Szybkie pytanie do mam noszących w chustach swoje już od dawna siadające dzieci: z jakich powodów nadal korzystacie z chust, a nie przerzucacie się w pełni na nosidło?
Wersja do druku
Szybkie pytanie do mam noszących w chustach swoje już od dawna siadające dzieci: z jakich powodów nadal korzystacie z chust, a nie przerzucacie się w pełni na nosidło?
łatwiej mi małą w chustę wrzucić niż w nosidło(dopiero niedawno udało mi się samej zamontować małą na plecach) i jeśli noszę na plecach to jest mi też wygodniej (jakoś nie umiem sobie pasa biodrowego ułożyć:hmm: )
za to nie-mąż nosi w ergo
zajmuje mniej miejsca w torebce, zwłaszcza takie 3 metry szmaty
imho - chustę się szybciej wiąże, zajmuje mniej miejsca, jest lepiej dopasowana do dziecka, no i mogę w niej nieść i z przodu i z boku i na plecach i pobujać pod stołem... :D
Edit - nosidła miewałam różne, zawsze chusta wygrywała koniec końców - bardziej uniwersalna jednak i tyle. Dla mnie i dla dzieci - jakoś żadne nosideł z szafy nie wyciągało - a chusty i owszem :)
my przerzucamy się na nosidło w takim przypadku ;)
bo się szybciej zapina, bo mi jest wygodniej, bo łatwiej mogę wyjąć i włożyć dziecko, które chce sobie pochodzić :)
noszę głównie w chustach choc mam na stanie prwie 2 latka. Zarównom ja i syn wolimy chysty niz nosidła, zapewne ze względów emocjonalnych. Nosidła tolerujemy ale chusty kochamy wielką miłością
.... bo mam nietypową budowę. Jestem w ramionach zbyt wąska (mam też długie ręce i nogi- coś jak nastolatka :rolleyes:) i nosidło Tuli mnie piło pod pachami, albo spadło z ramion. :lol:
Bo ZAWSZE (wiele lat wcześniej nim zaszłam w ciążę) chciałam nosić w chuście. :backcarry:
A Mei Tai też się liczy? Bo nosidła nie miałam i raczej nie będzie mi dane wypróbować, ale chustę od MT wolę między innymi dlatego, że się spokojnie w torbie zmieści (zwłaszcza krótka), że jest bardziej uniwersalna, bo i jako kocyk i huśtawka i hamak służy czasem na placu zabaw. I lepiej się czuję jak dziecko mam bardziej materiałem otulone.
Poza tym chusty po prostu mi się bardziej podobają :) i lubię te zwisające ogony :)
Uniwersalny rozmiar jest też dużym plusem :thumbs up:
Przyzwyczajenie chyba. Przymierzaliśmy się do nosidła i mei taia, ale jakoś tak ciężko nam idzie. Wrzucenie małego na plecy w chuście zajmuje moment, tak samo zamotanie kangura jak chce się poprzytulać. Kółkowa na szybkie akcje jeszcze szybciej. I oczywiście miejsca mniej zajmuje.
Ale myślę, że nosidło będzie powracać...
jak wy te chusty motacie, że wam to mniej czasu zajmuje... zazdroszczę, mi dociąganie za 3 razy tyle co zarzucenie tuli, a jeszcze te ogony po ziemi się walające... kocham szmaty, ale ostatnio jednak wygrywa nosidło.
