-
Testowałyśmy z Młodą Zara Candy.
Na początek tajemnicza koperta, a w środeczku.... Kapa mojej babci :ninja: Kolorki dokładnie te same - wzór - no cóż, inny, ale.... Dotknęłam i znów ta sztywność.... typowa narzuta na łóżko - wersalkę w babcinym DUŻYM POKOJU :mrgreen:
Pierwsze motanie i.... wielkie zaskoczenie oraz .... no cóż.... w końcu zrozumiałam o co chodzi tym "babom" pragnącym posiadać na własność ZARĘ!!!!!! (PS. już mam SWOJĄ na własność :ninja:)
Świetnie dociąga, nic się nie obsuwa - ale ja nie jestem w temacie miarodajna, bo moja 13 miesięcznica waży lekko ponad 8 kg :P
Więc pomimo pierwszego wrażenia babcinej kapy.... no cóż, daję 5 :applause:
dziękuję za możliwość testowania i .... pozytywnego zarowirusa :D
Wróciłyśmy ze spaceru i chusta leżała na fotelu.... w zasięgu łapek Malwinki... Dziecko ją wyprzytulało i wykochało :D To tylko drobny fragment chuścianej miłości, bo fotograf jak zwykle spóźnił się na zabawę:
http://img15.imageshack.us/img15/3326/zaracandy.jpg
-
Kilka dni temu zawitala do mnie malinowa zara. Otwieram koperte, patrze a tam kolejna lniana koperta (bardzo fajny patent!).
Kolor duzo fajniejszy niz na zdjeciach, wzor tez bardzo ciekawy, zwlaszcza po zamotaniu! W dotyku gruba, ale zarazem dosc miekka.
Chuste testowalam na moim blisko 7mcznym skrzacie wazacym ponad 9kg. Chusta swietnie sie dociaga, po kilkugodzinnym spacerze nic sie nie poluzowalo, nic nie gniotlo i nie wpijalo. Problem tylko mialam z zawiazaniem wezla (identycznie mam z babylonia, za to problem ten nie wystepuje przy wiazaniu vatka).
Chusta cudownie wyglada po zamotaniu.
Dziekuje za mozliwosc testowania.
Troche obciete, ale zawsze cos widac ;-)
http://lh5.ggpht.com/_n0ZdRO7yywc/Sy...0/IMGP1562.JPG
-
Ja testowałam zarę purple.
Kolory cudowne. Wzór zary na zdjęciach jakoś mnie nie porywał, ale na żywo prezentuje się świetnie, dużo lepiej niż na fotach. Chusta miękka a zarazem bardzo przyjemnie chropawa - dzięki temu nic się nie obsuwa, nie luzuje, a zaskakująco łatwo się dociąga. Sprawia wrażenie dość lekkiej, przewiewnej (myślę, że to fajna chusta na lato). Podoba mi się ta jej miękkość i delikatność.
Jak dla mnie chusta testowa była za wąska - mój Antek ma 16 miesięcy i noszę go tylko na plecach - a plecaczek trudno mi się wiązało. Jakoś mi mało tej chusty było. Ale produkują też szersze więc dobrze się trzeba zastanowić przed zakupem - 60 cm to za mało szczęścia jak dla nas.
Po napisaniu recenzji poczytałam wcześniejsze wypowiedzi (wcześniej nie czytałam, żeby się nie sugerować) i doczytałam, że wszystkie zary mają teraz 70 cm :)
-
Zara Purple - mniut malina!Testowana na trzymiesięcznym Bartku.
