to była prawdziwa przygoda W-wa-Pruszków-W-wa, godzina w każda stronę
ale to naprawdę "pikuś" - mój tata w Łodzi wyjechał z pracy o 16 i jak z nim rozmawiałam o 20 to jeszcze jechał, a mąż porzucił auto w centrum W-wy i wrócił do domu SKMką
Wersja do druku
ja też dojechałam... po mojej godzinne siłowni na własnym podwórku ani śladu... (czytajcie: drzemkę Stasia wykorzystałam do odśnieżenia 120 m2 podjazdu a tyle napadało że nawet tego już nie widać). Jutro odmawiam jazdy gdziekolwiek - kolejne odsniezanie i wyblaganie w gminie o odsniezenie tej mojej polnej...
taka zima to mnie straszy, zwłaszcza, że w czwartek jade do Łodzi
o rany!! nieźle jest :-( ja trochę mam tremę przed środą, bo 20 stopni mrozu to abstrakcja jakaś dla mnie ;-)
dziś do pracy: prawie 2h.
Wiecie co... ja lubię te pierwsze wielkie opady śniegu :) serio!
mam nadzieję, że jutro będzie bardzo pięknie, słonecznie i wtedy pójdziemy na dłuuugi spacer z sesją foto :D co Wy na to?
w 20 st. mrozu mam zbyt czerwony nos i zbyt zamarnięte oczy na sesję foto;-)
martwie się bardzo, Gaja wypadła mi z siatki centylowej :-( przez ostatnie 5 tygodni urosła ZERO cm.
oj tam, oj tam... zaraz czerwony nos... :D
http://www.tvn24.pl/-1,1684390,0,1,d...wiadomosc.html
widzę ich przez okno
Calineczka? :-(
prawda to, dziś było bardzo rzyjemnie na spacerze :-) wiatru nie było, to wydawało się że cieplej niż wczoraj!!
Iza, nie martw się Gają, ostatnie badania wskazują, że dzieci rozną bardzo skokowo, czyli mogą dość długo nie rosnąć wcale, a potem dosłownie w kilka dni rosną. Hektor zresztą zawsze był w poniżej 3 centyla (czyt. poza siatką) i ja już nawet na to nie patrzę. Plus te siatki centylowe sprzed kilkunastu lat (np. w książeczkach zdrowia) są nieaktualne.
Mój mąż wczoraj z Wału Miedzeszyńskiego wracał 6 g., dziś nawet nie próbował wyjechać z domu.
Przyszły Demary, jakby ktoś był zainteresowany - kupować większe, Hektor nosi rozm. 24, wzięłam 26/27 i uważam, że jest akurat luzu, a szczególnie z grubą skarpetą.
Art-butik, mogę Ci pożyczyć na chwilę manducę w zamian za dynię ;-)
Choco, łączę się z Tobą w bólu jeśli chodzi o Twoje zasypane zad*pie, kto jeszcze mieszka na wygwizdowie? Dziewczyny z dzielni :mrgreen: nie macie pojęcia o życiu :lol:
ja dziewczyna z miasta oświadczam, że wygwizdów ma zaletę niezaprzeczalną - jak już sobie odkopiesz miejsce do zaparkowania to nikt Ci go nie zajmie :D a psie kupy zakłócające piękną biel świeżego śniegu są kupami psa własnego :/
LM - mój kłopot polega na tym, że Gaja po urodzeniu była na 75 centylu. W wieku 4 miesięcy - już na 25, miesiąc temu na 3, a dziś na 0. Gdyby była mała od poczatku, to do głowy nie przyszłoby mi się martwić :-( u Gai nie widzę "skokowo" tylko hamowanie a obecnie postój :-(
Manducę można wypożyczyć bez problemu u vegi.
Dzięki LM, ale Hmmm... nie mam jak dostać się do Ciebie, jak nic mi się nie wyklaruje właśnie z vegą, tzn. jak mi M w najbliższym czasie nie wypożyczy to się na pewno zgłoszę do Ciebie.
