Ja pierwszy raz usłyszałam za swoimi plecami od gimnazjalistek "ja bym sie tak bała" . Reszty rozmowy nie usłyszałam już, może i dobrze.
Wersja do druku
Ja pierwszy raz usłyszałam za swoimi plecami od gimnazjalistek "ja bym sie tak bała" . Reszty rozmowy nie usłyszałam już, może i dobrze.
Jak nosiłam w chuście małą, jak jeszcze była mała:ninja: to faktycznie było dość dużo pozytywnych reakcji. Zwłaszcza na początku. Teraz noszę córkę w MT na plecach i szczerze mówiąc, nie widzę żadnych reakcji. Być może ludzie nie wiedzą, że mam tam dziecko i orientują się dopiero jak już się od nas oddalą? ;)
mi ostatnio Starsza Pani w tramwaju powiedziała, że fajnie, że dziecko w chuscie ma tak dobrze, że blisko mamy itp. i musiałam z nią gadac całą droge o tym ;) Bardzo sympatyczna Starsza Pani, pozdrawiamy :hey:
pediatra na wczorajszej, 1.wizycie, zapytana, czy mogę Hanię w chuście nosić- "Jasne, nawet pani powinna, w końcu chusty są dla dzieci" :D Dodam, że kobieta w wieku ogólnie rzecz ujmując, średnim, była też moim pediatrą w wieku wczesnych -nastu lat.
I to właśnie jest zdrowe podejście do sprawy noszenia:thumbs up:.Ja z moją lekarką jeszcze na temat chusty nie rozmawiałam,ale widząc jej zachwyt nad wielorazowymi pieluchami podejrzewam,że też będzie na tak o ile mi w całkowity zachwyt nie popadnie.:love:
Paaaniiiiiiiiii, tak nie można dzieci nosić, nóżki mu wyłamie!
Kajko śpiący w plecaku ;)
Matka do marudzącej córki (ok. 4-5 lat), pokazując na nas (mała w plecaku): zobacz, jak się nie uspokoisz, to też cię tak wsadzę!
dziś pierwszy raz, odkąd się nosimy po naszej raczej zapyziałej dzielnicy zostałyśmy przepuszczone w kolejce w Biedronce:mrgreen:
Ha!
A dla nas mila pani kasjerka zawsze otwiera kase - abym sie z tym dzieckiem nie meczyla - rowniez w Biedronce ;)
Wiec do Biedronki mykam tylko zawiazane.
Ogolnie to raczej spotykam sie z milymi reakcjami, chociaz na porzadku dziennym sa pytania o zimne stopki biednego bosego bobasa przy temperaturze prawie 30 stopni.:hide:
Jak czytam niektóre wypowiedzi to mnie pusty śmiech ogarnia jakiś ciemnogród mamy w tym kraju.Że za karę do chusty?:duh:.Mój Jasiek po kilku minutach w nosidle na plecach nie chciał schodzić,tak mu się podobało...
A co do wyłamywania nóżek są lepsze sposoby ale nie chusta jak sądzę.
Czasem ludzie chcąc wyartykułować swój brak akceptacji w gruncie rzeczy bezpodstawny(większość przecież nie ma o tym bladego pojęcia i nie wie czemu im się to nie podoba:roll:)nie potrafią dobrać słów albo nie mają argumentów to plotą co im ślina przyniesie na język.
Dzisiaj przechodziłam obok grupki lekko podpitych chłopaczków (albo takich co zaraz będą podpici, bo właśnie coś 'robili'). Dziecko na plecach, więc od razu się nie zorientowali. Ale jak ich mijałam mała zaczęła coś marudzić i zapłakała a ja po chwili usłyszałam za sobą "te, k*****, dziecko ci się drze na plecach, nie słyszysz?!"
No i cóż, chyba to musze potrakować jako pozytywne zainteresowanie się losem dziecka :)
HoliPoli - mnie też zaskakuje jak "menelstwo" troszczy się o młode pokolenie :ninja:
Jak byliśmy na Wakacjach w Żmiącej (Beskid Wyspowy) to pani gospodyni parę razy mówił, że "u nas na wiosce to nikt tak nie nosi" i wspominała, że kiedyś się nosiło. Gdzie nie poszłam to się wszyscy na nas gapili. :omg: A ja się zastanawiałam czemu :hmm:.
Wczoraj zaś podszedł do mnie czarnoskóry pan (po akcencie stawiam, że Afrykańczyk) i mówi, że on był noszony i z mojego wyrośnie duży chłopak :mrgreen:.
Mnie zaczepiają panie w wieku 50+ z pytaniami o chustę: "O, jak dziecku dobrze, blisko mamusi, a gdzie coś takiego się kupuje, muszę przekazać córce/synowej" :applause:
Ogólnie większość osób bardzo pozytywnie podchodzi, raz zostałam przepuszczona w Urzędzie Miasta przez staruszkę (!) - przede mną było ok. 10 osób i była właśnie jej kolejka i mnie przepuściła :) Przyznam się, że bardzo mnie to ucieszyło, bo żeby załatwić jedną sprawę musiałam odczekać swoje w trzech kolejkach i spędziłam tam ponad 3 h, więc jak pod koniec ktoś mnie przepuścił to miałam ochotę kobitkę wyściskać :)
Oczywiście zdarzają się pytania czy dziecku wygodnie, czy to dobre dla jej kręgosłupa, ale że jestem cierpliwa to grzecznie tłumaczę.
A dzisiaj gdy córa usnęła na spacerze w parku i musiałam poprawić wiązanie (robiłam to trochę nieporadnie, fakt, nie chciałam jej obudzić) akurat przechodziła starsza para i pani się zatrzymała i się spytała, czy może mi jakoś pomóc :mrgreen:
Mnie dość czesto puszczaja w kolejkach, ale to pewnie dlatego, że Niunia jak stoimy to strasznie marudzi w chuście, a jeszcze ja gadam "Zaraz kochanie, zaraz, jeszcze tylko 3 osoby i juz my" :ninja:
A co do pomagania, to jak wiązałam się w plecak to pani w ciązy zaproponowała pomoc.
z wczoraj: "Znalazła pani zastosowanie PAREO na zimę, świetne":mrgreen:
(w opalu nosiłam)
O, a ja usłyszałam cos co mi się jeszcze nie zdarzyło.
Od starszego pana z mojego budynku - Jak to elegancko wygląda!
Kajko na plecach ;)