my jak co roku spacerkiem z osiedla na cmentarz, mąż chciał mnie przekonać, że będzie mi ciężko (Piotruś swoje waży) ale tak bardzo się chciałam w końcu zamotać że nie popuściłam :) wypróbowaliśmy osłonkę hoppka (fajny wynalazek) same życzliwe komentarze słyszałam i widziałam CHUSTOTATĘ:applause:
A Małgosia zapaliła pierwszy raz znicz swojemu rodzeństwu.....

