ja też mam pełen zestaw - gryzie, drapie, ciągnie za włosy - szaleniec mały
Wersja do druku
ja też mam pełen zestaw - gryzie, drapie, ciągnie za włosy - szaleniec mały
no i proszę jaki się piekny watek o małych sadystach stworzył :) w tym kontekście hasło "noszę, bo kocham" nabiera nowego wymiaru niemalże :)
a najlepszy numerant to ten, który ciągnie za uszy :D
nie, moje kochanstwo ostatnio dusilo mnie bluzka, poniewaz nei bedzie sie panicz przytulal do bluzki, li i jedynie do golych plecow :D
moja Zośka w plecaczku jest nader spokojna, czasem pociągnie za kolczyki, bardzo lubi się przytulać i miziać mnie po ramionach. nie pamiętam, żeby zdarzyło nam się coś drastycznego. za to ostatnio, gdy miałam ją w 2x, chciała wyjść z chusty w połowie podróży i tak się wkurzyła, że oberwałam z plaskacza kilka razy. ogólnie nie gryzie, za to szczypać lubi, miewałam już z tej przyczyny siniaki.
moja kochana córeńka też z tych szczypiących, drapiących i gryzących :cryy:cały dekolt mam w siniakach i szramach po małych pazurkach. dziabnąć potrafi tak, że aż tchu braknie. a wczoraj tak skutecznie palec do nosa mi włożyła, że krew lała się strumieniem :twisted:
to ja znów widzę, że mam aniołki bo nie gryzą, nie biją, nie szczypią, nie drapią za to przytulają się, uśmiechają...
Na plecach jeszcze się nie zdarzyło, ale skubany znalazł sobie ciekawy sposób na gryzienie... Zauważyłam, że bardzo ochoczo daje mi buziaki. Nie wiedziałam dlaczego, dopóki nie udało mu się chwycić mojej dolnej wargi :duh:! Od tamtej pory jestem ostrożniejsza przy dawaniu całusów. Kiedyś zawsze po myciu ząbków wypłukiwałam mu pastę palcem (nie wypluwa). Trwało do czasu, aż nie zostawił na moim palcu śladów swoich słodkich igiełek :lol:.
Córeczka jest jeszcze za mała na gryzienie no zdażyło jej się pare razy mocniej zacisnąć dziąsełka przy karmieniu:) Natomiast jak byłam z nią w 8 miesiącu ciąży to synek lubił przytulać sie do mojego brzucha i pewnego razu mnie z całej siły ugryzł koło pępka aż się popłakałam z bólu rana goiła mi sie chyba ze dwa tygodnie:(
Ala nigdy nie gryzła w chuście, ale znalazła sobie lepszą zabawę - strzelanie ze stanika. Łapała za gumkę, wypychała się z chusty maksymalnie do tyłu, no i tę gumkę puszczała. Ludzie na ulicy się śmiali, ja podskakiwałam, coraz bardziej czerwona. Zaczęłam chustować bez stanika.
Uśmiałam się :D
Krzyś na plecach "tylko" mnie za włosy ciągnie. Robię sobie kok a'la Mała Mi, ale i tak ciągnie. Za to z przodu parę razy dziabnął mnie w dekolt, o drapaniu i szczypaniu nawet nie wspomnię, bo to normalka :roll:
Moja Lidia tez nie szczypie, nie gryzie, czasem pociągnie za kolczyki, ale w sumie to jej najlepszą zabawą jest podskakiwanie:)