a ja dzisiaj minęłam rodzinę z małym dzieckiem, i mama patrząc na mnie z Michałem w 2X skomentowała "smutne" z wyrazem niesmaku na twarzy :evil:
Wersja do druku
a ja dzisiaj minęłam rodzinę z małym dzieckiem, i mama patrząc na mnie z Michałem w 2X skomentowała "smutne" z wyrazem niesmaku na twarzy :evil:
Wczoraj jakaś pani powiedziała do mnie, że mam śliczne nosidełko :lol: Nie tłumaczyłam jej nic bo się spieszyłam niestety.
Anka miała wczoraj swój chustowy debiut w kościele, a raczej wokół kościoła :)
Największe zdziwienie wzbudzałam w dzieciach, jedna dziewczynka dobre 15 minut chodziła za mną krok w krok i patrzyła jak na ufo :lol:
Ania nie spała, zaprezentowała piękny przykład "cichego czuwania", bo nie drgnęła przez godzinę, tylko szeroko otwartymi oczkami oglądała świat wokół.
Mój mąż stwierdził, że wygląda jak mały ninja, bo była tak okutana w chustę i moją bluzę (zimno było) że tylko jej oczy było widać :D
Byłam dziś w Urzędzie Pracy podpisać listę :wink: bo ja bezrobotna mama jestem :D :wink: :wink: -ostatnio siedziałam chyba ze 30 min. (bo mi Pani szukała ofert pracy-mimo Małego leżącego obok mnie w wózku i moich zapewnień, że sama znajdę jak będę chciała :D ) a dziś na widok zachustowanego Konrada Pani Urzędniczka w niecałą minutę się wyrobiła!!! Hehe i co można szybciej?!?!! Ciekawe czemu ona sie tak spieszyła?!? Może takiej zachustowanej pracy nie trzeba? Zrozumiała może następna osoba, że dobrze być TYLKO mamą :D choć przez te ustawowe 12 miesięcy zasiłku...
http://www.ticker.7910.org/an1cCqT0g...QgbWEganW-.gif
no ja też niestety raczej z negatywnymi opiniami się spotykam w stylu: "zobaczy za kilka lat" "biedne dziecko" itp. nie powiem, trochę się tym przejmuję :( niestety....
nie przejmuj się, to Twoje dziecko i Ty wiesz, co dla niego najlepsze!Cytat:
Zamieszczone przez maja285
zauważyłam,że ludzie reagują z mieszanymi uczuciami, patrzą jakby widzieli coś dziwnego. ostatnio sprzedawczyni w piekarni zapytała z miną zniesmaczoną " a temu to tak wygodnie? a ja na to że oczywiście , a ona" a ile to ma" ja 3,5miesiaca, ona " aaaa taka mała żabka". uśmiechnęłam się i wyszłam. :)
A u mnie w UK zadziwiajaco ludzie traktuja nas w chuscie jakby nas nie bylo wcale,nikt nic nie mowi a wszyscy sie gapia i niestety nigdy tu nie spotkalam jeszcze zadnej chustomamy,a wiem ze gdzies sa nawet forum maja
To smutne, że zdarzają się nie miłe komentarza, ja do tej pory, nie spotkałam się z takim komentarzem, zawsze ludzie uśmiechają się i mówią coś miłego.
Jedna starsza pani nawet mnie zaczepiła i powiedziała, że nie widziała jeszcze takiej mądrej mamy.
Możecie sobie wyobrazić jak wtedy urosłam :lol:
A ja bardzo sobie chwalę S. nosiłam w kółkowej, potem w MT z przodu (teraz przerwa wakacyjna - siedzimy w krzakach i tylko krowa nas ogląda ;) ) - dużo pozytywnych reakcji na naszym "placu" (ale to pewnie zasługa Ani, która mnie w MT wrobiła a sama testerem chust wszelakich jest i chodzimy na ten sam plac - uściski i pozdrowienia - zaraz wracamy - taka prywata mała). Że nie wspomnę o gratisach! upustach! specjalnie wyszukanych jabłuszkach i innych, łącznie z wołowiną :) I nie tylko od żeńskiej części ekspediencji, choć S. bardzo lubi miłym paniom uśmiechy rozdawać. Kilka uwag oczywiście o czapce i skarpetkach (najbardziej jak 30st). Ostatnio pani w piekarni w małym miasteczku, w którym robimy teraz zakupy wciskała S. beza, a jak dowiedziała się,że za mały (10miechów) to dla mamusi dała.... (swoją drogą kilka dni wcześniej znajomym reklamowała je jako dietetyczne bezy dla cukrzyków! :D
Tak więc dziecko w chuście przynosi wymierne korzyści!
No a chustotaty?!
Mąż mój ogromnie zaskoczony był wzrostem liczebności uśmiechów od mijających kobiet!
Nawet rozprawiali z kolegą, czy lepiej tata z wózkiem ma czy z Dziubem w MT.
Ja chyba mam szczescie, bo spotykam sie z prawie samymi pozytywnymi reakcjami.. (te niepozytywne to co najwyzej spojrzenia - ale takich po prostu "nie widze")
Na ulicy zaczepiaja mnie nieznajomi pytajac o chuste. Nawet gdy ide z wozkiem, zdarza sie, ze ktos podejdzie i spyta - bo pani to z ta chusta czesto chodzi - jako wstep do rozmowy (nie wiedzialam, ile to osob obserwuje z okna, z balkonu...).... Duzo osob sie usmiecha i komentuje, o jak sobie slodko siedzi, blisko mamy, takiemu to dobrze, etc.
