ja mam obiecane we wrzesniu/pazdzierniku Pieniny, bo letnich wakacji w tym roku nie mielismy. juz sie nie moge doczekac :lool:
Wersja do druku
ja mam obiecane we wrzesniu/pazdzierniku Pieniny, bo letnich wakacji w tym roku nie mielismy. juz sie nie moge doczekac :lool:
Pokazałam mężowi...
warczy z zazdrości, bo kochamy Szczawnicę, a w tym roku nie da rady...(dojazd nas rozwala organizacyjnie...:cryy:)
mąż poszedł jęczęć z gitarą:eek:
i zawodzi..
ja mam cichą nadzieję,że wrócimy tam za rok:) bo mam chrapkę na Trzy Korony i Sokolicę:lol:
tym razem baza noclegowa w Jaworkach i Homole pod nosem:)
My tam wracamy co roku.... ten rok będzie pierwszy bez Pienin...buuuu
może za rok się tam spotkamy:) po chustach się poznamy:):):)
Homole obowiazkowo. strasznie dawno nie bylam, chyba jako dziecko ostatnio. a przypomnijcie - jest tam jakies schronisko albo inna baza, w samym wawozie albo blizszej okolicy?
http://partykowka.szczawnica.net
bardzo fajne miejsce
a jeśli chodzi o jedzonko to polecam Chatę Homole na parkingu w Jaworkach przy wejściu do wąwozu,drewniana chata z bali wygląda na miejsce w którym dostaniesz zapiekankę albo pieczoną kiełbasę a podają tam prawdziwe domowe obiady,gotuje je góralka starsza,sympatyczna babcia lubiąca małe dzieci
jedzonko pyszne i tanie,za dwudaniowy obiad dla trzech osób i napoje płaciliśmy ok 60zł a porcje tyle co na talerz pomieści
i atmosfera fajna bo właściciele podchodzą do wszystkich gości eby choć dwa zdania zamienić:)
my codziennie z Krościenka tam na obiady jeździliśmy:)
Dziewczyny, a'propos chodzenia po górach z dzieciem.
Usłyszałam opinię, że długie stąpanie (głównie chodzi o schodzenie w dół z gór) po górskich szlakach nie jest dobre dla małego kręgosłupa, więc nie powinno się dziecka zabierać na takie wycieczki. Podobnie zresztą jak jazda z małym dzieckiem na rowerze, gdzie nie zaleca się wożenia dziecka w foteliku rowerowym do co najmniej 1,5 roku ze względu na wstrząsy dla delikatnego, niestabilnego kręgosłupa.
Przecież zawsze można stąpać trochę delikatniej i wolniej ;)
Śliczne zdjęcia, super wyprawa!
My zaliczyliśmy w tym roku Karkonosze w śniegu (ja nie zdecydowałam się na "wyżyny", ale Zamek Chojnik i wodospady mam "zaliczone") i Tatry w czerwcu.
A w Pieninach bardzo polecam szlak Małych Pienin Startuje z Wąwozu Homole i potem Wysoka, Smerekowa... Po drodze jest schronisko Orlica. Świetna sprawa!
W sumie to w górach nie trzeba mieszkac:) u nas są takie duże różnice wysokości nad morzem, górki, pagórki, no i schody...a chodzic trzeba:)
Ja właśnie wróciłam z Tatr, gdzie nosiłam 3,5-miesięczną córę zachustowaną z przodu. Co było o tyle trudne, że nie widziałam swoich stóp, a to nieco przeszkadza przy zejściach. Traski robiliśmy lajtowe, bo i Młoda w chuście, i starszak pierwszy raz sam na nogach :)
Najwyższy szczyt zdobyty - Sarnia Skała (1377 mnpm). Dwie panie bardzo chciały mnie podtrzymywać na zejściu, a potem coś tam szeptały między sobą, pewnie o tym, jaka to ja nieodpowiedzialna jestem.
pierwszy raz z hania w gorach bylismy jak miala 8 miesiecy: 2x na brzuchu. teraz tez sie gorujemy: w manduce ;)
http://img40.imageshack.us/img40/7220/obraz3045.th.jpg
tutaj schodziliśmy z góry prawie 2200mnpm, ja wniosłam Natalkę na górę (z wieeloma przystankami, a do 1800 wyciągiem podjechaliśmy) ale zejść już się bałam. Młoda przespała całą eskapadę, obudziła się tylko na chwilę przy zmianie "nosiciela.