ekotato świetne te artykuły. Nic dodać nic ująć :)
Szkoda że nie ma znaczka Lubię to bo bym kliknęła :)
zemdliło mnie jak to zobaczyłam: wnętrze jednorazówkihttp://upload.wikimedia.org/wikipedi...iervoering.jpg
może na męża podziała :D
Wersja do druku
ekotato świetne te artykuły. Nic dodać nic ująć :)
Szkoda że nie ma znaczka Lubię to bo bym kliknęła :)
zemdliło mnie jak to zobaczyłam: wnętrze jednorazówkihttp://upload.wikimedia.org/wikipedi...iervoering.jpg
może na męża podziała :D
Porównywanie pieluch i strzykawek/igieł to dla mnie trochę nie teges...
W końcu w szpitalach nadal używa się całej masy wielorazowego sprzętu, jednorazowe są strzykawy, igły, skalpele, cewniki... nie wiem czy coś więcej :|
Natomiast już podkłady dla kobiet po porodzie są wielorazowe.
Ja nie bardzo łapię, o co chodzi Twojemu mężowi... Czy po prostu nie chce zmieniać tych pieluch, czy boi się o sterylność otoczenia synka?
Mnie do pieluszek wielorazowych przekonały względy ekologiczne. Troje dzieci wychowałam na jednorowych i już więcej śmieci nie chciałam. Względy ekonomiczne też grały rolę. Pieluchuję Weronikę wielorazowo prawie od drugiego mż, ma teraz rok.
W sumie nad zdrowotnymi najmniej się zastanawiałam. Pewnie dlatego, że z jednorazówek byłam zadowolona. Używałam Huggisów, mało śmierdzą, pupa była zdrowa. Więcej kłopotów z pupą miałam na wielo. Teraz czuję ten smród bardziej. Poza tym mam żal do lekarzy, że zalecali mi rygorysttyczne diety, a dziecko miało chemiczny kompes na pupie. Wszystkie moje dzieci miały alergię. Weronika na wielo- najmniejszą, ogromna różnica. Co do przewiewności wielo - nie wierzę w nią, nie uważam za zaletę. Wolałabym mieć na pupie dobrą pieluzkę jednorazową niż polar/pul. Nie lubię wełny. Nie lubię mieć mokro - więc natura też nie bardzo.
Z mojego doświadczenia, do wielorazówek trzeba mieć trochę serca, trochę zaparcia.
bianka2009 fakt, zdjecie dobitne.. ja przeraziłem się, gdy w pierwszych dniach życia synka zobaczyłem na jego brzuszku wysypujący sie absorbent - z pampersów które dostalismy od mego brata. Masakra... Potem było te medialne HALO na temat dziecka które połknęło żelową kulkę puchnącą od wody- ten sam składnik i to samo działanie w absorbencie pieluszkowym jest- dziecko musiało przejść operację, bo kulka strasznie napuchła:( Jak pomyślałem,ze maluszek mógłby połknąć ten absorbent, aż mi sie włosy jeżyły na głowie. Żonka już w ciąży orzekła,że będzie wielo- od tego czasu do 1-2 w nocy prasowałem tetrę by jej pomóc 8-) wówczas mieliśmy głównie tetrę i żona uparła się na prasowanie- odkażanie, zmiękczanie itp... ale cóż, ciągle przed oczami ten absorbent na brzuszku syna był..
milorzab mnie też wkurzaja tony śmieci- my segregujemy odpady, a potem wożę je do specjalnych kontenerów, choć są na drugim końcu miasta. Więc jednorazówy tylko okazjonalnie sa w użyciu- zazwyczaj babydream, te eko które niby wcześniej ulegają biodegradacji.
A ja bym wolała pul i mikropolar niż dobrą jednorazówkę - obie sztuczne ale wielo można prać i nie ma żelu.
I w jednorazówce i w pulowej kieszonce materiał wewnętrzny jest poliestrowy i dziecko zawsze ma mokro jak nasika tylko tego nie odczuwa. Jesli dziecku nie przeszkadza odczucie mokra to naturalny materiał najlepszy niż sztuczna jednorazówka:)
WSZYSTKIM BARDZO DZIĘKUJE