No, dziewczyny, która to?
http://piekielni.pl/33486
Wersja do druku
No, dziewczyny, która to?
http://piekielni.pl/33486
Też się zastanawiałam :-) Ale na forum chyba nie było takiej historii...
wczoraj na spacerze:
Młody na plecach w chuście śpi. Za mną małżeństwo ok 30-tki. Facet "ty, patrz jak fajnie" a ona "coś ty zgłupiał? , Beznadzieja to niebezpieczne! To dziecko zawsze może wypaść... ble ble ble..." Już miałam się zatrzymać i zapytac czy widziała kiedyś jak dziecko z wózka (niby bezpiecznego) wypada? (oczywiście niezapięte, bo po co). Ale stwierdziłam że szkoda nerwów. Facet coś jeszcze bronił chusty, ale nie miał szans przy niej :D
No tak! Bo jak kobieta nosi, to pewnie przez jakieś jej idiotyczne fanaberie... Za to facet! Ooo, to co innego! Jego noszenie na pewno wiąże się z głębokim doświadczeniem życiowym i ogromną wiedzą w tym temacie :D.
Pewnie zazdrościła ;)
Ja dziś jadę z mamą do jej rodzinnej wsi na mszę za jej brata. Będzie sporo rodziny w tym taka, która nie ma pojęcia o moim zainteresowaniu chustami, oraz znajomi i sąsiedzi, którzy pamiętają mnie jeszcze z dzieciństwa.
Moja mama już podejrzewa, że pewnie niektórzy stwierdzą, że nie stać mnie na wózek. Ciekawe, czy ktoś na mnie napadnie.
Napisz koniecznie, jak było :D
Większość pominęła kwestię taktownym milczeniem. Kilka osób stwierdziło, że to fajne i wygodne, a dzidzia śpi sobie spokojnie. Wujek (urodzony przed wojną) orzekł, ze bardzo praktyczne.
Żona kuzyna koniecznie chciała mi pożyczyć spacerówkę, żebyśmy się nie męczyły. I pampersa mi chciała pożyczyć, bo akurat Ala była w wielorazówkach. A żona drugiego kuzyna (rodzona siostra tej pierwszej) wprawiła mnie w osłupienie, bo ona też używała wielorazówek (kilkanaście lat temu :omg:)
Jedna z cioć ilekroć się na mnie natknęła na podwórku koniecznie chciała Ali założyć czapkę, udało jej się tylko zasłonić ucho krajem chusty i była nieszczęśliwa, że nic nie może poradzić na gołe nóżki wystające dołem. Dostała prawie zawału jak w końcu rozwiązałam Alę do karmienia i objawiłam się na podwórku z dzieckiem bez czapki w koszulce na krótki rękaw i pieluszce.
Ksiądz w kościele dziwnie się gapił (mała kaplica i niewiele osób na mszy) jakby nie do końca był pewien, że widzi to co widzi.
Generalnie nikt mnie nie napadł i nie oskarżył o krzywdzenie dziecka, a co tam sobie potem między sobą szeptali to nie wiem i się pewnie nie dowiem.
A mnie dziś pozytywnie zaskoczyła sąsiadka, która do tej pory jakby nas nie zauważała- stwierdziła, że super że mama nosi dziecko w chuście- jak człowieka a nie jakoś tam ;p
mimo że Kraków wydawałoby się duże miasto,studenckie i otwarte i wogole odkąd nosimy się w chuscie z Jaśkiem czuje się jak tręndowata. pokazywanie palcami, ciche komentarze, podejrzliwy wzrok to niestety najczęstsze reakcje:/ nie wspomnę o stwierdzeniach w stylu - na pewno się udusi, niewygodnie mu, nie pozwalasz dziecku się wyciągnąć, wyglądasz jak Cyganka (to ma być obraźliwe). zdecydowanie inaczej jest gdy Jaśka nosi moj M - o tak to wtedy uśmiechy sypią się z każdej strony.
no i koronny tekst rodzinny - nie noś go bo się przyzwyczai :P - z uśmiechem odpowiadam że przez 9 miesięcy w brzuchu zdążył się już przyzwyczaić:D to zamyka usta
A wiecie co, dla mnie zaskakujace na puls jest to, ze wywołuje coraz mniej reakcji. trzy lata temu robiłam sensacje słyszałam wiele komentarzy pod swoim adresem, głównie niemiłych a teraz :) chusty spowszedniały. Rzadko ktos sie gapi, pytania zadaja dzieci głównie: "co pani tam ma". a reackcja dorosłych na chuste jest często: mam, miałam próbowałam nie wyszło mi, a pani to w tym wygodnie?
Noszę od niedawna i zawsze wywołuje to zaskoczenie wśród ludzi. Reakcje raczej pozytywne, uśmiechy, a wczoraj w kółkowej bb fruit coctail zrobiłyśmy furorę, zwłąszcza w przychodni - przez te kolory pewnie :D Tylko jeden starszy pan się przeraził, że się dziecko udusi, hm... :duh:
Dziś usłyszałam, z złamię synowi kręgosłup, bo Maciek akurat zasnął w plecaku prostym i mu głowa poleciała do tyłu
A ja dziś usłyszałam w tramwaju, że synek taki grzeczny i spokojny, dlatego, że go w chuście noszę :) Oczywiście potwierdziłam :)
A ja dziś pomykałam po małym prowincjonalnym miasteczku i robiłam za atrakcję. Kilka osób mało sobie nie wybiło zębów na nierównych chodnikach, oglądając się za mną. Kilka razy usłyszałam jak jedna osoba do drugiej mówiła, że fajnie, że wygodnie i takie tam. Nikt ,nie otwarcie nie napadł i nie skrytykował. A powiem szczerze, trochę się obawiała, bo w tym konkretnym mieście mieszka wielu cyganów i nie cieszą się tu oni sympatią.
A my w sobotę jedziemy z dzieciem na wesele znajomych. Rzecz jasna chusta będzie nam towarzyszyć. Ciekawa jestem jakie reakcje będą :].