odgrzebuję,bo genialne :D kto mi takie coś zrobi :P
Wersja do druku
odgrzebuję,bo genialne :D kto mi takie coś zrobi :P
przepraszam, ale co genialnego jest w źle zawiązanym plecaku?
pierwszy niedociągnięty, drugi "zawiązany" tak, że dziecko ma szanse wypaść po minucie noszenia...
naprawdę przykro mi brutalnie zgasić entuzjazm, ale to musi być mocno dotkliwe dla kręgosłupa...
chusta się może podrzeć, "majt" się nie da zrobić...
Przede wszystkim naszycie czegokolwiek na chuście w miejscu naszycia kompletnie zmienia pracę tkaniny. Czyli na tej wysokości na całej długości chusty splot skośnokrzyżowy nie pracuje.
Czasem mamy skarżą się, że nie mogą dociągnąć krawędzi, nieważne jak się starają. Oglądam chustę i okazuje się, że naszyły sobie etykietkę znaczącą środek...
EDIT: W pleacku ZAWSZE POŁY MUSZĄ BYĆ POPROWADZONE PO NÓŻKACH DZIECKA!
Nie możesz ufać tylko temu doszytemu paskowi.
to co się dzieje na ostatnim zdjęciu powinno być opatrzone etykietą "w scenie brali udział wyszkoleni kaskaderzy, prosimy nie robić tego w domu!" :omg:
Zgadzam się z przedmówczyniami, juz widzę, jak dziecko ze zdjęcia nr dwa wysowa się dołem...
o matko! no dobra... przekonałyście mnie. Już tego nie chce ;)
edit: teraz dopiero się przyjrzałam ostatniej fotce i bynajmniej nie tym się zachyciłam w pierwszej chwili !