Zamieszczone przez
Nima
Ano właśnie. ja też nie rozumiem "złotych rad" w postaci "przyzwyczaisz-tO BĘDZIESZ MIEĆ PRZECHLAPANE" .No kurczę...ale może ja chcę mieć właśnie tak PRZECHLAPANE. Przecież ,jeśli mnie to nie przeszkadza to o co chodzi :?: To jest za przeproszeniem tak jak z chłopem. Jeśli będziesz ZAWSZE po nim (np.) sprzątać, to się chłop nauczy,że nic nie musi po sobie robić ;) Ale jeśli TOBIE to NIE PRZESZKADZA to co komu do tego.Więc jeśli np. nie nosiłabym w ogóle w chuście,a non-stop na rękach, bo dzidzia potrzebuje bliskości i byłoby mi z tym dobrze,to dlaczemu ludzie Z GÓRY zakładają,że na bank mnie to męczy.
Raz,usłyszałam nota bene na chrzcinach,że "nauczyłaś nosić,to teraz się domaga i cały czas by pewnie chciała" :bduh: Żyłka mi wyszła(nic się nie odezwałam),ale właśnie dzięki "temu noszeniu" moje dziecko jakoś przetwało ten rodzinny szał w restauracji, bo za dużo wrażeń,a wiadomo jak jest,gdy rodzina widzi dziecko pierwszy raz... Mała się stresowała i uspokoiła się dopiero w szmacie,gdzie nikt jej nie przeszkadzał,a pożniej "achy" i "ochy" jak to ona spokojnie śpi,taka wtulona w mamę.
Reasumjąc ;) też mi się wydaje,że ludzie się bronią, bo się po prostu :
1.boją - samego motania ( ale tego się przecież idzie nauczyć;)
2. nie rozumieją - a jak się czegoś nie rozumie to się zwykle z góry zakłada,że to pewnie coś złego
3. boją, bo nie rozumieją po co się nosi - CZYLI WRACAMY DO PUNKTU WYJŚCIA,bo dzięki "złotym radom" może się im wydawać,że "kurczę... NO PRZYZWYCZAJĘ I BĘDĘ MIEĆ PÓŻNIEJ PRZECHLAPANE"
Ufffffffff,skończyłam ;)