Niewielka objętość, mały węzełek, wąska - na plus. Po tylu testujących osobach nie wygląda na zużytą - na plus. Nie farbuje w praniu (nie wiem, jak na początku), szybko schnie i jak się ją dobrze rozwiesi, nie trzeba prasować (co jest moją zmorą) - kolejny plus. Nie gruba, ale splot ma zwarty, nierozłażącysię, w sam raz do noszenia po domu - plus. Nie wiem, jakby się spisywała przy dłuższym noszeniu, bo nie nosiłam dłużej niż 2h, ale nosiło mi się super. Nie "uciekała" mi, wiązała się fajnie, chociaż ja dużej wprawy nie mam, nie wrzynała się nigdzie. W porównaniu z Grecją wydaje mi się nieco szorstka, ale mi to nie przeszkadzało. Metka jest fuuj, co już w słusznie zostało zauważono. Daję 5, a tu fotki:
-
testowałam zarę candy
Fajna chusta, dośc cienka, szorstka co trudno powiedzieć czy jest wadą czy zaletą, gorzej sie przez to dociaga, ale jak juz sie dociągnie to nie poluzowuje się. Kolor i wzór jest przepiekny. Nosiłam Michała czyli cos koło 8 kg. Nie czułam jego ciężaru. Troche trudno wiązało sie supeł. Na plus na pewno to, że jest mała i kompaktowa :) Ogolnie ocena 4+
http://chusty.info/forum/picture.php...&pictureid=524
-
moze ja napisze swoaja recenzje
mam w domu trzy zary a recenzji jeszcze nie napisalam
przez zary w ogole zaczelam nosic
sa cudowne, cienkie, i super nosza
mimo ze poczatkujaca bylam w temacie, bardzo dobrze mi sie w nia motalo od poczatku :applause:
dla mnie to chusty bez wad :roll: najchetniej miala bym tylko elleville w domu
-
właśnie pożegnałam fioletowa zarę.pierwsze wrażenie:jaka cienka
później były zachwyty nad wizualną stroną chusty,bo muszę przyznać,że to jedna z ładniejszych chust jakie widziałam:applause:
wrażenia z macania...dość sztywna ale łatwo wiążąca się,cienka ale nic się ne rozłaziło po słodkim ponad 11kg ciężarem Patiszona
nosiło się super (co prawda krótko i po domu)
dziękuję za możliwość testowania
-
Właśnie z wielkim żalem pożegnałam się z Zarą purple.
Pierwsze na co zwróciłam uwagę po otwarciu przesyłki to piękny kolor:applause:
Ale fiolety to jedne z moich ulubionych barw:)
Bardzo łatwo mi się dociągało i właśnie w Zarze zrobiłam swoją pierwszą kieszonkę. Miałam wrażenie, że sama się wiąże:) i tym samym na czas testów pożegnałam elastyka.
Chusta mięciutka i cieńka.
Nosiłam też w niej mojego synka. Waga 10kg. Wrażenia również bardzo pozytywne. A smyk jeden robił mega aferę jak go wyciągałam.
Ponieważ jeszcze nie mam za dużego doświadczenia trudno mi coś wiecej napisać. To była moja 4 chusta w której nosiłam i zdecydowanie najlepsza:applause:
I jedyny maleńki minus to zaznaczenie środka. Ale na to już zwrócono uwagę.
http://tiny.pl/hmg1q
-
To i ja się podzielę opinią.
Wymieniłam się z ane czasowo (dziękuję), otrzymując Zarę Lavender. Patrzę na kopertę - cieniutka . Qrczaki - miała być 6 , a to chyba będzie 4. Rozkładam - materiału duuuużo. Tak pięknie się składa!!! Sama się zamotałam i odleciałam.
Zaraz przekopałam sklepiki forumowych koleżanek i znalazłam pewną pięknotę. Szybka konsultacja z mężem i... zielone światło :applause:.
Przyszła dzisiaj dzięki uprzejmości Ani nemhain moja ślicznota nazwana przez nas limonem - Zara Lemongrass. Poprostu marzenie :mrgreen:
Czym urzekły mnie Zary? Wspaniałe nasycenie koloru, piękna faktura, silny splot - a jednocześnie delikatność.
Co gorsza... na jednej z pewnością się nie skończy :rolleyes:.
-
My testowaliśmy Zarę Candy.
Dałam już 5, więc co tu dużo pisać ;)
Super mały, zgrabny węzełek. Chusta dużo węższa od mojej nati bambus, ale to jej policzyłam na plus. Materiału było jak w sam raz. Kolorki śliczne, dobrze się dociąga i nic nie trzeba poprawiać. Ja jestem zachwycona.
-
testowałam zare candy, dziekuje za tę możliwość
pierwsze wrażenie raczej na nie, jeżeli chodzi o kolor, ale po zawiązaniu zdecydowanie zmieniłam zdanie:thumbs up:, wygląda naprawdę fajnie, dociąga się świetnie, węzełek - jaki węzełek?, tak mały że go nie ma. najgorzej oceniam nosność czyli na 4, ale mój dzieć ma ponad 9 kg, więc waży swoje. myślę że to chusta idealna dla malutkiego dziecka, bo taka miękka oraz dla początkującej mamy bo naprawdę samo-wiążąca, wydaje sie byc tez dobra na lato (choć testowana w domu zimą), bo jest przewiewna. ogólnie daję 4+ i polecam
ps, żałuje że nie była to moja pierwsza chusta
-
Testowałam Zarę candy.
Pierwsze wrażenie, jak u franciszki - O, narzuta mojej babci ;) Mnie kolor jednak odrobinę rozczarował, ale to kwestia drugorzędna, bo jeśli chodzi o użytkowanie, to zara była świetna.
Po pierwsze dość cienka i miękka. Super się dociąga, w zasadzie sama to robi, świetnie trzyma ciężar dziecka, nie opada. Na minus - trudno wiązało mi się supeł, no i ta nieszczęsna metka wszyta zupełnie nie na środku.
