a skąd ta myśl? Brak regałów? polecam budowanie misternych sztapelków podpartych ścianami :)
Wersja do druku
no wiesz, to taki ekscentryczny wynalazek - układasz jedne na drugie, aż wieża zacznie być niestabilna, wtedy trzeba zacząc budować kolejną w wolnym kącie gdzieś. Mam wiele strategii na sztapelki. przy okazji się zastanowiłam, skąd mam takie słowo w uzyciu :)
▸ sztapel (CPZz)
sztapel
występowanie:Słownik ortograficzny języka polskiego - wyd. Muza 2001, 2005, 2006 - T. Karpowicz odmienność:tak Csztapli Psztapla, sztaplem, sztaplowi, sztaplu Zsztaplach, sztaplami, sztaplom zsztaple aktualizacja:koalar, 2007-11-11 edycja znaczenia (1)
stos worków, skrzyń, desek itp., ułożonych na przekładkach warstwami jedne na drugich
1) jeśli czytamy dziecku kiedy ono też jest tym zainteresowane, nie na siłę to nie
2) tak, wszystkiego mozna mieś za dużo i na każdym temacie tak się zakręcić że mając jedno dziecko masz 35 chust, setkę wielorazówek, 3 regały ksiażek dzieciecych itp. I na obiad ziemniaki na przemian z ryżem... ;)
Nie da się wszystkich fajnych książek mieć i czytać. Dzieci mają ograniczona pojemność w tej kwestii ;) do tego lubią powtórki... Poza tym polecam biblioteki.
No to ja mam podobnie. I mój syn też. I nie przepadam za bibliotecznymi książkami, bo często są po prostu brudne :(
A ile macie dziecięcych książek w metrach? ;) My na razie dwie półki metrowe, czyli 2 metry książek dla dzieci :) Choć wiele z nich stoi sobie nieużywana, przeczytana raz czy dwa, czyli w stanie nienaruszonym, chętnie bym się powymieniała...
http://allegro.pl/nuk-gabka-kapielowa-i1855256122.html - tu jest gąbka, więcej na razie nic nie ma.
Mam, wysłałam priva.
Za dużo czytać? Może i można, jeśli odbywa się to np. kosztem ruchu, świeżego powietrza, biegania itp.
A mieć na pewno można za dużo...:hide: Mój mąż z tym walczy (bezskutecznie) od kilku lat, pomału i ja zaczynam rozumieć, o co mu chodzi...:lol:
Biblioteki w okolicy mamy świetnie zaopatrzone w dziecięce książki, nawet w nowości, więc już staram się nie kupować. Za to wywoże do dziadków na przechowanie, bo nie umiem się pozbywać książkek...:oops:
Wiek: 2-3 lata (może na początku wpisów dawać kategorię wiekową, to by ułatwiło potem szukanie)
U nas od czasów "Julka i Julki" (Metis - odkąd dostała od Ciebie, zielony tom ulubiony - dzięki!), czyli od dobrych paru miesięcy, niemal wszystko inne poszło w odstawkę - Janosche, Elmery... Jeśli ktoś szuka książeczki, z którą dwu-trzylatki będą się mogły utożsamić, lubi rozmaitość historyjek, żeby jednak nie czytać wciąż dokładnie tego samego, nie boi się jednocześnie małej ilości ilustracji, do tego czarno-białych (myślałam, że książeczki będą na później, bo wcześniej były same obrazkowe, a tu niespodzianka), to bardzo polecam.
Z rzeczy, których nie zauważyłam w wątku przed Julkami czytany był też b. chętnie Park Percy'ego - co prawda nie niszowego wydawnictwa, może nawet można kupić w supermarketach (nie wiem, bo sama kupowałam w merlinie), ale b. ładne ilustracje, duże i odpowiednie do treści (autorstwa autora), napięcie - takie stosowne ;), na końcu plakat z jedną z ilustracji i zadaniem - odnajdź na obrazku..., książeczka bardzo brytyjsko mi się kojarzy.
Przyjemny jest też "Całus na dobranoc" - o misiu, który nie może zasnąć, po kolei mama robi wszystko to, co przed zasypianiem się robi (książeczki, utulanie, przytulanki etc) a malec zasypia dopiero po całusie.
