-
rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
eh, właściwie to pytanie spóźnione, bo kółkową już nabyłam (dziękuję Bushido :hello: ) i właśnie niecierpliwie oczekuję jej nadejścia.
Jednak chciałam się dowiedzieć jak to jest u was, czy kółkowa rzeczywiście sie przydaje np. na szybkie akcje :wink: , czy warto ją mieć w swoim stosiku? Czy może jednak wiązanka wystarczy, bo przecież są urocze wiązania na biodrze?
Podobno niektórzy nie dogadują się z kółkową :( ... z resztą, niektórzy pewnie nie dogadują sie z wiązanką :lool:
Ot, takie tam rozważania teoretyczne. Muszę sobie jakoś ten zakup zracjonalizować przecież :mrgreen:
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Mam kółkową ale używam jej mniej niż wiązankę ze względu na obciążenie jednego ramienia. Dziecko mam już duże więc to się czuje. Na szybkie wyjście jest ok albo dla dziecka które chce czasem samo pochodzić a potem znowu wrócić do chusty. Jako chustę dodatkową polecam.
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Ja też mam jako dodatkową. Jak trzeba szybko wyskoczyć do sklepu - idealna. Ostatnio jak byłam na chrzcinach to miałam Tymka w kółkowej na mszy. Zapakowałam z auta w chustę, potem w kosciele jeszcze w niej pospał z 15 min. Jak sie obudził to wypakowałam, a jak już miał dość na ogłoszeniach parafialnych to spowrotem do chusty i trochę połaziliśmy. Nie za bardzo wyobrażam sobie tak go pakować do i z wiązanki, a na rękach mi się go nie chce nosić, nawet 5 min, tak mnie chusty rozleniwiły :lol: Poza tym kółkowa jest mała i do średniej wielkości torebki się zmieści. Także jak najbardziej polecam. A poza tym zakup każdej chusty jest racjonalny, no chyba, że już masz jedną taką samą :lool:
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
lubię od czasu do czasu.
zdecydowanie preferuję długie wiązanki i MT.
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Mam kolkowa. Z poczatku bylam zachwycona, bo zwija sie w maly pakuneczek i miesci praktycznie wszedzie, a do zabrania do sklepu nadaje sie rewelacyjnie.
Jednak dopiero jak sprobowalam wiazanki z wezlem przesuwnym to to jest wygoda dla mnie! A dociaga mi sie o niebo lepiej! Oczywiscie nie dalo sie tego uzywac gdziekolwiek indziej poza domem ze wzgledu na dlugosc ogonow - wiazalam z piatki :lol: W zwiazku z czym leca do mnie pawiszony rozmiar 2 :D
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
ooo! pawiszony :D Zazdraszczam. No i koniecznie muszę spróbować tego węzła, o którym piszesz.
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Do spacyfikowania Bąbla po domu na krótko, jak ma dzień mega marudnego Bąbla ;) Najłatwiej włożyć i wyjąć, a noszenie na biodrze w kółkowej mniej męczy niż na rękach. Chociaż ostatnio ćwiczę i plecaczki z wiązanej w tym celu - ale kółkowa zdecydowanie łatwiejsza w obsłudze.
Do wygniatania beków. Nie wiem jak moje dziecko to robi, ale po jedzeniu zagnieżdżają się w nim beki głębinowe. Czasem jak już żadnym sposobem nie chcą z niego wyjść, to wkładam w kółkową, i wtedy przeważnie prawie od razu mu się odbija.
Do usypiania. Nie przy każdym kładzeniu spać ofkors, ale jak mi się Bąbel rozdokazuje za bardzo, a wieczór już późny się robi i trzeba go trochę wyciszyć. Najłatwiej mi go z niej odłożyć jak zaśnie, łatwiej niż z wiązanki.
Do znoszenia po schodach do samochodu - o niebo łatwiej niż fotelik z nadzieniem tachać w ręku ;)
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Ja mam tylko kółkową, pożyczona, wiązanej się nie dorobiłam jeszcze. Miałam przez jakiś czas pożyczoną nati do testowania, ale rzadko korzystałam, bo wtedy jeszcze nosiłam tak krótko, że nie opłacało mi się wiązać, dociągac, poprawiać, zaraz i tak musiałam wyjmować małą.
Teraz mam kólkowego storcha i baardzo mi się przydaje w domu. Nie wyobrażam sobie nie mieć go.
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
ja ostatnio noszę głównie w kółkowej - pomijając obowiązkowe, dydaktyczne wiązanie raz dziennie na plecach :mrgreen:
zalety:
-w domu na szybko, jak wyskakuję do chustosąsiadki z talerzem z obiadem, zeby zjeść przy pogaduchach
-na szybkie zakupy
-z samochodu i do samochodu
-na spacerze, kiedy dzieć idzie, za 3 min marudzi na ręce, za 3 min chce iść...
