluchujemy wielo od pierwszych dni życia. Chyba dzięki jego pomocy.wytrwalismy tak naprawdę.
Jak maz myśli że to taki tani interes to.pokaż mu może ceny nowiutkich wielo typu Bumgeniusa czy innej w podobnym przedziale cenowym i wkłady.
Problem bezpłodności i przegrzewania jajców to raz, u dziewczynek zresztą też sporo problemów. Nie czarujmy się - to jest chemia na maksa, nie ma badań, które pokazywałyby wpływ jednorazówek w dłuższej perspektywie. Poza tym we frani ich nie pierzesz. Nie wiem, dla nas to jest żadna robota. Pieluchujemy wielo drugie dziecko. Syn się odpieluchował, kiedy miał 1,5 roku.
Nie wiem ale my akurat zapieralismy każda pieluche po kupie a maly po każdym cycu kupkal. Więc tych pieluch wychodziło trochę i zapierania też trochę. A później doszło prykanie z kleksami i też zaraz trzeba było ściągać i zapierać. Więc nikt mi nie powie że to żadna robota i tylko do pralki wrzucić wystarczy. Takie kupy nie schodzą w praniu nie czarujmy się to grubsze trzeba zaprac chyba że mój dziec robił inne kupy niż inne dzieci. WYJATKOWO TRWALE. Albo ktoś lubi pieluchy z żółtymi plamami.
Trzeciaczku, ja po prostu spłukuję tą pieluszkę, a jeśli było grubo, to wkładałam i wkładam papierki. Pralkę najpierw nastawiam na płukanie, potem wszystko piorę z Bio-D na 60 stopniach. Plam brak. No nie wiem, serio tak jest. Nie jestem ani sprzedawcą, ani producentką pieluszek, więc reklama nie jest w moim interesie.
Ja tam po mlecznych kupach nie mogę sprać bez zapierania. A papierki przy jajowie niewiele dają coś tam pomagają ale wiadomo kupa się rozlewa :p Tak mam do tej pory tyle tylko że młody te kupy robi o stałych porach teraz a skończył cztery miesiące wczoraj :D Czekam tylko aż odstawie od cyca. Może przy zwykłym jedzeniu kupy będą bardziej stałe. Nie chce zebys odebrała jako atak moja wypowiedź ;-). Wiadomo teraz to już pestka ale początki były takie sobie szczególnie jak człowiek niewprawiony myślę że przy następnym będzie fajniej. Ale na nic nie zamieniłaś naszych pięknych pieluszek :mrgreen:
Może robi wyjątkowo trwałe, bo po moich dwóch dziewczynach pieluchy czyste a nie zapieram :P
a co do odstawienia to przy rozszerzaniu diety jest IMO zdecydowanie gorzej niż z mlecznymi, z którymi obcowanie to niemal przyjemność...
Eeee to super mialyscie A miałam nadzieję że kupy przejdą jak odstawie Zobaczymy jak będzie ;-)
Mój mąż na początku się zdziwił jak mu przedstawiłam pomysł wielopieluchowania. Szybko dotarł do niego argument ekonomiczny bo taki z niego Sknerus McKwacz :) więc teraz nie przyznaję się, że dokupuję co raz nowe śliczne pieluszki a on nie zauważa :)
Szybko nauczył się na pamięć pozostałych pozytywnych cech wielo i teraz zawzięcie mnie broni przed atakami rodziny i znajomych. A tych ataków jest mnóstwo przy każdej okazji.
Jak poprosiłam żeby nie dawać nam pieluch jednorazowych w prezencie bo nie zamierzamy ich używać, to wszyscy się niesamowicie zdziwili i niektórzy i tak nam sprezentowali na siłę... Cóż, przydały się do szpitala i czasem jak pranie nie zdążyło wyschnąć.
Moja mama na początku się krzywiła i protestowała. Przekonała się dopiero jak jej szefowa w pracy pochwaliła się, że jej córka też używa wielo i nosi w chuście. Teraz sama zmienia ale tylko przygotowane kieszonki. Inne jej się mylą i wiecznie zakłada wkład do formowanki, używa kieszonek jak otulaczy albo samych wkładek sucha pupa bez wkładów (mąż zresztą też zalicza wpadki) :D
Teściowa od początku pokornie stosuje Wielo ale tez tylko naszykowane kieszonki. Nawet nie próbuje składać.
Za to nasi dzieciaci znajomi ciągle patrzą na nas krzywym okiem i głośno wyrażają swoje opinie że jak to tak można prać, ile to roboty, ile czasu, wody, że w życiu by im nie przyszło do głowy prac 5 pieluch w pralce, że wrzucać razem z ubrankami (olaboga!!!!!!) :) najśmieszniejsze jest to, że ja wcale ich nie namawiam na stosowanie Wielo, ani nawet nie zaczynam tego tematu, a oni traktują mnie trochę jak zwykło się traktować świadków Jechowy albo nadgorliwych członków PETY. Moze czują się winni ze wybierają gorsze dla ich dzieci rozwiazanie niż ja. Tak czy siak na każdym kroku podpytują mnie czy już mi zbrzydło pranie, czy juz sie przekonałam że Wielo przeciekają itd i za każdym razem są zawiedzeni, że jednak jestem zadowolona...
Ostatnio jedna znajoma na początku ciąży sama mnie pytała o Wielo, bo się zastanawia czy kupić. Pierwsza, jedyna. Jest nadzieja :)
Ale się rozpisałam ;)
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Sylwia, to zupelnie jak u nas z tymi znajomymi - chociaz jeszcze nie dostalismy jednorazowek w prezencie ;)
U mnie Maz bardzo pozytywnie nastawiony od samego poczatku, chyba sam nawet chcial zaproponowac, ale go ubieglam. Ale my z tych, co staraja sie zyc generujac jak najmniej smieci, wiec w sumie opcja wielo byla jedyna sluszna.
Mój mąż traktował pomysł na wielo jako niegroźne dziwactwo. Aż na jakimś wyjeździe skończyły nam się czyste pieluchy i ratowaliśmy się pampersami. Obudził mnie w środku nocy z pytaniem, co tak śmierdzi. Nie mógł uwierzyć, że to pielucha :). Od tego czasu nawet zakładanie formowanki na troczki i wełniaka mu niestraszne (tzn. zakładanie dziecku :))
Mój na początku tolerował, teraz chyba akceptuje:) Czasem się podśmiewa, że znowu oglądam pieluchy w Internecie,a czasem skomentuje- o, ta jest ładna. jak widzi awizo do mnie, uśmiecha się pod nosem :) Jak trzeba, to przewinie, pupę umyje, kupy wywala do sedesu i zawsze po nich zapiera. Czasem mu się coś pomyli przy zakładaniu, ale staram się mu ułatwiać i wszystko zawczasu szykuję, żeby było już poskładane i gotowe (co prawda to ja jestem głownie z dzieckiem, ale tatuś jak jest w domu, to również nie widzi problemu, żeby przewinąć). Ze względu na niego w wyprawce dla noworodka, który wkrótce się u nas pojawi, znajduje się malutkie aio i 5 kieszonek S-ek- żeby też mógł przewinąć dziecko, a nie musiał się męczyć z tetrą i wełniakami. Argument finansowy chyba nie ma tu znaczenia, bo to dyzio marzyciel,ale estetyka i zdrowie dzieci to już na pewno :) Pranie robię sama, ale ja lubię prać (zawsze lubiłam) i to dla mnie jeden z plusów pieluch wielo- mnie to relaksuje, lubię tak sobie popatrzeć na równo poskładane rządki albo porozwieszane na balkonie pieluszki :) Ostatnio mi pomógł- rozwiesił pranie na suszarce- wszystko idealnie równiutko i symetrycznie, w jednym rządku muśliny, w drugim flanele, formowanki na jednym skrzydle, kieszonki na drugim- sama bym tego bardziej estetycznie nie zrobiła :)
genia, jak dobrze się to czyta :)
Świetnie, że tak się Wam dobrze ułożyło. A ostanie zdania jakbym o sobie czytała:D
Też lubię prac, składać, układać i podziwiać efekt w szufladzie. A pranie też wieszam systemowo, żeby ładnie na suszarce dyndalo, nawet klamerki dobieram kolorystycznie:p
Skoro wątek wyciągnięty to napiszę;)
Moja przyjaciółka urodziła niecałe dwa tygodnie temu córeczkę, gdzieś w okolicy 10 dż podjęła próbę pieluchowania wielo, mówię o tym mężowi, a on z oburzeniem: ' to co ona? Do tej pory bez pieluchy trzymała?!' ^^ tak wpłynęło 2 lata wielopieluchowania naszego syna na mojego M ;)
Mój mąż był sxeptyczny na samym początku. Pierwsze kieszonki były prezentem, więc przełknął ;) potem się zaczęło dokupowanie, reorganizowanie stosiku, ale dziecko przebierał, potem wyrzucał kupę i spłukiwał pieluchy :) jedynie pranie i składanie to było coś czego nie ogarniał.
Jak zaczęłam sama szyć to tylko chwalił i nie wierzył ile to samo kosztuje w sklepach (piszę o polskich pieluchach).
