-
Re: wyprawa mama
No to my się widać spóźniliśmy :( Byliśmy przed 14 bo zapisałam się na plecaczki o 14 właśnie, a Klubu Kangura już nie było, z powodu pogody zapewne.
Nie miałam pelerynki ale moja kurtka przeciwdeszczowa też się nieźle spisała, maleńka nie zmokła ani troszkę. Starszak poszalał na scenie w amfiteatrze i zmyliśmy się do domku - buty suszyć :lol:
-
Re: wyprawa mama
Ja już całą rodzinę w niedzielę zebrałam i dotarliśmy do wiaty przystankowej 3 minuty od parku Sowińskiego. Tam przeczekaliśmy burzę ku radości starszaczki (oglądała pioruny) i wróciliśmy do domu suszyć się, głównie starszaczkę, bo całe nogi mokre miała.
Ja już mam dość tej deszczowo-burzowej pogody. Chcę słońca, ciepła i wylegiwania się na kocyku