A nosiłyście kiedyś w MT? Macie jakieś porównanie właśnie z Tuli czy Manducą?
wiecie co... tylko jutro znów ma śnieżyć i być -15 :(
może kino?
ja słyszałam, że jutro ma nie padać tylko zimno bardzo, ale kino to też dobry pomysł, tylko musimy ustalić już teraz, bo jak sie rano zaczniemy zbierać to nic z tego nie będzie
art-butik - kupiłam Tuli, bo polski, nie za drogi, wyglądał na wygodnego i łatwego w obsłudze (zależało mi na szybkim zakładaniu), polecały go znajome chustomamy. nie przymierzałam wcześniej Manduci ani MT więc nie mam porównania
ok, się zmieniło :)
nie będzie padać! ale będzie -20 :hmm:
http://new.meteo.pl/um/php/meteorogr...cname=Warszawa
ja chcem na ursynów jechać, bo mam tam biznes :ninja:
czy ktoś wybiera się ze mną? :D
edit:
choco, LM: z jednej strony współczuję Wam zaśnieżenia, z drugiej zazdroszczę jak cholera! ja lubię odśnieżać - ale zapewne dlatego, że kiedy to robię, to z własnej woli i chęci ;)
Izu: Nie zazdroszczę, ale przecież nic nie robicie nie tak. Gaja je - dużo i samodzielnie. Czy Twoje martwienie cokolwiek wniesie do sytuacji? bo ja zawsze staram się w ten sposób rozważać takie sytuacje. Bo jeśli nie to łatwo przejść z martwienia w narzekanie, a to nieznośne jest. :P
a co do nosideł: jeśli kiedyś jakieś będę mieć, to Tuli właśnie. Dlaczego? Bo jeszcze nikt na nie nie narzekał, a na pozostałe - owszem. No i moja Ulubiona Konsultantka ds Chust i Nosideł (czyli Zosina ;)) poleca bardzo.
mi. - z martwienia powinnam przejść w działanie :-) w narzekanie nie mogę, bo mnie nie wpuścisz do domu swojego nigdy już ;)
Tuli jest jak dla mnie ładniejsze od manducy, w sensie, że ma mniej sportowy wygląd. Podstawowa różnica między tymi nosidłami - manduca daje możliwość skrzyżowania pasów na plecach podczas noszenia z przodu; w tuli nie ma takiej możliwości, pasy muszą być założone jak szelki i połączone beltem. No i manduca ma trzypunktową sprzączkę w pasie - niby bezpieczniejsza, ale z drugiej strony jedną ręką nosidła się nie zdejmie..
Ja jeśli będę jakieś nosidło mieć, to hybrydę z szerokimi pasami. Pewnie Lanę. Na razie nie lubię sprzączek, węzłom ufam bardziej ;-) Ale to się pewnie zmieni jeszcze..
Ja do kina nie wybiorę się, mam dużo zaległości w prasowalni, muszę się z nimi w końcu uporać, bo pół garderoby leży w charakterze góry obok deski do prasowania i oczekuje:hide:
Bawcie sie dobrze kochane!!
Iza - Gaja mogła być duża po urodzeniu przez cukrzycę ciążową.
A wygwizdów to wiesz - najgorsze, że jak wieje, to śnieg wwiewa w takim wygwizdowie dokładnie na to miejsce, które godzinę się odśnieżało...
A generalnie u mnie biaaało. Bałwan ulepiony w ogródku w niedzielę został zasypany i prawie go nie widać....
agatha - :-)
też tak pomyślałam, no ale idąc tym tropem .. ja glikemię utrzymywałam na bardzo niskim poziomie i jeszcze zbijałam ją insuliną. podpytywałąm się też dziewczyn na wątku cukrzycowym, i okazało się że mamy cukrzycowe to standardowa populacja - każde dziecko rozwija się po swojemu, nie ma prawdłowości. To była próba 7 mam, uznałam ją za miarodajną :/