nam tak w zeszłym roku ukradli wózek (z klatki na piatym piętrze). Wiem co czujesz ja przez 2 tygodnie nie mogłam przeboleć straty, współczuję.
Ludzkie chamstwo nie zna granic jak można tak okradać dziecko.
Wersja do druku
nam tak w zeszłym roku ukradli wózek (z klatki na piatym piętrze). Wiem co czujesz ja przez 2 tygodnie nie mogłam przeboleć straty, współczuję.
Ludzkie chamstwo nie zna granic jak można tak okradać dziecko.
ech ja nadal chyba zbyt w ludzi wierzę:( u nas sanki i wózek stoja na podwórku, brama otwarta - no nie pomyślała bym nawet że ktoś wejdzie i coś ukradnie:(
sorry za pytanie ale jaką chustę Ci ukradli?
Oszzz .... Chamstwo !!!! Ale tak jak już pisały dziewczyny przeszukja okoliczne krzaki i śmietniki Współczuje ,przytulam
:mad:mad::mad co za draństwo! Mogliby chociaż chuste zostawić!
współczuję!
Słuchajcie, chwile po tym jak to pisałam przyszedł M z Karinką zapłakaną, wyszli na sanki a sanek nie ma! Są ślady, M poszedł szukać złodziei!
Nosz kurka wodna plaga jakaś! :mad:
A Karina tak się cieszyła na przejażdżkę sankami! :(
stawiam na jakieś dzieciaki co chciały pozjeżdżać (a swoją drogą to śnieg macie??)
Też bym zrobiła rundkę po śmietnikach i okolicznych krzakach...
Przykre, no i szkoda dziecka...
U nas notorycznie brama otwarta i drzwi do domu też, i auto na podwórku też. Ja z tych ufnych jestem chyba:oops:
Edit - na policję zgłosiłaś?
brak słów:mad:
współczuje. może faktycznie, gdzieś się w krzaczorach znajdzie.
przykro i nam ...
mam nadzieje ze jednak ktos porzucil niedaleko i sanki i chuste ...
wydaje mi sie ze b.szczelna ma racje ze to dzieci sobie sanki uzyczyly skoro tyle wozkow po drodze zostalo pominietych ...
przykre to... mieszkam w takiej okolicy, że nawet śmieci wystawione w worku pod drzwiami potrafiły zniknąć :twisted:. oczywiście znajdowałam je później rozwleczone po kilku piętrach :roll:. nie wiem, czego złodzieje się spodziwewali... złota i brylantów? :ninja:
wózków/sanek nawet na 10min. nie zostawiam na klatce...
współczuję i mam nadzieję, że chusta i sanki się znajdą.
chusta kółkowa - Girasol (lawendowe uroczysko) od myrry :cry:
wczoraj przeszłam całe osiedle - oczywiście nic, przynajmniej Milenka miała długi spacerek. Do każdego śmietnika z nadzieją w oku zaglądałam, ale wczoraj akurat śmieci wywozili, więc jakby nawet wyrzucili to prawie wszystkie stały puste:(
ale z tym ogłoszeniem o zgubieniu chusty to może dobry pomysł! chyba tak zrobię.
i jeszcze monitoruję ogłoszenia na allegro, bo sanki były nowiutkie.
Właśnie nie jestem przekonana, że to dzieciaki, bo to musiało być jakoś w środku nocy, poza tym to ostatnie piętro, więc "przypadkiem" nie mogły zauwazyć, że sobie stoją saneczki...
kam.xt - jakbyś bliżej mieszkała, to bym pomyślała, że ci sami. Przytulam. Też właśnie mąż się wybierał na spacerek na saneczkach i dzwoni do mnie - gdzie są sanki?
Bardzo przykre :(
Też kiedyś zostałam okradziona, więc wiem jak się czujesz :mad
No,żeby ich @#$%^&*&^^%$!Strasznie współczuję!
Z całego serca współczuję...tez mnie kiedyś okradli...pamiętam to uczucie bezsilności. A chusta to duża strata także emocjonalna, mam nadzieję, że się odnajdzie.
o niech ich!
przytulam i życzę szybkiego nabytku nowej chusty
ale wielka szkoda tamtej eh!
przykre bardzo. na szczęście dobro i zło zawsze wraca do właściciela.
Współczuję Ci bardzo, bo i sanek i śpiwora i chusty szkoda :( Może rzeczywiście się odnajdzie jakimś cudem, życzę tego.
przykro mi.. może się znajdzie jednak...
ja nie zostawiam na klatce NIC
nam to nawet wycieraczkę potrafili sprzed drzwi zwinąć.
Współczuję przykrych przeżyć. Dla mnie najgorsza w takich sytuacjach jest bezsilność. Po raz kolejny komuś się powiodło, co utwierdza takich pozbawionych moralności typków w przekonaniu, że wszystko im wolno.
My nieufne bestie jesteśmy. I choć byłoby nam wygodniej zostawić saneczki na klatce, zawsze wciągamy je do domu.
wspołczuje naprawde :(
Serdecznie Wam współczujemy. Dla mnie każda kradzież jest straszna. Cokolwiek by to nie było.
Przytulamy mocno.