Chciałabym jednak coś zmienić, urozmaicić, na pierwszy ogień poszedł "Pan Kuleczka", ale Julków zdecydowanie nie przebił, na "Martynkę" chyba jeszcze za wcześnie, bez rewelacji w każdym razie... "Odwiedziła mnie żyrafa", z ilustracjami Mirosława Pokory - lepiej.
Z krótszych form zachwyciła nas kartonikowa książeczka "Gałgankowy skarb" Lengrena (autora "O Filutku", które zawsze oglądałam w maminych "Przekrojach") - moja już wydawała się duża, ale uwielbia (przy czym ona ma podobną lalkę do wierszykowej, ukochaną zupełnie, więc wierszyk zmienia się na wierszyk o niej), myślę, że dla półtoraroczniaków-dwulatków super. Mąż koleżanki potrafi recytować zapamiętany wierszyk w dzieciństwie.
Oprócz Brzechw i Tuwimów mamy słabość do "Daktyli" Danuty Wawiłow z "Poczytaj mi mamo", t. I - reszta tomu nas nie zachwyciła, ale "Daktyle"... Wszyscy znamy na pamięć i np. w samochodzie, jak dzieci się nudzą, zaczynamy recytować.
A, ostatnio wróciliśmy do dawno już kupionego (a jeszcze dawniej wydanego, nie wiem, czy jeszcze jest) albumu wyd. Pascal z młodymi zwierzętami, format 15 x 15, b. gruba, zdjęcia na całość strony - bardzo lubi oglądać.
Wiedziałam, że na forum mogę liczyć! Poszukiwałam czegoś z młodymi zwierzętami, wiedziałam, że istnieje! Dzięki!
A PArk Percy'ego fajny mówisz? Nad nim też myślałam. Ja chyba jestem maniaczką książek dziecięcych (i rodzicielskich też...)
OT A dlaczego jak zacytowłam to mam taką długa wypowiedź Twoją (Twoją chyba nie?), a w wątku widze tylko część?
hihi, bo przeedytowałam w międzyczasie ;)
Mamy "Mroźną noc" z cyklu o Percym, na zimę będziesz mieć jak znalazł.
ALbum o młodych zwierzętach ma jeszcze olesiejuk "1000 młodych zwierząt", ale nie miałam w rękach
Metis odpisalam:)
Ksiazek mloda ma zdecydowanie za duzo. Wg mojego M. Wg mnie jeszcze duuzo brakuje. I M nie ma zielonego pojecia, jakie ilosci zachomikowalam u rodzicow na przyszlosc :ninja: Nie wiem, jak przeliczyc to na metry, ale na sztuki to w setki to idzie :twisted:
A co do ksiazek do polecenia to moja corka ma dopiero 25 miesiecy, wiec sie rozwijamy dopiero.
Julka i Julki nie probowalam jeszcze. Na razie czytamy Nocnego Macka, mamy Mu, zaczynamy Findusa. Lotta i dzieci z bullerbyn (wersja okrojona z zakamarkow) chyba za trudne tekstowo, ale obrazki b lubi.
Odwiedzila mnie zyrafa tez sie podoba. W wakacje byl szal na Czupienki (wg mnie fajne sa) i ksiazki z wydawnictwa Tako. Uwielbia takze inne ksiazki ilustrowane przez Pawlaka: Przepraszam czy jestes czarownica i Kotek, ktory merdal ogonem. O wedrowaniu przy zasypianiu to takze hit: szkoda tylko ze ta ksiazka juz niedostepna jest.
Musze jakas liste zrobic, bo duuuzo teraz czytamy i gdzies mi to sie wszystko rozjezdza:hmm:
Dla wszystkich janoschomanek:
http://janosch-shop.com/
:D
O! Widziałam już kiedyś ten sklep, ale o nim zapomniałam! Dzięki, rzeżucho! :kiss:
O kotku, który merdał ogonem Pawlaka to chyba jego najlepsza książka! :D Urocza! Parę lat temu w StuPociechach była wystawa ilustracji z Kotka + haftowanych Ewy Kozyry-Pawlak. Paluszki lizać!
Na żywo jeszcze lepiej było widać, jaka to precyzja i pomysłowość!
