Zamieszczone przez
kundzia
a to nie jest trochę tak, że wychodząc w chuście jesteśmy trochę przewrażliwione na reakcję innych ludzi i z dziką pasją wychwytujemy te negatywne, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że robimy coś pod prąd, coś anormalnego, społecznie nieakceptowanego ??
bez urazy, ale jak tak czytam niektóre wpisy to odnoszę wrażenie, że wyjście z zamotanym dzieckiem na spacer to jak wystawienie się na publiczny lincz ??
na początku tak miałam, że zwracałam uwagę (a może próbowałam dociekliwie wyśledzić) czy ktoś nie patrzy na mnie w ten karcący, zdziwiony sposób jakby UFO spotkał itd. ale stwierdziłam, że to idiotyzm. przecież nie idę na spacer z dzieckiem po to żeby się pokazać, tylko dla przyjemności i nie zwracam uwagi na innych ludzi.