Summa summarum - solidne 4+
-
Zara candy
W końcu znalazłam trochę czasu na recenzję... :hide:
Gościła u nas Zara Candy. Pierwsze wrażenie: cuuudo. Malinowy kolorek, ogromniaste skosy (bardzo szpanerskie ;-)). Tylko te metki straszyły, ale wiedziałam czego się spodziewać, więc starałam się nie zwracać na nie uwagi (choć są tak wielkie, że ledwo dawało radę) - w dodatku wcale nie oznaczają środka.
No a potem zawiązałam kieszonkę i stwierdziłam, że muszę sobie zanabyć Zarę! Wiązanie wyszło za pierwszym razem, świetnie się dociągało, malutki węzełek. Jedynym minusem była długość - przy jednym zawinięciu ogon do ziemi, przy podwójnym węzeł na ogryzkach. Przy TAKICH skosach jednak zdecydowałabym się na krótszą.
Ogromną zaletą chusty jest jej chropowatość, którą daje wzorek, dzięki czemu jest czepliwa i nic a nic nie osiada. Ma świetną nośność.
Przetestowałyśmy ją w kieszonce, 2X i plecaczku - w każdym przypadku dała radę, jednak trochę gorzej wiązało mi się z niej 2X. Jak dla mnie chusta typowo kieszonkowa - to wiązanie wychodzi z niej wprost rewelacyjnie!
Naprawdę świetna chusta. Daję 5.
Bardzo dziękuję za możliwość testowania. :)
Fotka w akcji:
http://lh3.ggpht.com/_G1w58oDpu3w/S1...0/IMG_5212.JPG
-
testowałam Zarę malinową - na początku niezbyt kolor mi się spodobał ale jak zamotałam Synusia i przejrzałam nas w lustrze, zachwyt pęłną parą :) niezwykle twarzowy kolor :)
nie mam zbyt wielu doświadczeń na razie z innymi tkanymi chustami ale ta bardzo mi przypadła do gustu. bałam się trochę, że mi się zawiązać nie uda, jednak 2x zakończyły się sukcesem, czyli śpiącym Dzieciem wewnątrz :D
co do nośności się nie wypowiem, ze względu na brak porównania... w każdym razie lepiej mi się nosiło niż w elastycznej :)
bardzo dziękuję za możliwość testowania :)
-
miałam przyjemność testować Zarę purple.
ale...zanim do mnie dotarla stałam sie posiadaczką dwóch innych :hide:
jest to zdecydowanie moja ukochana chusta. świetnie nosi i super się dociąga. aczkolwiek widzę różnice między kolorami, aubergine jest bardziej mięsista i puchata, natomiast orginal i purple cieńsze i lżejsze :D
co do kolorków :love: te które miałam przyjemność widzieć są soczyste i smakowite.
teraz czekam do marca na nowości i ciułam kasę bo mój skromny stosik na pewno się o zare powiekszy.
stawiam 5!:thumbs up:
i dziękuje za możliwość testowania :)
action:
http://28dni.pl/pictures/425652.JPG
-
Miałam okazję testować ZARĘ CANDY
Bardzo cieszyłam sie na to testowanie i nie mogłam sie doczekać kiedy do mnie ZARA dotrze.
Gdy otworzyłam tajemniczą kopertę, trochę byłam zawiedziona kolorami i w ogóle ... taka narzutą ;)
Gdy zamotałam moje dziecię, ważące 9100g i zobaczyłam sie w lustrze, oniemniałam z wrażenia, bo ZARA CANDY cudnie się prezentowała. Kolory nagle mi bardzo przypasowały, poprostu piękne! Z godziny na godzinę coraz bardziej się w niej zakochiwałam.
Nie jest twarda, super da się ją wiązać ... bałam się, że z tym będę miała problem, bo dotychczas cały czas miałam do czynienia tylko z elastykiem ... jestem bardzo zachwycona! Zresztą moja córcia też ... lubiła się w niej nosić ... no nic trzeba kase oszczędzać :)
Jak dla mnie ocena na 5!
-
Od jakiegoś czasu jestem posiadaczką zary forest, tak wiec:l
-kolory sa genialne, piękne
-nośność wyborowa, nic sie nie naciąga, dzieć nie osiada, nic sie nie wpija
-super krawędzie
-genialnie współpracuje przy motaniu, węzeł mały
-jest fajnie sztywna
ogólnie oceniam na 6
nie znalazłam żadnych wad
moja najulubieńsza chusta póki co;)
http://i30.photobucket.com/albums/c3...G_5084male.jpg
-
Testowałam zarę purple
Wrażenia takie sobie, ale to chyba dlatego, że nastawiłam się na coś więcej.