Z innych, o których nie było tu jeszcze mowy, polecam książeczki Amberka (na ich stronie już nie ma nawet działu dla dzieci, bo to seria z 2004-2005, ale biblioteki na pewno mają. Listę znalazłam tu: http://interesik.com.pl/ksiazki.php?s=AMBEREK - niektóre jeszcze dostępne). Dobre dla początkującego czytacza, mają piękne, duże ilustracje, malutko tekstu. Moja ulubiona, to "Duży miś i mały miś". "Najbardziej przytulaśny przytulasek", "Ogoneczek" i "Tak bym chciał..." (o wiewiórce -marudzie) też są :love:
Metis, dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł? :D
Ja się chcę wymieniać! :)
To co chwilowo leży odłogiem:
Kamyki Astona, Ciekawski George, Synek Gruffala, Tato Nyhusa i wiele wiele innych ;)
Chętnie przeczytamy z J.:
Pluka z wieżyczki, Całusa na dobranoc i Gruffala cz. 1.
:mighty:
a nie ma podobnego z Julkami? :ninja:
Bo drugich idoli, Charliego i Lolę, którzy istnieją w wersji książkowej, choć u nas nieporównanie większą popularnością cieszą się jako film (czy jest wątek o ruchomych obrazkach dla dzieci?), to jeszcze daje radę trafić od czasu do czasu w różnych wersjach gadżetowych (ubraniowych)...
Mówisz-masz :D
Julki furda! ;) ALe PLUK!
To nie mój pomysł (źle zerknęłaś na nicki ;)), ale popieram całym sercem! też mam odłożone na parapecie... Z tym, że ja bym się najchętniej nieco wyprzedała, a nie powymieniała, bo mam za dużo po prostu.
Na GW istnieje już wątek sprzedajno-wymiankowy na forum o książkach dziecięych, tylko że do tej pory jakoś nie po drodze mi z nim było... :rolleye:
rzezuchama! Czaderskie te sklepiki! :thanks:
edit: odwdzięczam się szwedzkim adresem z Findusami, Pippi, Mysią, Linneą, Emilem itp. http://www.hjelms.com/products/books
To melduje się po spotkaniu Klubu Rodzin Czytających WIEWIÓRKI :hey: Jest kilkanaście takich klubów w Polsce. Było czytanie Tuwima dla dzieciaków - babki się fajnie przygotowały, z rekwizytami i interpretacją :) Maluchy siedziały sobie pokotem na dywanie i słuchały.
W założeniu ma być to miejsce czytania, wymiany doświadczeń, rad etc. Zobaczymy, jak się rozwinie.
Co do biblioteki to tez jestem za! Zawsze uwielbiałam te pełne półki... :) A teraz mam bibliotekę w przedszkolu, gdzie Mały wybiera sobie co chce. Ostatnio wzięłam tę Ostrowickiej o przedszkolu i zupełnie go nie zainteresowała - oddałam i już. Dzięki temu łatwiej nie zapełnić własnych półek (i nie zrujnować budżetu...) czymś, co i tak nie sprawia mu frajdy...
GW znam i zaglądam regularnie. Dzięki za przypomnienie o bazarku :)
Skrzaty do nas zawitały. J. wpatruje się jak w ołtarz, w stronę z narzędziami. Póki co to dla nas zbyt ambitna literatura, chociaż układ szkieletowy skrzata studiowaliśmy wczoraj wieczorem z zapałem ;) Co powiecie na roznegliżowaną skrzatkę, z pokaźnym biustem? ;)
2-3 lata
Dziś przyszło do nas zamówienie (a konkretniej jedno z :ninja:) promocyjno-targowe, a tam m. in.
Jaka to epoka? Marcina Strzębosza - jedna z tych książek do wyszukiwania szczegółów, typu Mamoko, tyle, że z tekstem ;) Każda kartka to inna epoka (jaskiniowcy, Egipt, Grecja, Rzym, Średniowiecze...), 2-4 linijki wprowadzenia, czasem podpis typu "spiczaste buty - do 45 cm długości" - tak na natchnienie rodzicom, coby coś więcej o epoce mogli opowiedzieć. Wolałabym ciut wyraźniejsze obrazki, może większe kartki (ma ok 20x22 cm), plus za karton. Po bajkowym "Dawno temu w Mamoko" to chyba będzie dobre wprowadzenie do tego, że kiedyś też żyli ludzie, i że żyli nieco inaczej, że właśnie po nich zostały te zamki czy co tam innego nam się trafi na drodze do wyjaśnienia.
