-
Odkopuję wątek z niebytu :)
Natek miałam kilka. Gdy tylko pojawiły się Grecje, miałam fioletową bawełnę - fajna, mięsista, ładnie się mota, naprawdę śliczna. Miałam też błękitne Palla Usheri i nie wiem dlaczego ich się pozbyłam (tzn. wiem, były dla mnie za krótkie, ale strasznie za nimi tęsknię). Motyle były miękkie, lejące się i nośne. Teraz mam jedwabne irysy i jestem zachwycona ich nośnością - zamotałam dziś w plecak tybetański moją 3-latkę i czułam się, jakbym miała na ramionach poduszeczki. O nośności jedwabi słyszałam historie, teraz odczuwam to na własnych ramionach. Poza tym są bosko miękkie, o fajnym zwartym splocie. Przy starszaku super, zobaczymy, jak się sprawdzą na noworodku ;) Jak dla mnie naprawdę zasłużona 5 :)
Z administracją firmy nigdy nie miałam żadnych problemów.
-
Ja w rzeczonych irysach nosiłam i starszaka i małą i sprawdzają się cudnie w obydwu przypadkach :)
-
po roku korzystania z lnianych kotów mogę napisać jedno :heart: i dla synka też, czego dał wyraz dzisiaj przy próbie motania małej L.:)
Mimo, że była nowa to mięciutka, bez problemow dociągam, choć nie jestem w tym najlepsza. Nadaje się na hamak czy huśtawkę, koc czy co Kto sobie wymyśli...uwielbiam. Miała być u mnie na chwilę a zostanie na zawsze:)
-
Ja swoją pierwszą chustę kupiłam wczoraj - Nati sunset. Jak się okazało kolory genialne, dużo ładniejsze niż na zdjęciu. Wzięłam rozmiar 5,2m myśląc, że będzie idealna do mojego wzrostu (174 cm) ale wyszło, że jakaś długa jest ;) Robię po prostu dwa węzy i wtedy lepiej wygląda. Ogólnie chusta mięciutka, fajnie się nosi Julka w niej. Kompletnie nie czuję jego wagi, plecy nie bolą i mogę w niej chodzić i chodzić.. uwielbiam ją ^^'. Co prawda było trochę problemów przy pierwszym motaniu i dociąganiu, widocznie nie od razu załapałam co gdzie. Moje 4ro tygodniowe szczęście chustę też polubiło i spało cały czas grzecznie ;)
http://i.imagebanana.com/img/tkp6s4bw/ch12.jpghttp://
-
Nati amazonia
Jestem posiadaczką Nati amazonia z drugiej ręki. Chusta super, miękka, dosyć gruba. Łatwo się wiąże. Porównania wielkiego nie mam, bo do elastycznej, a wiadomo, że tkana przy elastyku wychodzi zawsze o niebo lepiej, przynajmniej przy cięższym dziecku.
-
A ja mam Nati Borneo, 5,2 bo też się bałam, że będzie za mała, to moja pierwsza i jak na razie ostatnia chusta. Mam ją od lutego albo marca, ale motamy się od czerwca. Mam niewielkie porównanie z didkiem (indio i lisca) i girasolem (didka motałam obie, girasola tylko macałam). Nati jest zdecydowanie najbardziej sztywna, ciężko jest ją dociągać i zawiązać węzeł - muszę się przy tym węźle porządnie postarać, żeby się docisnął. Ma bajeczne kolory, ale trochę się już sprały, choć nie używam jej często. Jest też teraz taka jakby mechata. Ktoś tu na forum pisał, że to chyba przez krótkie włókna bawełny. W lisce długo nie nosiłam (3 min), ale zdecydowanie bardziej mi odpowiada. Jak poćwiczę dłużej plecak, to powiem jak w tym się nosi, kieszonka była ok, dopóki mała nie zaczęła być duża (od 6 kg to już ciężko).