Mój ma podobnie :) z tym, ze operacje na koncie go nie niepokoją - mamy oddzielne :) a jak zrobię debet - to się uśmiecham i mówię: Misiu debet mam:)
I debet idzie precz :)
Wersja do druku
Też chyba męża będę zmylać, że to niby testowa:ninja:
Konto mamy wspólne ale to ja opłacam rachunki. Mąż od czasu do czasu sprawdza historię przelewów:twisted:
Niestety od razu zauważa nową rzecz w domu. Nowej chusty nie przegapi.
A ja powinnam mieć zakaz odwiedzania strony "Sprzedam". Albo dostęp ograniczyć od 300 postów, to może ochłonę z wrażenia:roll:
Ja także zaczęłam kombinować, ale mamy wspólne konto :ninja:.
Niestety jestem zbyt prawdomówna i wszystko powiedziałam zgodnie z prawdą. Minę miał nietęgą :cool:. Wystarczyło, że się przymiliłam, powazelinowałam i nawet ruszył 4 literki aby looknąć na mój najnowszy pomysł. I na tym się skończyła jego dobroć - póki zakaz kupowania :twisted:. Przyzwolenie jedynie za jakiś czas na jakąś super ładną nową Natkę z bambusem tudzież z jedwabiem :mrgreen:.
mój mąż nie wnika co ile i za ile kupuję. konto wspólne. zasilamy je oboje (choć ja mało teraz, szczerze mówiąc), wypłacamy oboje.
zdarzyło mu się nawet zrobić mi niespodziankę (ha! tak moss i silk do mnie przywędrował :mrgreen:).
ja mu i tak wszystko pokazuję, bo się cieszę każdą nowością, a cieszyć się z nim razem to dużo większa frajda.
a przecież kiedyś i tak cały stosik się spienięży...
więc to nie kupowanie, tylko mrożenie gotówki. taki rodzaj konta bankowego, tyle że duuużo przyjemniejszy :mrgreen:
masz na myśli to, że ciężko coś sprzedać, zwłaszcza bez kilku obniżek ceny?
normalka, zima jest.
wiosną, latem będzie łatwiej.
tutaj teraz tylko chustoświrki kupują ;-)
No tak można rózne kity mężowi wcisnąć tylko ja mam ten problem że tylko M zarabia i jako tako nie mam możliwości manewrować kasą na koncie bo się od razu zorientuje, no ale jak dostane jakąś kase na imieniny od teściow to mogę je wydać na co chce:)
mój na drugą sie spoko zgodził, bo rozmiar dłuższa niż pierwsza, więc on może się na kutrkę też wiązać na luzie, a zima szła wtedy ;)
ale na razie na 2 stanęło, mnie bardziej pieluszki kręcą ostatnio, i tu mnie pilnuje skubaniec ;)
Ja jeszcze włąsne zarobki posiadam:)
Niestety szykujemy się bardzo powoli do budowy własnego domku i trzeba zbierać fundusze na ten cel.
A chusty wciągają, och wciągają...
ja opchnęłam i wisiadło i torbę na dziecko, pieniążki zainwestowałam w pierwszą tkaną - nie kupią od Was kupią gdzie indziej, bez wyrzutów:p
a i mój M też by pewnie mi pozwalał kupować, on nawet mówi " tp kup sobie" ale ja zaraz mu odpowiadam - "a za węgiel z czego zapłacimy"?:hide:
Po ostatnich zakupach małżonek mój ukochany, jedyny, własny stwierdził lakonicznie, że net mi w kompie odetnie...
terefere :lol: