Mna mnie wczoraj obsługa stacji benzynowej się bezczelnie gapiła (ale raczej sympatycznie) jak Luśkę na plecach instalowałam. Powiedziałam mężowi, że już się nie musi głupio czuć, że w innym języku rozmawia, bo żona lepsze widowisko robi. :)
Wersja do druku
Mna mnie wczoraj obsługa stacji benzynowej się bezczelnie gapiła (ale raczej sympatycznie) jak Luśkę na plecach instalowałam. Powiedziałam mężowi, że już się nie musi głupio czuć, że w innym języku rozmawia, bo żona lepsze widowisko robi. :)
Ja mało publicznie nosiłam (bo lulu niezbyt wygodne), ale zawsze reakcje były bardzo miłe - w Rzeszowie w sklepach i na plaży - typu "Patrz, tam jest dzidziuś","Śpi sobie" - uśmiechy, ciekawe, sympatyczne spojrzenia.
A moja teściowa też nosiła dzieci i wnuczkę - wiązała w szalu - jak się wahałam przy lulu, to mówiła że takie noszenie jest dobre-uspokaja, choć nie była pewna, czy bebelulu będzie wygodna (no i nie jest:))
Ania
U nas, na łódzkim osiedlu też było zawsze pozytywnie-ojej, dzidziuś i podobne.
Ania 34 - rewelacyjna chustowa masz tesciowa!
polaquinha - dobrze, ze pani zawalu nie dostala :lol:
Moja mama w koncu sie przekonala i nosi Milcie na biodrze w kieszonce z chusta.pl :D
Wiecie co, jak już będę babcią, to będę bardzo tolerancyjna i nowoczesna i też będę wnuki motała! :D
Dobrze mówię, nie? :) :)
Cześć polaguinha :-)
Trzy majówki chustowe tu się ostatnio przywitały, ja taka niepełna, bo mam doswiadczenie tylko z kółkową...
No ale może jeszcze spróbuję mei tai i krótkiej wiązanej.
Maluszka następnego nie planuję, więc szał chustowy mnie nie ogarnie chyba:-)
A co do teściowej, to pomyślałam też, że na wnukach się pochustuję, ale ... Czy synowa nam da?! Ha, bo może będzie wolała wózek...
A jak mamy być tolerancyjne...
:))
Witaj Aniu :)
Wszystko jeszcze przed nami! Tutaj dziewczyny noszą nawet do 18 kg :)
Ja własnie myśle o podeagi, nowym MT, kółkowej i jakiejś krótkiej wiazance ;P szaleję, oj szaleję!
A co do synowych-hmm-jeśli będzie chciała żyć ze mną w zgodzie-b.ędzie motać! :twisted:
Zartuję, taka wredna nie będę ale mam nadzieję, ze mój synek wybierze rozsądną kobietę na matkę swoich dzieci...
Pozdrawiam,
Paula
W poniedziałek byliśmy wyrabiać Sergiuszowi paszport (a zdjęcie mu takie strzelili, że po prostu padłam. Noszę w portfelu i co spojrzę to mi się micha cieszy...), oczywiście też w chuście sprawy urzędowe załatwiał, a panie się cieszyły, że tak sobie "blisko mamy siedzi". Wrocław jakiś prochustowy jest :)
bo to w referacie paszportowym bylo - a jak myslisz kto tak malemu dziecku paszport robi? ;)Cytat:
Zamieszczone przez Olga
:wrapmom: :twinsdad: mobilni rodzice :D a jacy sa mobilni? zamotani rzecz jasna :lool:
Masz rację, może panie od paszportów częściej takie chuścioszki widują :)
A z noszeniem wnusiów ekstra pomysł, nie wiem, czy chcę mieć więcej dzieci, a tak to jeszcze szansa na noszenie wnusiów jest :)
Pomysl na noszenie wnukow jest ok, ale zanim jak wnukow doczekam to nie wiem, czy to mnie nosci nie beda 8))
Starszy człowiek dziś mnie rzucił na kolana... Zapytał wytrzeszczając oczy na mojego chuścioszka, któremu tylko czapka wystawała spod mojej kurtki... "czy jest prawdziwy?" "Najprawdziwszy", myslał, że lalkę noszę, czy może biust czapką otulam?! :duh:
ja z chustą dziś pierwszy raz byłam na zakupach....No i ludzie ogólnie trochę się przyglądali, bo w mojej okolicy nie widziałam jeszcze zamotanych mam, więc oni też z takim widokiem jeszcze nie oswojeni...(miałam na sobie tez zadużą czapę męża, więc może to ona uwagę przyciągała :D ). ?A w biedronce starsza pani cała kolejkę wstrzymała, swoje zakupy przesunęła i powiedziała "tu pani jest z dzieckiem to trzeba ją przepuścić" no i wszyscy w kolejce się zgodzili "no tak tak...naturalnie". O dziwo jak z wózkiem w tym samym sklepie robiłam prawie codziennie zakupy, trzymając za łapę moją wrzeszczącą dwulatkę to nikt nawet nie zapytał czy przepuścić. :D
wczoraj mieliśmy kolędę - księdzu bardzo się podobała zachustowana Tosia ;-)
Byliśmy dzisiaj z małym w chuście w Ikei - zamotał się mój mąż - znowu tylko pozytywne reakcje, jedna pani nas pytała, gdzie takie cudo kupić :)
A mały wbrew swoim zwyczajom chustowym w ogóle nie spał tylko się rozglądał dookoła :D
Kochana, mam to samo;-)Cytat:
Zamieszczone przez mama-masia
wprawdzie moja cora ma roczek i grzecznie w wozku siedzi, ale w zyciu nikt nas w kolejce czy autobusie nie przepuscil..
A wystarczy sie zachustowac i wszyscy sie rozstepuja przed Toba :)
no to ja mam zdecydowanie na odwrót.. nikt mnie nie przepuszcza, bo moje dzieci nie wrzeszczą.. a wrzeszczące dzieci w wózkach zaraz przepuszczają..Cytat:
Zamieszczone przez kajka78
przed świętami podstępnie w kolejce próbowałam nawet uszczypac Franka, coby choć zapiszczał.. a ten dalej z radością uśmiechy wkoło rozdawał, a ja godzinę przestalam w kolejce.. :twisted:
w piątek w pasmanterii miałam bardzo miłą rozmowę ze sprzedawczynią...pytała gdzie kupić chustę, bo jej córka właśnie się przymierza do kupienia bebelulu dla drugiego dziecka (doradziłam jednak wiązaną)...opowiedziała mi jak nosiła kiedyś swoje dziecko - sama uszyła coś rodzaju pasa do noszenia na biodrze...dałam jej adres naszego forum dla córki, może tutaj zawita
w ogóle jak dotąd odzew na chuścioszka pozytywny... w zimne dni często słyszę komenarze 'o jak jej dobrze, cieplutko przy mamie" :)
he ja też ostatnio same miłe :)
w niedziele byłyśmy na słonecznym leśnym spacerku, mała zasnęła. minęło nas dwoje ludzi - spracowani, mocno starsi. pani patrzyła trochę podejrzliwie ale dziadek - dziadek był rewelka! powiedział: " To najlepszy spacer dla dziecka. Lepszy niż wózek".:shock: i sobie poszli.
to było bardzo miłe :P