elastyk też fajny...na taką porę roku zwłaszcza, całego maluszka można nią zakryć łącznie ze stópkami:)
Wersja do druku
elastyk też fajny...na taką porę roku zwłaszcza, całego maluszka można nią zakryć łącznie ze stópkami:)
dzięki za rady i wsparcie - faktycznie, płacz dziecka strasznie stresuje i ma się ochotę szybko odwiązać i ponosić na rękach (czy nie słamałam jej nóżki/ główki/ rączki/obojczyka albo nie wiem co???) ale pierwsze próby wyszły tak sobie - chociaż córcia spała u taty 2 godziny a następnego dnia nawet trochę dłużej - więc chyba jej źle nie było pomimo braków kwestii chustowiązania (co będzie widać na zdjęciu tylko muszę je zmniejszyć)
Ja maje maleństwo noszę od 5dnia życia. W chuście tkanej. I jest nam super. Co prawda dziecię waży coraz węcej, ale jak się nosi regularnie to mięśnie same przyzwyczajają się do coraz większego ciężaru i się tak tego nie odczuwa.
Jak była malutka to wiązałam ją często na krótko - bo często jadła. Później potrafiła mi kilka godzin posiedzieć w chuście. A poza tym nigdzie nie śpi się lepiej niż w chuście u mamy :)
2 godziny w chuście? Ja debiut miałam wczoraj (9-tygodniowy szkrab) i maluch wytrzymał w chuście 10 minut. Potem zaczął krzyczeć, rozsupłałam go i ... okazało się, że to kupka go tak zirytowała. O zaśnięciu w chuście nie ma mowy, zbyt wiele rzeczy dookoła go interesuje.
Wszelkie próby dokonywane do wczoraj kończyły się krzykiem w momencie prób dociągnięcia chusty. Czy wczorajszy dzień mogę naiwnie uznać za postęp?