Co do noszenia czteromiesięcznego ciężkiego dzieciaczka- prośba o poradę dla nowicjuszki
Witam, proszę Miłe Panie o doradztwo w następującej kwestii:
- córka 4 miesiące, ponad 8 kg wagi (!), rzecz jasna- nie siedzi;
- potrzebujemy czegoś do niedługich wyskoków typu wyjście z psem (żeby nie zwlekać się z drugiego piętra z wózkiem na paręnaście minut)/ żeby móc swobodnie tenże wózek rozczłonkować i razem z Małą (wolne ręce) znosić go w częściach na dół, bo do tej pory służy nam za podstawowy środek transportu przy dłuższych spacerach;
- do tej pory używałyśmy elastycznej chusty Moby wrap i jakoś to szło (wiązać uczyłam się sama, brak możliwości skorzystania z warsztatów) -
latem nie było problemu z wyciąganiem córy i wkładaniem jej na dworze w chustę (przy przenoszeniu do wózka), sądzę, że teraz będzie trudniej; poza tym wydaje mi się już zbyt ciężka na taki sprzęt i chyba jednak nie do końca jest przekonana do tego sposobu noszenia (nie lubi być skrępowana? mam wrażenie, że bywa jej niewygodnie, mimo tego, że staram się wyeliminować wszelkie niedogodności. Z tego powodu spacery w chuście nie trwały nigdy dłużej niż 30 minut jednorazowo).
W związku z tym, mimo szczerych chęci do chustonoszenia, zastanawiam się, czy nie zakupić jakiegoś nosidła. I tu pytanie:
- czy kupić nosidło ergonomiczne/ mei tei (nowe? używane? -cena odgrywa jednak rolę-czy nosidło używane to dobry pomysł, w przypadku chusty używanie jej przez kogoś wcześniej to chyba nawet plus?),
tu problemem jest wiek (o ile wiem nosidła są dla dzieci siedzących samodzielnie)
- czy jednak przerzucić się na chustę tkaną i próbować mimo braku euforii u Córy i mimo trudów wiązania jej w plenerze. Dodam, że często chusta przydawała się, kiedy córka nudziła się jazdą w wózku na leżąco i trzeba było ją przerzucić do pionu, żeby nie gapiła się bezsensownie w niebo ;) (wtedy w jednej ręce pusty wózek, w drugiej dziki pies na smyczy- spojrzenia ludzi- bezcenne:) )
a może któraś z Pań wpadnie na jeszcze inny pomysł :)
Z góry dziękuję