Chusta do niczego niestety, nawet intensywne hamakowanie raczej nie złamie - zostaw sobie na hamak dla bliźniaków, a zainwestuj w coś mięciutkiego, od razu poczujesz różnicę.
Wersja do druku
Chusta do niczego niestety, nawet intensywne hamakowanie raczej nie złamie - zostaw sobie na hamak dla bliźniaków, a zainwestuj w coś mięciutkiego, od razu poczujesz różnicę.
To nie to samo, to inaczej splot skośny - jak np stare girasole - więc nie o sam splot chodzi.
Wiązałam się w polekonta na kursie - chociaż mi odradzano - ale się uparłam:twisted:. Koszmarnie ciężko się dociąga...:roll:
Wystaw czym prędzej na all i kup sobie jakąś używkę w zamian, a może możesz skądś szybko pożyczyć? Skąd jesteś?
Bliźniąt bym razem nie nosiła, chyba że jakiś kryzys albo do zdjęcia :lol: szanuj swój kręgosłup...
A bliźniaki reagują na noszenie jednakowo? Z tym odpychaniem? Jakiś fizjoterapeuta ich oglądał kiedykolwiek?
To ja przepraszam za zalinkowane wiązania, bo tak kiedyś na nie trafiłam w sieci i o ile rozumiem, że nie dwójka dzieci w jednej, to wydawało mi się, że jeden z przodu, drugi z tyłu jest w porządku.
Ale dziewczyny są specjalistkami, więc ja się tu usuwam z dyskusji :oops:
Dziś kupiłam używaną babylonię blue curacao, z niecierpliwością czekam aż do mnie dotrze i ciekawa jestem jak nosi się taka chusta z prawdziwego zdarzenia.
Ponieważ jednak w ciężkich sytuacjach, kiedy moje Łobuzy np. męczy kolka próbuję je wiązać w tym, co mam to wrzucam zdjęcia obrazujące problem, o którym pisałam na początku.. kiedy dziecko zasypia, przekręca główkę i ona mu opada w bok, i tak stopniowo całe ciałko się zaczyna lekko przekrzywiać. Nie mogę już mocniej dociągnąć chusty (jest to bardzo ciężkie w przypadku tej, którą mam, a poza tym dziecko jest już i tak na tyle mocno ściśnięte, że aż ja mam dyskomfort, a ono także nie czuje się dobrze i zaczyna się denerwować). Zresztą jeśli się przyjrzycie, jest on zawiązany raczej prosto (no może jedna nóżka delikatnie wyżej od drugiej), patrząc od frontu, linia kręgosłupa wykrzywia się dopiero u góry, od tej opadniętej główki.. chyba, że tak ma być?
Po prostu martwię się czy nic mu się nie stanie, nie powykrzywia jakoś ten kręgosłup..
http://img809.imageshack.us/img809/8040/10350292.jpg
http://img14.imageshack.us/img14/2503/86371074.jpg
jestem spod Warszawy, akurat nie mam od kogo pożyczyć, ale już zakupiłam babylonię, powinnam ja mieć w ciągu kilku dni
a jeśli chodzi o odpychanie to odpychają się rączkami, kiedy próbuję mocniej ścisnąć górę. W rezultacie doszło do tego, że muszę wiązać je luźniej u góry, a jak po kilku minutach zasypiają to dociskam.. fizjoterapeuta nie oglądał, ale myślałam, że to normalna reakcja, bo nie podoba im się ściskanie. Wcześniej próbowaliśmy nosić w pouchu i obaj tego nie znosili ze względu na straszną ciasnotę, chusta im się podoba, ale muszę wypróbować inne wiązanie niż kieszonka, tylko już nie na tej chuście
Odpychanie mialam u nr 3, ale juz wyrosla. Genralnie uspokaja sie jak czuje chuste scislej dookola siebie. Ale jakie cyrki z nogami ona wyczynia to szkoda gadac. Zachowuje sie jakby chciala stac zanim nawet zacznie sie turlac, zawsze kopie i prostuje nogi. Nawet mi sie wspina na plecy na gore w plecaku, a ona jeszcze przeciez nieruchoma teoretycznie :wink:
Troche OT, ale moja dwojke (3 lata starsze i 5mcy mlodsze) nosze czasem tak. Chusta rozmiar 6: starsze na plecy w plecaku wiazanym pod pupa, ogony do przodu i robie krzyzowe siodelko dla mlodszej wiazac o ramiona moje. Troche to trudne w dociaganiu, bo malo tarcia jest. No i ciezko (razem obie maja 22kg jakos), ale w sumie balans niezly (przod-tyl) i do 15min jakos tak nosilam na razie, wystarczy aby starsza uspokoic na tyle, by znow na nogi poszla :) Po prostu, chcialam powiedziec, ze czasem sie robi to co sie robi, bo trzeba i inaczej sie nie obejdzie.
