Ło matko i to wszystko nowe zakupy :omg::omg::omg:
Zazdraszczam formowanek w szczególności !!!!
Wersja do druku
Ło matko i to wszystko nowe zakupy :omg::omg::omg:
Zazdraszczam formowanek w szczególności !!!!
pati778 :omg: pozytywnie oczywiście, z taką ilościa pieluch to ja bym mogła pieluchować trójkę dzieci naraz :lol::lol::lol: albo prać co tydzień :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
no, no. niektore zbiory to sa stosy, a nie stosiki:)
chetnie obfotografowalabym swoj, ale musialabym to robic w odcinkach, bo zawsze cos jest w praniu,albo czeka na pranie....
ja pieluchuję bliźniaki, więc stosik musi być pokaźny. Znowu coś pokupowałam, więc części zbiorów będę musiała się pozbyć :)
pati778 normalnie szacun:) :)
Pati :thumbs up::thumbs up::thumbs up: jestem pod wrażeniem!
pierwszy raz tu zajrzałam - z takim przekąsem trochę myśląc "a co tu za cuda będą"
te stosy są ładniejsze, bardziej kolorowe i mają ciekawsze wzorki niż stosy chust:))
piękne!!!
To może i mi się teraz uda wkleić. Będę się męczyć, aż mi wyjdzie ;)
A dzisiaj doszło mi 5 pieluch :)
http://images38.fotosik.pl/316/2c75b08765924ecbmed.jpg
Dziewczyny ale macie kolorowe pieluszkowce!
Powoli zabieram się do uaktualnienia naszego stosiku dla siostry :lol:
Potrzebuję dużo kolorowych maciupkich formowanek :bduh:
pati :love::love::love:
dziewczyny u mnie to choroba.!!!!!!!Im mięcej kupuję, tym więcej chcę. Tylko w tym tygodniu kupiłam 6 pieluch. Obłęd jakiś! Jestem sobą przerażona.
łaczę się w bólu ja nie wiem ale to jest uzaleznienie
pieluchy absolutnie wciagaja,gdybym miala kaske to bym ciagle kupowała i probowała nowych................
WCIĄŻ I CIĄGLE................... :))
mnie tez to przeraża i juz sie zastanawiam czy ja moze powinnam sie juz leczyc? :omg:ukrywam przed mężem pieniadze, wplacam na osobne konto aby nie widział i ciesze sie jak małe dziecko jak uda mi sie cos przemycic i mogę kupic kolejną ... i kolejną ... i kolejną pieluche:duh:
mąż to z takich co by kupowali tylko to co jest potrzebne wiec złości sie na mnie bo wg niego wystarcza nam pieluch:ninja:
Blabla, u mnie jest podobnie. Dwie ostatnie minkee "zadzięczam" kłótni z M ;)
A teraz zabieram się za szycie pieluszek, bo to też wciągajace, tymbardziej, jak się widzi, jakie były na początku, a jakie wychodzą spod igły teraz.
Jestem chora na pieluszki i zabawki ;)
co raz fajniejsze te stosiki:)
Jej, moze swoj powinnam wkleic, he he. A mam ich chyba z 70:) To juz po sprzedazy za malych egzemplarzy:) I wkrotce znowu kolejna czesc bedzie za mala;) Zreszta, potrzebny bedzie kolejny remament i tak, jak co pare miesiecy:)
To sie nazywa choroba pieluchowa, jak to nazwala ostatnio pieknie mama_japonka!!
blabla, padlam:D :D U mnie az tak zle nie jest;) chlop wie o kazdej pieluszce, kupionej i sprzedanej, ale juz zaczyna sie pukac w glowe.
Sylviontko, tego szycia zazdroszcze, tez bym chciala umiec!!
Malina, właśnie ostatnio podziwiałam sobie Twój stosik w avatarze - wklej tu full size jak już masz taką fotkę ;).
Ja swój muszę obfocić zanim go kiedyś zacznę sprzedawać :), choć aż tak imponujący nie jest.
ech, po co ja weszłam znowu w ten wątek... jeszcze przed chwilą myślałam, że się obkupiłam...
piękne stosiki, a o 70 pieluchach Maliny, to ja wolę nawet nie myśleć :)
mój objaw choroby pieluchowej to przeliczanie wszystkiego na pieluchy...:roll: