wrzuć na plecy:lol: problem się rozwiąże
jest mi wygodnie jak miałam szlaban przez miesiąc na chusty musiałam w wózku to dopiero kur.... mnie strzelała ( dosłownie)
nienawidzę wózków, jestem z frakcji chustotalibów ;)
Wersja do druku
wrzuć na plecy:lol: problem się rozwiąże
jest mi wygodnie jak miałam szlaban przez miesiąc na chusty musiałam w wózku to dopiero kur.... mnie strzelała ( dosłownie)
nienawidzę wózków, jestem z frakcji chustotalibów ;)
ja też bardzo lubię 2X, za kieszonką nie przepadam i kangurkiem też. Na plecach tylko prosty bo inaczej mi nie wygodnie. Lubie kółkową, ale tylko w Vombati mi wygodnie. Jak ergo to doux-doux i wole na plecach niż z przodu, w bobie było mi nie wygodnie w tuli też nie wygodnie... Każdemu co innego pasuje.. Nie zrażaj się tylko noś tak jak Tobie wygodnie. A i to co dziewczyny pisały.. może jakaś nośniejsza chusta? ja widzę dużą różnice w zależności od tego w co zamotane jesteśmy
Ja do roku nosiłam gęsto i często i co ciekawe w indio było mi mało wygodnie a w rapalce było cudnie, teraz wolę niestety wózek, bo mi się coś często we łbie kręci i na wózku zwyczajnie mogę się oprzeć:-(
A kiedy mialaś te konsultacje i czego się uczyłaś? Nie każdemu wychodzi za pierwszym razem i czasem potrzeba kolejnych (niekiedy doradcy robią je nieodpłatnie, albo za pół ceny jeśli klient nie jest usatysfakcjonowany). A może wiązanie zostało nieodpowiednio dobrane? A może dzieciątko urosło od tego czasu i czas na naukę nowego wiązania samemu lub z doradcą? Przy 8kg z przodu może być ci niewygodnie - proponuje plecak. 2x nie tylko jest nieodpowiedni dla najmłodszych dzieci (zbyt duże odwiedzenie nóżek, ale twój szkrab już taki mały nie jest), ale środek ciężkości wypada w takim miejscu, że źle wpływa na postawę noszącego, dziecko ciąży do przodu i szybko rodzic odczuwa ból kręgosłupa przy cięższym dziecku. Jeśli to jest najwygodniejsze wiązanie dla Was, tzn że kieszonka czy kangur z jakichś powodów Wam nie wychodzi, bo odciązać powinny teoretycznie lepiej, jeśli są poprawnie zawiązane.
Wiązania możesz ćwiczyć najpierw na lalce, mniejszy stres jak maluch się nie denerwuje, a jeśli ciebie wiązanie męczy, to pewnie dziecku się udziela.. Osobiście proponuje plecak prosty - jeśli wrzyna ci się w ramiona, to albo chusta jest za cienka, albo krawędź i górna część chusty niedociągnięta, albo poły skręcone na ramionach (skręcone powinny być pod ręką, ale na ramionach materiał gładko powinien leżeć). A poza tym, noście się tak, jak Wam najwygodniej. Wszyscy mamy inną budowę ciała, inne upodobania, najważniejsze to Wasz komfort, a nie to co być powinno według teorii.
A poza tym, myślę że masz dziś jedynie gorszy dzień - będzie lepiej :thumbs up:
Tak, z ręką na sercu jest mi wygodnie.
chust (jako zjawiska, bo co do konkretnych egzemplarzy, to może) nie oddam za nic!
Z chustą mogę wszystko, z chustą z dnia na dzień mam lepszą figurę, że nie wspomnę o takich drobiazgach, jak dziecko nieryczące na spacerze i wyspane.
2x nigdy nie polubiłam, jak mi starsza wyrosła z kieszonki, przerzuciłam na plecy, zresztą do podaegi.
uwielbiałam nosić :heart:
pamiętam, że zaczęło mi być niewygodnie w pewnym momencie (młody był za duży na noszenie przodem) więc nauczyłam się nosić na plecach i znów było bosko... aj słodkie wspomnienia :pregmama:
ja z ręką na sercu - tylko chust uzywałam i nosidła jednego.
wózka nie posiadałam, nie posiadam i posiadać nie zamierzam
mojego syna przenosiłam w 1 chuście (starym Hoppie)
przy córce testowałam duzo i wybrałam własnie te chusty, w których mi było najwygodniej (zadne limity, chusty z najwyzszej półki)
dla mnie chusta musi byc siermięzna: stare didki (zwłaszcza nino), nati zwłaszcza bawełniane pasiaki, stare hoppy
z cieniasów tylko zara i indio z jedwabiem
ale nie o tym miałam
moja suestia: jeśli coś się wrzyna pod pachami to znaczy ze nierówno dociągnęłaś: za mocno góra za słabo środek i dół
i pamiętaj o zdjeciu cięzaru noszenia z mięśni szyi: nosimy na kościach a mięśnie nas poruszają :)
nie kazdy lubi byc talibem chustowym, wiec moze i wózek się sprawdzi na zmianę z chustą. Nic na siłę.