Po pierwsze nie miałam pojęcia że zary są węższe, ja tam wolę szersze chusty.
Metka- ja na chustę tej klasy wygnieciona papierowa metka z jednej strony to trochę mało.
No i chusta jak chusta. Na zdjęciach wygląda na bardziej lśniącą , mięsistą, a jest taka zwykła szmatka.
Nosi ok, wiąże się ok, ale tak jak napisałam spodziewałam się czegoś więcej.
Podoba mi się to, że ma tak mocno ścięte końce.
-
jutro żegnamy się z testową zarą candy:(
a oto moja opinia: chusta nie zachwyciła mnie wizualnie... dopuki nie zamotałam:) pięknie się prezentuje w akcji, co można ocenić na zdjęciu:
http://images41.fotosik.pl/252/a1eb328262e4017fmed.jpg
dociąga się troszkę trudniej niż większość moich chust, ale za to faktycznie trzyma mocno, nic nie puszcza ani na milimetr:) szerokość (a raczej wąskość) troszkę mnie zaskoczyła, ale przy moim maleństwie nie sprawiało to mi problemów nawet prz plecaku (a poza tym nowe zary są ponoć szersze, więc nie wpłynęło to na moją ocenę), skosy świetne, węzełek zgrabny. Nośność średnia - nosiłam dziś małą na spacerze przez ok. godzinę w 2X i niestety pod koniec czułam trochę ciężar, mimo, że mała dopiero koło 6 - 6,5 kg waży:/ co jeszcze: dość cienka, w dotyku szorstkawa ale nie określiłabym jej jako sztywną, taka "plastyczna". Wstawiłam mocne 4:) i myślę, że kiedyś zainwestuję w zarę (może foresta?;)), nawet po to, żeby od czasu do czasu zarzucić na siebie dla efektu wizualnego:D
a to jeszcze jedna fotka, tym razem z przerośniętym i mocno spóźnionym chuściochem;)
http://images48.fotosik.pl/257/00f8a3bacc8232c0med.jpg
-
Testowałam Zarę Candy. Od razu chcę zaznaczyć, że ze względów logistycznych testowałam ją jeden dzień, więc może nie zapoznałam się z nią wystarczająco dobrze.
Nosiłam w plecaku prostym i 2x i wdzięczna byłam za każdą chwilkę, bo moja prawie dwulatka (13 kilo) przed chustą ucieka (do 2x przekupiłam ją koparką). Spodziewałam się - sama nie wiem - magicznej chusty, która wiąże się sama, nosi sama i jeszcze do tego zupełnie inaczej wygląda po zamotaniu. Otóż nie.
Wiązanie: fajnie się wiąże, doskonale się układa na człowieku, dzięki wyrazistej fakturze dość "czepialska", ale ze zdziwieniem odnotowałam, że dość trudno mi się wiązało węzeł przy 2x. Przy plecaczku zaś musiałam kilka razy dociągać, poprawiać, więc czepność nie przełożyła się dla mnie na utrzymanie wiązania. Tu jednak muszę zaznaczyć, że ten plecaczek motałam po dłuższej przerwie i może luzy wynikły z utraty rutynowej sprawności.
Nośność: nosiłam dwa razy po ok 40 min i było ok.
Wygląd: niczym mnie nie zaskoczył, taki jak na zdjęciach, czy to w akcji, czy w stanie spoczynku.
I jeszcze garść luźnych przemyśleń:
Zachwycają mnie niepodwinięte brzegi.
Wkurzała metka, która była tak średnio na środku, a może na środku, ale bez uwzględnienia skosu. Miałam starą, dużą metkę i wcale nie była taka zła. Do przeżycia, widziałam gorsze. A te nowe metki małe i znacznie lepsze.
Złapałam się na tym, że macałam chustę kilka razy z lubością osobliwie delektując się tą jej elastycznością. Spodziewałam się jednak, że elastyczność ową poczuję także przy zawiązanej chuście, ale nie - w sumie nie wiem, czy to dobrze, czy źle.
Ogólnie - chusta, na której temat bardzo dużo sobie wyobrażałam, a dla mnie - chusta jak chusta. Dla samych właściwości technicznych sobie jej nie kupię, ale jeśli urzeknie mnie któryś wzór, to właściwości techniczne nie staną na przeszkodzie, żebym ją kupiła.
Elleville w pierwszej chwili wcale mi się nie podobały, od pół roku kręciłam się wokół nich i zastanawiałam, którą wybrać. Prawie jednocześnie z testową przybyła do mnie trade'owa Jade, więc być może cały entuzjazm wpompowałam w jade właśnie, który po porównaniu preferuję.