Przepraszam za brak pliterek, moj komp jest wadliwy pod tym wzgledem :roll:
ja już mam swoja babylonię.. Pasiata poradziła mi wiązać kangurka. Kangurek + babylonia = o niebo lepiej, bez porównania! Aczkolwiek postaram się jutro wrzucić jeszcze zdjęcie tego mojego kangurka do oceny :-)
Jeśli o mnie chodzi to wiązanie wydaje mi się wporządku tylko jest nie podociąganę do końca. Minimalnie krzywo dziecię siedzi, ale to kwestia wprawy :) Jak będziesz miałą lepszą chustę to i lepiej się dociagać będzie.
Ja jeszcze zawsze tak ładnie układałam tą zakładkę przy karczku - nie dawałam rady wiązać kangurka i te wzmocnienie na karku wydawało mi się konieczne.
Ale niech się wypowiedzą specjalistki.
Ja bym się chciała podpiąć pod temat bo mam dość podobny problem.
Po zawiązaniu na oko i intuicję dziecior siedzi w chuście dobrze. Natomiast po jakimś czasie noszenia zaczyna jej latać głowa, a ponieważ zwykle w chuście śpi to wygląda to tak:
https://lh4.googleusercontent.com/-A...MG%2520014.jpg
Co robimy źle?
A co to tam wystaje spod górnej krawędzi chusty?:ninja: Jeśli dobrze widzę, że to pieluszka, to chyba nie powinno jej tam być... Górna krawędź powinna iść na wysokości karku. Z pieluszką podłożona pod krawędź nie dociągniesz jej dobrze... Poza tym wygląda dobrze :)
BeatoZ - przede wszsytkim ta kieszonka jest niedociągnięta. Jak dziecko usypia i spada napięcie mięsniowe, to okazuje się jak bardzo.
A skoro dałaś radę wcisnąć tam pieluchę, to wiesz i bez zasypiania jak bardzo jest niedociągnięta górna część :)
Tak, to białe co wystaje to zwinięta pielucha dla stabilizacji główki.
Rozumiem, że chusta powinna być tak mocno dociągnięta, żeby nie dało się jej wsadzić?
I analogicznie - jeśli po czasie dziecko opada (muszę bardziej schylić głowę, żeby dać buzi w główkę) to znaczy, że chusta jest za mało dociągnięta?
Górna krawędź chusty powinna sięgać do połowy ucha dziecka, tak? Nie wrzyna się to dziecku w twarz?
To że po czasie jakimś dziecię opada niżej jest normalne, trzeba dociągnąć wiązanie.
Oj, ten problem mam i ja, córka, skończone 4 miesiace, tez w kieszonce potrafi sie wykrzywic, a jak usnie, głowa lata. Przez pierwsze 3 miesiące nosiłam ją w elastyku, i powiem, że o nieeeebo lepiej, wygodniej mi było. Dziecię nie latało, spała sobie smacznie, a mi było bardzo wygodnie. Wtedy jeszcze nie umiałam wiązac tkanej, teraz umiem, a mimo to, drugi raz na 10000% kupiłabym elastyka dla noworodka. Łatwiej, szybciej, i nie ma problemu poskręcanego dziecka a ni latającej główki.
Przy wiązaniu,z górnej krawędzi kieszonki trzeba zrobić mały wałek, czyli zawinąć krawędź 2-3 razy po 1,5-2 cm. Ten wałek się znajduje pod podstawą czaszki dziecka. W przypadku gdy dziecko zaśnie i zaczyna mu latać głowa, to ten wałek można rozwinąć i krawędź chusty nałożyć na główkę dziecka, co pozwoli unieruchomić 'latanie' głowy. Ale to sprawdza się u niemowląt, ze starszymi tak się nie da.
Przy prawidłowo zawiązanym wiązaniu kieszonki głowa dziecka ma spoczywać na piersi noszącego i zaczyna 'latać' tylko przy podwyższonej ruchliwości noszącego np.tańcu czy skakaniu, co nie jest zalecane pod czas noszenia dziecka. Zmierzam ku temu, że może problem tkwi w samym zawiązywaniu i trzeba skonsultować się z doradcą noszenia, a nie szukać sposobu na 'usztywnienie' główki malucha.
W kieszonce zawsze można zabezpieczyć główkę u małej dzieciny tym wałkiem zwiniętym i oczywiście polą chusty. Ale najlepiej mocno dociagać. Sama wielkrotnie podczas zakupów i spaceru poprawiałm wiązanie jak Madzia była mała.
Ja tez sie podepne, troche na ciezko idzie dociaganie...i wogole prosze bardzo nie krzyczec jak jest zle, to byo druga proba:)