-przy problemowym usypianiu - albo w pionie, albo jednym sprawnym ruchem przerzucam młodą do pozycji kołyski
-w markecie - albo wisi na wózku jako ozdoba, albo przywiązuję Młodą do tego siedziska w koszyku, albo noszę przepisowo, albo przywiązuję do Starszaka, zeby nie odbiegł za daleko
-w domu w charakterze huśtawki z napędem ręcznym (tu się lepiej pouch sprawdza, właściwie to u nas jedyne zastosowanie poucha :roll: )
-czasem na basenie - jak byliśmy pierwszy raz na dużym otwartym obiekcie, to Młoda się pewniej czuła u mnie
-na wszelakich imprezach rodzinnych, wyjściach np do knajpy, czy w ogóle w różne dziwne miejsca
-jak mi coś jeszcze przyjdzie do głowy, dopiszę :lol:
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
ja ostatnio noszę tylko w kółkowej i nosidle
np. do autobusu kółkowa,
nie przełamię się, żeby z Asią na plecach i Kasią za rączkę jeździć komunikacją miejską, a kółkowa jest akurat :D
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Najintensywniej używałam kółkową dla chodzącego roczniaka w wakacje. Taka maruda daleko nie zajdzie, a co i rusz zmienia zdanie czy chce być niesiona czy jednak woli na własnych nogach. Kółkowa mała jest po złożeniu, szybka do zakładania, można zostawić na sobie bez dziecia i wygląda całkiem malowniczo 8))
andzia
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Cytat:
Zamieszczone przez aliona
z resztą, niektórzy pewnie nie dogadują sie z wiązanką :lool:
O, to ja :D :D
Kółkową nabyłam do szybkich samochodowych wypadów, żeby ogonów od MT nie brudzić :D
Sprawdzała się do czasu AngelPacka. Teraz wisi. AP :love:
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
ja już nie noszę, bo mi dzieck wyrósł, ale bez kółkowej to żaden stosik, moim zdaniem. Używałam jej często, we wszystkich opisanych przez przedmówczynie sytuacjach.
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Może nie tyle mam kółkową, ale Katję 2 i wolę wiązać supeł niż robić do niej kółka.
W każdym razie technika ta sama - przydaje się, by wyskoczyć z samochodu na chwilę. Ale ja 7.5kg dziecka długo tak nie poniosę. Do tego on mi się jakoś tak kolebie, bo jeszcze nie siedzi, ani nie wykazuje chęci siedzenia, więc nie jest zbyt stabilna ta pozycja. Przy dłuższym noszeniu (ok. 1h) odczułam...
Zdecydowanie wiązana.
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Cytat:
Zamieszczone przez ann_a30
Może nie tyle mam kółkową, ale Katję 2 i wolę wiązać supeł niż robić do niej kółka.
W każdym razie technika ta sama - przydaje się, by wyskoczyć z samochodu na chwilę. Ale ja 7.5kg dziecka długo tak nie poniosę. Do tego on mi się jakoś tak kolebie, bo jeszcze nie siedzi, ani nie wykazuje chęci siedzenia, więc nie jest zbyt stabilna ta pozycja. Przy dłuższym noszeniu (ok. 1h) odczułam...
Zdecydowanie wiązana.
Skoro dziecko ci się kolebie tzn że masz za słabo dociągnięte brzegi chusty. Moje dzieci w kółkowych siedzą stabilnie, jak przymurowane. Ale właśnie dzięki kółkom dociąganie odpowiednie brzegów chusty jest wyjątkowo proste. Przy wiązaniu króciutkiej chusty na supeł trzeba się przyłożyć żeby była odpowiednio dociągnięta.
Andzia
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Kółkowa, kółkowa, kółkowa.
Uszyta przez Myrrę.
:D
Noszę codziennie w kółkowej na plecach.
Na biodrze, jak pokazujemy, co będziemy gotować, a potem myk... przesunięcie na plecy, jak już garnek idzie na gaz.
Wiązanka dla samobieżnego malca jest bardziej do przytulania niż na wygodny spacer, kiedy raz idzie, raz jest noszony :D.
Ale i tak najlepsza manduca...
(hehe, prawie jak "Ale i tak należy zburzyć Kartaginę...")
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Byłam zaskoczona jak bardzo przydała mi się chusta kółkowa.
Kupiłam ją z myślą o mojej Mamie, która lubi na biodrze Małego (yyy... prawie dwulatka) czasem ponosić. Wybrałam kolory dla Mamy, a teraz sama w niej noszę. ;-)
Używam jej w domu (długich wiązanek po domu wcale już nie używam), kiedy Młody ma ochotę na przytulasa, albo potrzebuje się wyciszyć - 15 min w chuście i wraca do normy. Rano kiedy muszę zdążyć na tramwaj i biegnę do przystanku...
Chusta kółkowa jako uzupełnienie długiej wiązanki jest świetna. :-)
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Cytat:
Kółkowa, kółkowa, kółkowa.
Uszyta przez Myrrę.
:applause: :applause: :applause:
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Oj tak! Myrra rulez :applause:
-
Re: rozważania teoretyczne, czyli po co mi kółkowa
Cytat:
Zamieszczone przez andziulindzia
Cytat:
Zamieszczone przez ann_a30
Może nie tyle mam kółkową, ale Katję 2 i wolę wiązać supeł niż robić do niej kółka.
W każdym razie technika ta sama - przydaje się, by wyskoczyć z samochodu na chwilę. Ale ja 7.5kg dziecka długo tak nie poniosę. Do tego on mi się jakoś tak kolebie, bo jeszcze nie siedzi, ani nie wykazuje chęci siedzenia, więc nie jest zbyt stabilna ta pozycja. Przy dłuższym noszeniu (ok. 1h) odczułam...
Zdecydowanie wiązana.
Skoro dziecko ci się kolebie tzn że masz za słabo dociągnięte brzegi chusty. Moje dzieci w kółkowych siedzą stabilnie, jak przymurowane. Ale właśnie dzięki kółkom dociąganie odpowiednie brzegów chusty jest wyjątkowo proste. Przy wiązaniu króciutkiej chusty na supeł trzeba się przyłożyć żeby była odpowiednio dociągnięta.
Andzia
Pewnie muszę popracować nad dociąganiem :hide:
Ale mam wrażenie (może się mylę), że to nie jest idealna chusta dla niesiedzących maluchów. On jest absolutnie niestabilny. Ale może masz rację, muszę poćwiczyć wiązanie. A może chusta za krótka :?