Tego jeszcze nie czytałyśmy, czytałyśmy za to - i to 2 razy, bo była chęć powtórki przed snem, Jak mama została Indianką. Ja osobiście mam trochę mieszane uczucia, bo wydaje mi się, że książka jest bardziej dla mam, taka przypominająca, że nie tylko wieszanie prania i gotowanie jest ważne, że jest jeszcze tyle życia, które - jak się damy poprowadzić dzieciom - to odkryjemy na nowo. Ale mojej pannie się podobało, więc zasadniczo nie ma sprawy. Rysunki bardzo a propos tekstu, więc też trochę rozmów obok tekstu z pokazywaniem na obrazkach. Musiałyśmy tylko przerwać czytanie, żeby wyjaśnić o co chodzi z tymi Indianami - pooglądałyśmy na YT fragmenty "Tańczącego z wilkami" i oswoiliśmy Indian, z bizonami od razu :)
znalazłam coś takiego, zapowiada się bardzo ciekawie, znacie?
http://www.czarnaowca.pl/literatura_...6caafa9c8b4aee
co polecacie nastolatkom na prezent pod choinkę?
A ile ma dokładnie lat, jaka płeć i czy lubi czytać? Bo np ja książki dla nastolatków czytałam gdzieś tak do 13-14 roku życia, później wzięłam się już za 'normalną' literaturę i być może w tym kierunku warto pójść.
Z przyjemnością polecam książkę, którą wykopałam z pudła z moimi jeszcze książkami:
http://lc-upload-new.s3-external-3.a...36/352x500.jpg
Dziecko (lat 5,5) wsiąkło od pierwszego wieczoru, po czym wyniosło książkę do przedszkola, gdzie jest czytana w odcinkach całej grupie i ponoć towarzystwo regularnie się dopomina o ciąg dalszy.
Poza tym kilka wieczorów temu zaczęłyśmy "Ferdynanda Wspaniałego" - w takich chwilach naprawdę cieszę się, że mam dziecko, bo inaczej pewnie bym już do tego nie wróciła :D
Kiedyś się pytałam o różne wydania elmerów i napisał ktoś że Elmer (1sza część) duży, t.j. wyd. Papilon jest prawienie do zdobycia. A jest w przyjazna.pl Własnie przyszedł. W sumie fanami Elmerów nikt u nas w domu nie jest, ale mnie się nadal ilustracje podobają.
Odwrotnie, trudny do zdobycia jest Elmer mniejszy, Dwóch Sióstr. Mnie się tłumaczenie Dwóch Sióstr bardziej podoba, ale może nie jestem obiektywna, bo zaczęłam przygodę z Elmerami od tej wersji - wypożyczonej, a dopiero potem kupiłam Papilona.
Ja chcę :) Jeśli będziesz w Łodzi...
jestem w lodzi, ale pogrypowo i pobankowo siedze w domu do soboty...
Skrzaty są takie: http://merlin.pl/Skrzaty_Will-Huygen.../1,929380.html
no to te właśnie ;)
ja mam je w domu już od dawna (bardzo je lubiłam jako dziecko) - tyle, że te moje są dwojga autorów (?)
dla tych, co lubią formułę "Miasteczka Mamoko", jest fajna książka "Gdzie jest tort?" - bardzo ładnie ilustrowana (bo Mamoko mi np. nie przypadło do gustu) - według informacji z wydawnictwa ma być wznowiona na koniec roku
ja tort znalazłam w malutkiej księgarence z Torunia - warto więc poszukać
a jest jeszcze "Gdzie jest moja siostra?" - dla dzieci takich 4-5+ - no i już jest wznowienie (to samo wydawnictwo co tort - niestety teraz nie pamiętam jakie)
Zna może ktoś z Was takie książki jak: Tulisia, Misiostwo świata, Dreptak i pępek świata ???? Książki te otrzymały nagrody w Konnkursie literacki im. Astrid Lindgren i ciekawa jestm czy dzieciom faktycznie tak się podobają. Mþj syn do niedawana uwielbiał serię ksiązek Strzałkowskiej Abc... ucze się. Całą seria jest wierszowana i bardzo kolorowa, ale już mu się te książki przejadły i całe szczęście bo ja z mężem znamy je już na pamięc i norlmanie nie mogę na nie patrzeć:) Szukam czegoś czym bym mojego Olka zaiteresowała. Kupiłam MIsia Uszataka ale nie chce, Kasdepke dzieciom też jeszcze jest na to za mały. Nie wiem czym go zainteresowac. Myślałąm jeszcze o JUlku i Julce, czy by to już chcwycił?
