Zamieszczone przez
hypnozis
Reakcji na chustę ciąg dalszy:
Na samym początku Moja Mama i Babcia były przeciwniczkami, że coś wydziwiamy i w ogóle. żeby je przekonać na siłę zachustowalam Mamę w elastyku i...się zakochała w tej bliskości:) W sobote pojechalismy na grzyby i z duma patrzyła, jak zięć spaceruje z Młodym w chuście:) Wczoraj tak sobie siedzimy i Mama mówi: "Weź mnie zachustuj, to pójdę z Wojtusiem na spacer" i poszli. Wrócili oboje szczęśliwi. Tylko babcia nie przejednana, ale Mama stwierdziła" Niech Babcia mowi co chce, ale to jest naprawdę super":) Hihihih, biedna Babcia, bo w niedzielę jedziemy do rodzinki z jej strony, mocno "konserwatywnej", a my oczywiście wózka nie mamy zamiaru brać;)
Ale spotkała nas dzisiaj również złośliwośc. Na spacerku spotkaliśmy znajomych. Gadka-szmatka, udają, że Młodego w ogóle nie widzą, o chuście już nie wspominając. Aż tu nagle, ni przypiął, ni przyłatał pada pytanie" A na smyczy też go będziecie prowadzać, bo to teraz modne?" Ależ się zagotowałam!! Ale potem zaczęli się uskarżać na swoje dziecko, że płacze, że kolki, że to, że tamto, a my z usmiechem przy każdym problemie odpowiadaliśmy, że nas nie dotyczy:) A Wojtuś sobie drzemał, pod koniec pogawedki obudził sie i powitał wszystkich bezzębnym, najpiękniejszym na świecie uśmiechem:):):)