egzakli- ja sie nie ustawiałam nigdy do zadnych testów
Wersja do druku
E tam, od razu podstep;) Czlowiek sie czasem tak zwyczajnie zastanawia i tyle;)
I fajnie, ze kazdy ma inne podejscie, bo gdyby wszyscy tak samo mysleli to by nudno bylo.
ja tam lubie wszystko przymierzyc, co kupilam, zwlaszcza przez internet. NIe tylko chusty;) tak juz mam. Czasami pierwsze rozczarowanie zmienia sie w mega 'ach!!!', przynajmniej u mnie. Albo zupelnie odwrotnie, niestety.
Swoimi sniezynkami sie na poczatku mega rozczarowalam. jakis dziwny odcien czerwonego, sztywna jakas i drapiaca. Ale, zamotalam, poczulam sie swietnie, potem sie przed lustrem poobkrecalam i zaiskrzylo. No i podoba mi sie co raz bardziej i sie nie moge zimy doczekac!
Ale fakt, widzialam pare chust na zywo, do ktorych troche wzdychalam, i sie rozczarowalam. np rybki wszelakie;) No nie moje i juz, a tak mi sie podobaly!! i sie w duchu cieszylam, ze nie kupilam;)
wszystko zależy od tego czy:
1. ma się kasę do zamrożenia i/lub lekkiej straty
2. jest się w stanie powstrzymać przed "chciejami"
i te dwie rzeczy zależą od siebie nieoderwalnie IMO
Chusty, których nie lubię motam co najmniej na jeden spacer by je sprawdzić oraz muszę mieć choć jedną pamiątkową fotkę :)
miałam tak z jedną chusta, że nawet nie zamotałam - z gold rubinem. Nie tknęła bym tego sztywniaka nawet kijem!!! Poszedł od razu w świat bez motania. Zdjęcie mu tylko w towarzystwie sonne/terra zrobiłam :)
Mnie się zdarza kupić chustę, raz zamotać, a potem puścić w świat, bo albo kolor nie ten, albo wzór nie taki, albo źle mi się motało, albo kiepsko nosi, albo może po prostu stwierdziłam, że czas stosik ograniczyć? Różnie to bywa ;)
To i ja sie wypowiem. Miałam straszną ochote na pewną chuste bo nijak w realu nie mogłam jej zobaczyc. Dosc długo na nia czekałam i jak przyjechała to wyjęłam z pudełeczka, pomacaąłm i stwierdziłam ze to nie to. a że nie było jak poczkeac bo kolejna chustowa fantazja mi sie zamarzyłą to poszla w swiat.