Ja planuję, ale jako że w nocy z piątku na sobote wracamy z urlopu to nie mam pojęcia, w jakim będziemy stanie;)
Wersja do druku
Ja planuję, ale jako że w nocy z piątku na sobote wracamy z urlopu to nie mam pojęcia, w jakim będziemy stanie;)
my też sie wybieramy :D
tylko nie wiemy - na 6 czy 10 kilo?
a wy? jaki dystans obieracie?
My chyba na 6 bo podobno 10 jest po schodach i takie tam więc może się trochę zejść a nie wiem czy Kacper wytrzyma.. A wolałabym dojść do mety ;)
No i co kto w końcu idzie?
My idziemy :D
my nie idziemy :( Mati ma zapalenie oskrzeli i musimy się inhalować.
mój małż idzie sam z Kubą, Karolką i Kinią :cry: ja z Kamilką zostajemy w domu bo mała ma gluta :cry: :cry: :cry:
Kurcze to co - osamotnieni będziemy?? Zdrówka dla wszystkich chorowitków :)
Ja idę z dzieciakami i z siostrą moją O ILE NIE BĘDZIE PADAŁO. A mam nadzieję, że nie będzie. I nie porywam się na 10km, o nie!
Nas jutro niestety nie bedzie...
niefajnie :(Cytat:
Zamieszczone przez hanti
idziemy na 6, za chwilę :)
oj,to idzcie Dizewczyny i jak wrócicie to ...napiszcie jak było,jakieś chociaż jedno zdjecie wklejcie (byle nie w picassie :mighty: - bo nie otwiera mi tego w ogóle komp)
bo ja tu sama w doum z dziećmi i..u nas nie ma takich fajowych spacerów :(
słońca Wam życzę na drogę :D
Artur z naszą szanowną trójką pojechał :) idą bez chusty, bo Kinię będzie trzeba na trasie wysadzać i wózek objuczony kurtkami, foliami itd :)
a ja z domowych pieleszy trzymam kciuki żeby chodziarzy nie zmoczyło :wink:
My w końcu nie pojechaliśmy, bo u nas rano było tylko 5 stopni i mżył deszcz :( W dodatku dzieciaki zakatarzone a Anielka nie butów prócz sandałków (jesień nas zaskoczyła). A tak bardzo chciałam...
moje towarzystwo już wraca, ale mąż był zaskoczony bałaganem panującym w tym roku :(
Bardziej się tam w tym roku zmęczyli niż było to przyjemnością...
my wrócilismy.Zdjęcia wkleję później.Byliśmy na tarsie 6 km.Spotkałam Age i zaisę.
A my nikogo nie spotkaliśmy :(
było strasznie zimno i deszczowo chwilami.. też się szybciej zebraliśmy.. bałagan i chaos był straszny to fakt. pewnie dlatego, że w tym roku był inny producent..
żeby było śmieszniej "złapał" nas Polsat i opowiadaliśmy o tym, że idziemy całą rodziną... pytali nas jak to zrobimy, że idziemy całą ekipą bez żadnego wózka.. a mój mąż dumnie opowiadał, że CYT .. "sa takie wynalazki do noszenia dzieci jak chusty" i jak się zmęczą to się je wsadzi na plecy ;)
ciekawe czy nas pokażą.. :)
bałagan, to mało powiedziane :evil:
kłębiące się tłumy do odbioru dziecięcych koszulek
bałagan przy wydawaniu pakietów startowych
poszukiwanie skarbów to była walka o ogień, nasze dzieci mogły poczuć smak peerelu, walcząc o "złote monety"
trasa (rodzinna!) prowadziła przez stację metra przy bankowym i do pokonania były, bagatela, trójetapowe schody, bez podjazdów i schodów ruchomych (bo popsute były)
a do tego zimno i mokro, brrr
jednym słowem kicha
nie wiem czy w przyszłym roku pójdziemy :twisted:
a, Artura z dzieciarnią i mamę w niebieskim leosiu widziałam :D i miło było :D
a właśnie, kolejka do wind była taka, że Artur nosił wózek z dziewczynkami po schodach :/Cytat:
Zamieszczone przez a-linka