Teraz jednorazówki śmierdzą nam obojgu, ale to już u innych dzieci, bo córka odpieluchowana w wieku dwóch lat :)
Przy ewentualnym trzecim tylko wielo i to od początku. Innej opcji nie ma :)
ostatnio stwierdziłam do męża,że chyba mam za dużo pieluch i muszę część sprzedać(pieluch mam naprawdę duużo),a mój mąż na to: Kochanie,ale może nie sprzedawaj,bo przecież wszystkie używasz,po co masz sprzedawać. No,mam cudnego męża:cool:
mój dzisiaj zawołał o "pieluszki na noc" (normalnie używamy kieszonek, ale na noc najcześciej idzie formowanka z otulaczem) i zostałam zasypana pytaniami, a dlaczego takie, a czym się różnią, a czemu takie nie na dzień itd :P Bardzo mi się podoba jego autentyczne zainteresowanie :) Kieszonki i ich obróbkę ogarnia bez problemu i każdemu chwali :)
Trzeciaczek ja mam to samo.
Moja córcia skończyła 4 miesiące. Jest na piersi i kupki brudzą pieluszki jak jakieś markery :p
Używamy tetra+wełniak, każda pielucha jest zapierana po kupie. Pierzemy z praniem wstępnym na 95st. Oczywiście wcześniej płukanie i powiem szczerze że i po takich zabiegach czasem z prania wychodzą brudne pieluszki...
Wysłane z mojego LG-D722 przy użyciu Tapatalka
A jeżeli chodzi o mojego męża to na szczęście nie było większych problemów z nim. Już w ciąży kompletowałam wyprawkę i zapowiedziałam ze u nas będą wielo i koniec - męża przekonała kwestia zdrowia dziecka i ekonomiczna. Był na tyle zielony w temacie że ucieszył się jak usłyszał że te wielorazowe można prać w pralce - myślał że to wszystko ręcznie trzeba hehehe. Jakby trzeba było ręcznie to ja bym się sama nie zgodziła na wielo :p
U nas początki były - na noc i na wyjscia pampers - w dzień wielo. I moim zdaniem to jest dobre wyjście przy oswajaniu się z wielo dla mnie i dla męża.
Aż w końcu przyszedł moment że mąż stwierdził że on nie potrafi tych pampersow zakładać i że on woli te wielorazowe - rzeczywiście Tak dziwnie potrafił zakładać pampka ze molodej jakoś bokami przeciekało...
A i jeszcze a propos kupy wyciekającej górą w przypadku pampersa - u nas każda poranna kupa którą nie udało się złapać do miseczki, a która wylądowała w pampersie wypływała górą.
A z rana zawsze było tego sporo - zdarzyło nam się parę razy i za każdym razem mała była do kąpania bo kupa podchodziła pod sam kark :p
Wysłane z mojego LG-D722 przy użyciu Tapatalka
Mój mąż szybko polubił wielo
Mój się lekko podśmiewał jak na końcówce ciąży szyłam i tylko oglądałam pieluchy w necie, ale teraz, po 2 miesiącach w 99% na wielo popiera je i nie wyobraża sobie powrotu do pampersów jak przy pierwszym dziecku. Przewijał w masce z filtrem węglowym tak ma wrażliwy węch :D Ostatnio jak wszystkie pieluchy się kwaskowały i była doba na pampersach to mało nie popadaliśmy od tego smrodku, tylko w ciągu nocy poszło 7 pampersów więc podliczenia finansowe tez się szybko zrobiły na korzyść wielo. Teraz to my się lekko podśmiewamy ze znajomych którzy czekają na narodziny dziecka, kupują zapasy pampersów i jak patrzą na częstotliwość zmian pieluch u nas (kupki i kleksy wciąż co godzinę albo i lepiej) to wręcz widać jak te wydane w przyszłości złotówki się im w głowach przeliczają :D
Ja poległam na wielopieluchowaniu właśnie przez męża...
Niby nie zgłaszał zasrzeżeń, niby nie narzekał a jednak. Poranna zmiana pieluchy należała zawsze do niego. Na noc dawaliśmy jedno, po obudzeniu powinien od razu założyć wielo. Ale... "no przecież zaraz poranna kupa pójdzie to łatwiej pampka założyć". Jak pierwsza pielucha była przesikana a kupy nadal brak to znów zakładał jedno "no bo kupy jeszcze nie było"
I nie pomagały moje tłumaczenia, że mi nie przeszkadza, że wielo będą w kupie, bo to w końcu pieluchy i do tego służą.
Po 1/2 roku wymusiłam na nim zeznania i stwierdził, że nie lubi wielo i kropka.
A mój się naumiał zakładać tetrę :D
Szacun :mighty:
Na noc używamy pampków, kupiłam jakieś inne. Dzisiaj M. mi mówi, że one mu śmierdzą :-) perfumowane są. Teraz to już nawet kupy zapiera. Muszę go jeszcze nauczyć prania pieluch :p
Ja tym razem kupiłam siatki do prania, łatwiej opróżnić wiaderko ;) już się śmiałam do męża, że przy trzecim nauczy się też prać :) ubierać i spłukiwać kupy już umie ;)