Miś Uszatek u nas też nie chwycił. Julka i Julkę czytam małej od dobrych kilku miesięcy - "Co chcesz czytać?" "O Julku i Julce" pada przewidywalna odpowiedź. No, czasem o Panu Kłapie i jeszcze kilka innych.
Tylko, że w Julkach jest stosunkowo mało obrazków, więc jak dziecko nieprzyzwyczajone do dłuższych tekstów, to może nie chwycić. Wcześniej czytaliśmy mocniej obrazkowe (teraz też czasem, jak się uda odwieść od Julków ;)) z serii Park Percy'ego, Elmera, Misia i Tygryska, zeszłej zimy uwielbiała "O Zimie". A, no i oczywiście Brzechwa i Tuwim (Tuwima głównie we wznowieniach książeczek z mojego dzieciństwa :ninja: http://merlin.pl/Lokomotywa-i-inne-w.../1,917659.html i http://merlin.pl/Slon-Trabalski-i-in.../1,633713.html). A także wyżej wzmiankowany "Pan Kłap" - to prawie na pewno się spodoba. I jeszcze mnóstwo, mnóstwo...
Dzieki jul, Twoja córa z tego samego rocznika co mój Olek :) Idę szukać książek na pierwszy rzut idzie "Pan Kłap":)
Jak będziesz miała jakąś chwilę to wrzuc jeszcze kilka tytułów będę wdzięczna:)
Edit:
Nie ma nigdzie Pan Kłapa :(
Nigdzie w necie, ani na allegro :(
Każde dziecko jest inne, moja mała dosyć wcześnie na stosunkowo długo zaczęła się skupiać nad książkami, ja w drugiej ciąży sporo leżałam - reasumując od dawna sporo jej czytamy, więc trudno mi powiedzieć, czy wszystko, co u niej chwyciło na pewno trafi na moment u Was. W każdym razie spojrzałam na półki i oprócz tego, co już napisałam, dużo więcej tam nie ma z rzeczy, które było/są często czytane tak po drugich urodzinach (no, sporo małych tekturowych, dla dwulatków fajne są np. z serii bodaj biblioteka malucha wyd. Aksjomat - "Piosenki" "Wierszyki" i inne).
Więc tak: Binta, Babo i Lalo, te czytaliśmy już dość dawno, ale były mega hitem, zwłaszcza Lalo gra na bębnie; Brzechwę czytamy głównie w "Andronach" z ilustracjami Butenki (ostatnio kupiłam nowe wydanie "Brzechwa dzieciom" NK, ale tam głównie dłuższe formy dla starszych dzieci, ilustracje b. ładne, ale nie aż tak dużo, jakby dla dwu-trzylatka trzeba było), do oglądania "Dawno temu w Mamoko" (Mamoko czytała u koleżanki, stwierdziłam, że Dawno temu... będzie niezłe na początek do tych wszystkich baśni o rycerzach, królach, księżniczkach...) i inne pokazywane książeczki z bogatymi ilustracjami, "Wielki kłębek wełny" - prosty tekst o chłopcu, co kopał kłębek wełny (często powtarza się "kopał i kopał, kopał i kopał i kopał go"), album z b. dużą ilością zdjęć zwierząt, b. miły "Całus na dobranoc". A, no i teraz zaczęliśmy czytać Astrid Lindgren od "Lotty z ulicy Awanturników", myślę, że dla ciut młodszego Olka powinno być fajne "Ja nie chcę iść spać" (czeka u nas w szufladzie i właśnie przeglądałam), ma sporo ilustracji, nie za dużo tekstu, i temat bliski dzieciom ;)
Wyszło wznowienie Skrzatów Wila Huygena, o których kiedyś tutaj pisano:)
Dzisiaj zakupiłam, jest fantastyczna ta książka
http://images39.fotosik.pl/1180/d081239e79d5cab0med.jpg
a tutaj skrzacia mama karmi swoje skrzaciątka:mrgreen:
I tutaj napiszę bo nie wiem czy było o tym już, ze wyszło wznowienie fatastycznej książki Wila Huygena Skrzaty
a tutaj jeden z obrazków:mrgreen:
http://images39.fotosik.pl/1180/d081239e79d5cab0med.jpg
ja już kupiłam, będzie na gwiazdkę prezecik :mrgreen: