-
My mamy aż trzy. Tak wyszło ... Zimą wielofunkcyjny, chusta była zaniedbana (przy drugim dzidziusiu zakupię odpowiednie "sprzęty" np. kurtkę dla dwojga) ale już się pogodziliśmy z nią (bo mąż też nosi). Teraz jest parasolka, czasem się przydaje. Trzeci sprzęt, to wózek biegowy, bo niewskazane jest biegać z dzieckiem w chuście ;)
-
używamy na zmianę, np na plac zabaw zdecydowanie wolę wózek, chociaż i tak wożę kółkową na wszelki wypadek ;)
-
Niestety mamy - stoi kolubryna i zagraca pół przedpokoju. Używam jadąc po starszą do przedszkola bo na miejscu i po drodze wykonuję zbyt wiele skomplikowanych czynności których z malą w chuście jeszcze zrobic nie umiem - np. wysadzić starszą w plenerze :P
-
mam cztery :hide:
zestaw 3w1, prezent z epoki przedchustowej od dziadków (fajnie się fotelik wpina, więc pewnie wykorzystamy przy spacerach/zakupach z młodszą, póki nie wyrośnie z fotelika - gondola i buda spacerowa raczej nie będą używane;)), phila jako terenówkę (i zaraz dla dwójki) i dwie spacerówki-parasolki, lekką acz niewygodną i cięższą acz wygodną - spacerówki to dziedzictwo moich kłopotów z kręgosłupem, kiedy nie mogłam nosić i musiałam mieć ultralekki wózek do wnoszenia po schodach w mojej kamienicy.
więc mam, mam. gdyby nie te plecy, pewnie miałabym mniej. ale duże zakupy to lubię w wózku przyturlać;)
-
Mamy, nawet całkiem go lubię, ale używam niezbyt często, bo jak myślę o zwleczeniu stelaża po schodach z drugiego pietra, wróceniu na górę i zniesieniu gondoli z Młodą, to mi się odechciewa;-) Więc z wózkiem idę najczęściej jak jestem z kimś kto może mi pomóc, jak jest bardzo gorąco i nie mam ochoty się motać, albo jak wybieram się na plac po większe zakupy owocowo-warzywne i zamierzam wykorzystać wózkowy koszyk. Ale wtedy staram się celować tak, żeby M. był już w domu jak wrócę i zszedł mi pomóc:)
-
Tak mam. Ostatnio wybrałam się z wózkiem do sklepu na zakupy bo będzie wygodniej...... Po 10 minutach Tośkę wzięłam w chustę, bo jednak odmówiła wózkowania. Na wózku ułożyłam zakupy, torbę, ubrania..... Chodzimy sobie po sklepie, chodzimy i nagle ...... "Gdzie jest wózek?????"
Zostawiliśmy go gdzieś w sklepie i nieprzyzwyczajeni do niego zapomnieliśmy. Na szczęście nikt go (a szczególnie jego zawartości) nie zabrał.
-
Ja mam dwa:
3w1 - stelaż kurzy się w komórce, a gondolka służy do werandowania i w zastępstwie łóżeczka :D
parasolka - jak chodzimy na plac zabaw, to żeby nie taszczyć wszystkiego (wiaderka, jedzenie i takie tam), no i Duży ostatnio ma kryzys chodzenia wracania na nóżkach do domu, więc się przydaje :)
-
Tak, mamy. Teraz gdy gorąco zdarza się, że nie jestem w stanie z brzuchem iść na zakupy z Emi. Wtedy wózek jest bardzo przydatny, chociaż mam poczucie winy ;)
-
mamy i uzywamy, na zmiane z chusta.
Wlasnie jedzie do mnie trzeci... ale na usprawiedliwienie dodam, ze przewiduje ewentualna sprzedaz jednego w zamian;)
wiec pewnie bedzie jak dotad: 2 chusty na 2 wozki
-
Tak, mamy wózki :)
W PL mam Quinny Speedi a teraz w środę kupuję Maclarena :) Używam i się nie stydzę :lol:
-
Help! Nie uwierzycie, ale Mąż twierdzi, że nam wózek nie potrzebny (mam mu tylko kupić granatową chustę...) i że nie kupujemy. Jakimi argumentami go przekonać? Przekonywać w ogóle? bo ja sama nie wiem.. czy poczekać aż dziecko się zjawi i zobaczymy (ale już widzę jak będziemy mieć czas i siłę latać szukać wózka...)?
-
Teraz wózek jest dla mnie błogosławieństwem - jak Młoda miała 1,5 roku kupiłam maclarena - znajomi pukali się w głowę - dziecko chodzi, po co wydawać TAKĄ kasę? W chuście poniesiesz.... Teraz nie mogę nosić - nie planowałam, że nie będę mogła w ciąży nosić.... Małe nóżki się męczą dość szybko ... i wózek jest zbawieniem :D Jak Młoda się urodziła miałam spadkowy wózek z gondolą na wielgaśnych, skrętnych kołach... Moja dama była piątą użytkowniczką gondoli i kolejne maleństwo też będzie w niej jeździć :P Wielka, wygodna i zwrotna na każdej drodze :D a ile rzeczy mieści się pod wózkiem :P
Agulinka dla męża: no cóż - część dziewczyn boi się motać zimą - ślisko, boją się, że upadną, poślizgną....
Może macie od kogo pożyczyć wózek? Choćby na troszkę... Ja dostałam dwa i jeden poszedł w ludzi jeszcze przed porodem, bo nie był taki jak chciałam, ale darowanemu koniowi :P...
-
Dzięki franciszko, chyba rzeczywiście popytam wśród znajomych czy by nam nie pożyczyli na pierwsze tygodnie, jak się przyda to kupimy własny, a może ktoś będzie mógł pożyczyć na dłużej.
-
My też mamy dwa: jeden na stałe u dziadków, drugi w domu, bo dziadkowie i mąż tylko wózkowi.
-
Też aż 4 mam. Wszystkie podarowane, używane lub nowe.
Jeden wielofunkcyjny od dziadków dal pierworodnego wnuka z epoki nieznajomości chust, starą gondolkę, którą używam teraz w domu, najczęściej w kuchni kładę w niej Frania, parasolkę dla Stasia i większa spacerówkę zepsutą w piwnicy.
Ostatnio przy tych upałach to na spacery w wózku chodzimy.
-
Mam dwa: dużą Bartatinę, w której wożę Idalię i zakupy, a nawet Idalię, zakupy i Kornelię (siedzi sobie w gondoli z nogami poza). Mam też Maclarena, w którym miała jeździć Kornelia, a jeździ także Idalia, która za gondolą nie przepada. Bywa też często tak, że Kornelia jedzie Maciem a Idalia jest w chuście i tak obie "wożę" ;)
-
Dla małej mam dostana w prezencie troszke po przjeściach ;) emmaljungę:) Uzyta póki co z powodzeniem na trzech dużych i długich imprezach(po 4-5 godzin)- mała spała super! Ale, jako ze jest dzieckiem nieprzewidywalnym- przez ostatnie 5 dni raz udało nam sie na spacer wyjść w wózku... Wczoraj do kościoła brałam mała w chuście i wózek :roll: bo nie wiedziałam, czy w chuście wytrzyma/w wózku będzie chciała leżeć... Pewnie sie kiedyś tego mojego dziecka naucze...
A Jula ma mała kolekcje- ferrari- czyli babyjoggera specjalnego, zwykły inwalidzki, tyle że z zamachowymi kołami i różowy ;) którym jeździ po szkole i specjalnego maclarena, którym czasem jeździ teraz Kuba jak jest bardzo zmęczony :D
-
My też mamy wózek - spadkowy po siostrzenicy - 2w1 czyli stelaż + gondolka wymienna z budą spacerówki. W sumie niewiele go używaliśmy, prędzej już dziadkowie. Przed wyjazdem na wakacji przymierzam się jednak do zakupu parasolki i'coo lub maclarena, z myślą że posłuży też następnemu dzieciowi :)
-
Mam póki co 2 wózki :D
na pompowanych kołach 2 funkcyjny ale zaczyna szwankować i teraz zakupiłam spacerówkę peg perego na wakacyjne wojaże będzie idealna :)
jakoś nie potrafię sobie wyobrazić nie mieć wózka wcale :)
-
Nasz wózek, sztuk 1, stoi od grudnia pod ścianą i się kurzy-mąż go użył od tego czasu ze 3 razy. Ja bym go sprzedała, ale chcemy 2go chuściocha, więc na razie zostaje. Przy małej na samym początku się przydał.