Ja - w zależności od sytuacji i okoliczności nie wyobrażałam sobie życia ani bez chusty ani bez wózka. Dla mnie jedno i drugie bylo najwygodniejsze na swiecie - tylko właśnie - zależnie od sytuacji, miejsca, czasu, potrzeb.
czemu 2x niezdrowy??
przez ponad dwa lata nosiłam TYLKO w 2x, bo nic innego nigdy mi nie wychodziło.
poszłam w Dolinę Pięciu Stawów, a stamtąd do Morskiego Oka z Misiem (13kg) zamotanym w 2x.
dla nas 2x była najlepszy i najwygodniejszy.
i było mi wygodnie :)
Ja tam nie mam doświadczenia, bo póki co tylko w elastyku nosimy i to krótko - ale jest super wygodnie. Wózka używamy baaardzo rzadko.
Też chętnie się dowiem, co jest złego w 2x... Wkrótce będę miała swoją chustę tkaną i chciałam nosić w 2x, bo jak ćwiczyłam na konsultacjach, to też wydawało mi się wygodne...
ja Grzesia nosiłam dwa i pół roku, pod koniec noszenia też jakieś 12 kg, nosiłam tylko w przodu, do roku kieszonka, później 2x (wiem, wiem, nie można z przodu dużego dziecka, wiem)
teraz noszę Agatkę w 2x, kieszonka była wcześniej, teraz sporadycznie, młoda waży juz ponad 8 kg, ale nie wiem, ile ponad ;)
ale tak, sporo zależy od chusty i od przyłożenia się do wiązania
Mnie też zawsze było wygodnie w chuście - piszę w czasie przeszłym, bo teraz noszę w nosidłach. Ja akurat z 2x nieszczególnie się polubiłam - wiązać wiązałam, ale zawsze wolałam kieszonkę... Choć absolutnie dostrzegam przewagę 2x latem, jest bardziej przewiewne.
nigdy nie lubiłam kieszonki - było mi nie wygodnie. przede wszystkim dlatego, że źle ją wiązałam :duh:
potem wrzuciłam na plecy i było ok.
no a teraz kangurek, plecak i kółkowa - tak, jeśli dobrze zawiązane, to było i jest mi BARDZO wygodnie :)
Do pewnego momentu było mi wygodnie niezależnie od tego ile nosiłam. Teraz Młoda waży jakieś 11 kilo pewnie i przy dłuższym noszeniu - tak powyżej 1,5 h - zaczyna się pojawiać pewien dyskomfort (ale ostatnio na urlopie regularnie nosiłam dłużej i dawałam radę), zwłaszcza jeśli coś jest jednak niepodociągane, albo jeśli wezmę zbyt cienką chustę. W dobrze dociągniętym grubasie jest ok, choć też nie w nieskończoność, no ale jak się nosi dodatkowo ciężar odpowiadający ponad dwudziestu procentom władnej masy to cudów nie ma :ninja:
Ale tak czy inaczej, ZAWSZE jest mi w chuście wygodniej niż z wózkiem - dlatego też ostatni raz użyłam go jakoś we wrześniu chyba :bduh:
Wygodnie. Fakt, lepiej z przodu na rodzicu rozkłada się 2x (i kangur) niż kieszonka.
Teraz noszę już tylko na plecach i rzeczywiście czuję w ramionach długie noszenie (takie powyżej 1 - 1,5 h).
Jak już się nauczyłam wiązać kieszonkę prawidłowo i w te 30 sekund :P, to nosiłam w niej starszego baaaardzo długo i było mi wygodnie tak do 2h noszenia non-stop (czyli długi spacer).
Jak się zrobił ciężki (10kg i wzwyż), to czas ten się skrócił, ale nadal wolałam nosić Antka w szmacie niż się z wózkiem tarabanić do miasta, do tramwaju, autobusu itd.
Moja pierwsza chusta mi nie podpasowała, odsprzedałam ją - może posłuży komuś innemu. Za to w pasiaku Nati nosiłam ponad rok to był fajny czas. :)