[QUOTE=mi.; szumi Ci chusta przy uchu kiedy dociągasz?[/QUOTE]
Uwielbiam podczas kursu dociąganie w ciszy...Słychać tylko szum dociągania. To zawsze dla mnie moment: "OK, wiedzą o co chodzi". Miód na moje serce :)
Wersja do druku
[QUOTE=mi.; szumi Ci chusta przy uchu kiedy dociągasz?[/QUOTE]
Uwielbiam podczas kursu dociąganie w ciszy...Słychać tylko szum dociągania. To zawsze dla mnie moment: "OK, wiedzą o co chodzi". Miód na moje serce :)
tu nie ma nic ukrytego do wyjaśniania (chyba :wink:). kiedy NAPRAWDĘ dociągasz, to chusta szumi (na skutek tarcia) i w plecaku to najfajniej słychać, bo się dzieje tuż przy uchu.
Ania :D
Nie, nikt mi nie pokazywał, z netu się uczę. :( Jakieś dwa lata temu byłam na połowie (bo mi w trakcie córa się rozmarudziła i musiałam się ewakuować) chustowych warsztatów i nauczyłam się kieszonki, podobno bardzo ładnie dociągnęłam. :P Ale tak szczerze, to nie pamiętam zbyt dokładnie "jak" to się robi. Szumu nie zauważyłam, zwrócę uwagę przy najbliższej okazji, czy coś słychać. :P
Zbieram się, jak zasoby czasowo-finansowe pozwolą, by się umówić z jakimś doradcą, bo tak "na czuja", to jednak ciężko. Szczególnie, że planuję małą na plecy zacząć wrzucać, ale nie odważę się, póki się nie naumiem dobrze wiązać.
Tybetan to jest double hammock, czy znow cos myle? Ja w DH mam wezel jak najbardziej, w pasie ;)
Rapalu też szumią?:omg:
A co daje rozchylanie pół na dziecko w kieszonce?
Mi. och jak ja Cię nie lubię :lol:
Jakie trzeszczenie? Może moja córa tak dużo "gada" że ja go nie słyszę? Oh niech już wstaje wkońcu, śpi od 3,5 godziny! Ja chcę trzeszczenia posłuchać :)
Co daje rozchylanie?
Moim zdaniem dodatkowe warstwy materiału :) ewentualnie ochronę przed słońcem, nadmiernym światłem, hałasem, ale także podtrzymuje głowę po zaśnięciu gdy chusta źle dociągnięta. Zresztą sam rozchylenie "dociąga" wiązanie.
Dzięki za wyjaśnienie:)
Zamotałam się tak wczoraj, ale i tak mam luzy w górnej części:hide:
Ale rzeczywiście, jakby lepiej podtrzymuje dziecia.
imo - głównie zatuszowanie złego wiązania :)
MOŻE ochrona przed wiatrem/słońcem. ale 95% to próba "uratowania" wiązania.
i tu wychodzi niedoskonałość komunikacji internetowej ;) dla mnie "trzeszczenie" jest bez przesunięcia, lokalne, miejscowe, a to "szumienie" o którym ja mówię jest dowodem prawdziwego dociągania. bo ono świadczy o tarciu i przesuwaniu materiału.
nie wiem co odpowiedzieć, ale obserwuję to od pewnego czasu. fakt.
A oświećcie mnie jeszcze - czy rapalki też szumią przy dociąganiu?
tak. myślę, że nawet bambus trochę szumi.
rapalka to powinna szumieć tak, że w drugim pokoju słychać ;) toż to twardziel!
Moja nie szumi:frown
Czyli ewidentnie nie umiem dociągać:hide:
Ale teraz przynajmniej wiem czego nasłuchiwać:)
Mnie się również wydaje, że wiele zmian w wiązaniach (mówię tu o plecakach typu RR - czyli plecak z rozłożonymi połami) wynika również z chęci/potrzeby ujarzmienia małego pasażera:), stąd te wszystkie filmy na youtube pod hasłem "wriggleproof back carry".
Może reszta forumowych dzieci siedzi grzecznie, ale moja córa odkąd skończyła 6 miesięcy sprężynuje jak szalona przy każdej okazji - na czworakach, na leżąco i w plecaku też. Ją to bardzo bawi, a mnie po pół godziny takich wyczynów zaczynają boleć ramiona, bo plecak delikatnie się rozluźnia. Nie jestem na tyle zaawansowaną motającą, żeby poprawić plecak w locie, więc te jej skoki nieźle dają mi się we znaki. Nie wiąże RR, bo mam wrażenie, że nierówno podpiera dziecko, które jeszcze nie siedzi samo, ale rozumiem ludzi którzy usiłują jakoś spacyfikować małego węgorza.
Bardzo, bardzo ciekawy wątek! :)
Zaznaczam sobie :D
Zawsze jak mi się wydaje, że już coś wiem, to dopowiesz swoje trafne 3groszę i głupieję :) Zmuszasz mnie do ponownego przemyślenia danej sytuacji.
O choćby teraz - musiałam usiąść do compa i napisać, że szumi mi ta chusta, oj szumu :) A ja już myślałam, że źle dociągam!
jeszcze mi przyszło do głowy, że wiele ciężarnych mam wykańcza plecaki tybetnem, żeby nie wiązać na brzuchu. Da się jakoś inaczej w ciąży nosić niż po tybetańsku?