Bo dziecko w chuście mogę na plecach umieścić wyżej niż w nosidle,a mnie tak wygodniej i mam wrażenie - dziecku też.
noszę tylko w chuście, bo w nosidle starszy płakał i marudził (on z tych dzieci, które lubią skrępowane ręce - w nosidle miał za dużo miejsca dla rąk i nie podobało mu się). Mieliśmy pięknego nubika i po 2 czy 3 motaniach musiał iść na stragan :(, a my jedziemy już tylko na chustach
a przy okazji, jak dziewczyny piszą - chusta bardziej praktyczna - przykryć można w razie czego, jako kocyk posłuży, w czasie karmienia zasłoni...
bo ja taka chustowa konserwa jestem... ;) ale M.od kiedy mógł nosi w Bondo i na chustę tego nie zamieni ;)
bo:
- chusta jest praktyczniejsza (dziś się najpierw nią opatulałam, potem na niej siedziałam, a na końcu w nią zawiąząłam - w międzyczasie jeszcze przetarłam nią małą paszczę) :rolleyes:
- chusta jest mniejsza lub porównywalna rozmiarem z nosidłem ;)
- ma uniwersalny rozmiar i daje więcej możliwości (choćby zawiązanie uśniętego dziecka, w nosidle mi to nie wychodzi, a kangur tak) :thumbs up:
- szybciej wiążę plecak (zwłaszcza teraz, kiedy tobołkuję pod pachami siedzącego na chuście Tadzia) niż wkitram na plecy, poukładam i podociągam wszystko :cool:
- w chuście jednak lepiej dziecko "zebrane"
- w chuście jest wyżej i lepiej widzi :D
- ja się jakoś zawsze jak durna boję, że mi dziecko wyjdzie z nosidła :hide:
- bo nie przepadam za tym, że nosidła się (zazwyczaj) tak niszczą w praniu :roll:
- co szmata, to szmata. i np. lubię dopasowywać szmaty do stroju, a nosideł... jakoś nie widzę oczami wyobraźnie, że mam dużo różnych nosideł :lol:
Często. Po prostu :) W zeszły czwartek motałam małą przed mszą i dwa razy podczas mszy (zgłodniało mi dziecko). Ale, żeby nie było. W MT też noszę. Tylko z nimi taki problem, że muszą mieć rozmiar dopasowany do dziecka. Dziecko wyrasta i w pewnym momencie jest za duże, żeby miało ręce schowane i za małe, żeby miało ręce na wierzchu. Robi się niewygodnie.
Bo chustę łatwiej można wyprać niż nosidło. Na wyjazdach nierzadko robi za koc piknikowy, hamak, przykrycie dla dziecka, ochrona przeciwsłoneczna na plaży, awaryjny ręcznik, od biedy i chusteczka do nosa.
U nas chusta robi za koc, hamak, osłonkę do karmienia... W zależności od nastroju wybiorę sobie kolor, wzór czy długość (i żałuję że nie mam większego wyboru ;):ninja:). Łatwiej mi dziecię wrzucić na plecy (w nosidle nie bałdzo mi to idzie...).
A w sumie niedawno pytał mnie podobnie mój M. - po co tyle chust jak można w takim fajnym wygodnym nosidle nosić, i z przodu, i z tyłu :) i że on tego nie rozumie :lool:
ja jeszcze nie uzywam ale na moje plus to to ze szybko sie mota. siostra ma nosidlo i mowi ze nie lubi lata samolotem bo musi dziecko na przejsciu przez bramke wyjac z nosidla a pozniej ktos musi jej pomoc mala spowrotem wlozyc i ze jej to tyle czasu zajmuje...
Podpisuję się - to jest bardzo ważny argument dla mnie. Niemowlakom rozpłaszczonym na plecach dużego tatusia, z buzią przyklejoną do kurtki na wysokości łopatek mówię NIE ;)
Ale generalnie ja nosidła okresowo lubię. Właśnie myślę, żeby sprawić sobie takie jedno z szerokim pasem biodrowym, żeby dziecko siedziało wyżej... Bo jednak moje dziecko nr 2 KINGSIZE coraz trudniej mi się nosi w szmatach :(
bo moje dziecko jak ma wybor to ZAWSZE wybiera szmate (co mnie martwi, bo sobie fajna tule nabylam ;)).
bo mi szmata mniej miejsca zajmuje w torbie jak W chce isc sam (no dobra, podeg mniej, ale j.w.).
bo mozna na niej usiasc w parku cala rodzina.