Ot chocby ostatnio w warzywniaku jakas pani, na oko pod 60tke zaczela wypytywac, jak to sie wiaze, a czy bioderka sa ladnie ustawione, potem zachwycala sie, jakie to sprytne i czemu tego w jej czasach nie bylo, i jak ona nie moze patrzec na dzieciaczki tak poskrecane w "wozkach-rynienkach"... Dolaczyli sie inni w sklepie, alez sie rozkrecili :wink:
Raz pamietam bylo smiesznie, gdy Pawelek byl jeszcze mniejszy i nie wystawal tak bardzo - mialam na sobie kieszonke, jakas pani zachodzi mnie od tylu, czuje, ze mi sie przyglada, coraz blizej... az w koncu wychyla sie i okrzyk: "a, to dzidzius tu siedzi! a ja myslalam, ze to taka oryginalna bluzka"
Rodzina czasem zartuje, ze wygladam jak Cyganka (szczegolnie, jak zaloze dluga spodnice), ktos mi ostatnio powiedzial - ze jak hipiska..
A my jurto idziemy pierwszy raz na rehabilitację (zwiększone napięcie mięśniowe prawej strony ciała). Zobaczymy co nam powie rehabilitantka :D o noszeniu w chuście.
http://www.ticker.7910.org/as1cCqT0g...QgbWEganW-.gif
No byłam na tej rehabilitacji-napięcie nie jest jakieś duże, ale wiadomo, nie zaszkodzi się rozruszać. Mówię, że noszę, a Pani na to: A musi Pani nosić?
:szok:
Nawet nie widziała instrukcji... chusty... nic... może nawet nie wiedziała o jaką chustę mi chodzi... dobrze, że następne zajęcia z innym rehabilitantem. :roll:
Bo w sumie nie wiem o co jej chodzilo...
http://www.ticker.7910.org/as1cCqT0g...QgbWEganW-.gif
A ja różnie.. Niektórzy patrzą z duuuużym zaciekawienie - czasem się zastanawiam czy kiedyś jakiś kierowca, który się za nami ogląda wypadku nie spowoduje :? dużo osób starszych jest zachwyconych, zaczepiają, zagadują, uśmiechają się.. chociaż są i tacy którzy w głowę się pukają, mówią, że dziecko uduszę, że lepsze wózki.. Ostatnio dowiedziałam się że młodzi rodzice mają teraz po prostu idiotyczne pomysły (czytaj chusty oczywiście). Kiedyś jak jechałam autobusem to dwóch panów żywo rozmawiało na nasz temat, okazało się że próbują dojrzeć czy nie mam w chuście czarnoskórego dziecka - Kacper był w 2X zawiązany - no i wówczas dowiedziałam się że jednak jest biały mój synek bo czarnoskóre dzieci nosi się na plecach :shock: o ja naiwna ;)
W czasie wakacji byłam z dzieciakami u mamy w Elblągu. Dużo nosiłam w chuście, bo mój podwójny trójkołowiec robił w tym mieście takie wrażenie, że się ludzie na krawężnikach potykali oglądając się za nami. A za chustą jakoś już mniej, z wyjątkiem takiej śmiesznej sytuacji... wysiadałam z autobusu z Frankiem w chuście na plecach, a wsiadała jakaś młoda dziewczyna z mężem i dzieciem w wózku. Laska nagle wyskakuje z powrotem z autobusu i krzyczy na całą ulicę:" Mamo, mamo zobacz to to to!!"pokazujac mnie palcem. No i stałam się nagle obiektem zainteresowania nie tylko tej mamy, ale i wszyskich pasażerów autobusu, kierowcy i przechodniów na ulicy. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem i śmiałam się całą drogę do domu....jak tylko sobie przypomnę miny tych wszystkich ludzi, którzy zauważyli, że mam tam jeszcze jedno dziecko!! :lol:
Scenki super :)
Nazabawniejszy chyba dotąd przeze mnie usłyszany komentarz:
Pojechałam ostatnio z mężem do marketu w celach zakupowo-prezentowych. Młodą miałam w kółkowej. Kupiliśmy co mieliśmy kupić, ja szłam już z Zuzą do samochodu, a mąż jeszcze wskoczył do jakiegoś sklepiku po drodze. Doganiając nas, minął starsze małżeństwo wpatrzone we mnie idącą z przodu i usłyszał takie oto zdanie "Ty, patrz, choby jakaś Arabka!" :D :lol:
ja w niedzielę byłam na olbrzymim festynie-oczywiście jako jedyna w chuście.
no i pan z kobyłką wożącą na grzbiecie dzieci (przewiózł też moją Majkę) mówi,że jestem chyba nie stąd (czyli Radzynia), bo chustę mam i bez wózka.
ja,że radzynianka od urodzenia i patrzę zdziwiona o co mu chodzi.
a on na to: aaaa...to WYŻSZY GUST :shock: :lol: :lol: :lol:
po odetkaniu bo zatkało mnie na amen :lol: wyszeptałam nieśmiało:nieee,po prostu tak jest wygodnie i bezpiecznie się dziecko czuje blisko mamy...
a ten z taką złością:
właśnie,a te baby z wózkami wsadzą dzieciaka przodem i lezą z nim w ten tłum i hałas :evil:
:applause:
jaki mądry Pan Woźnica :D
Stoję sobie na przejściu dla pieszych, z Antkiem na plecach. Czekam na zielone światło. Za mną stoi mama z synkiem. Synek pyta mamę "Mamo, a dlaczego ta pani ma dziecko na plecach?" na co mama objaśnia "Bo pani jest biedna i nie ma wózka" :lool: