Jestem ciekawa, bo drze na sama mysl, ze juz mi blizej niz dalej do tego dnia...
Wersja do druku
Jestem ciekawa, bo drze na sama mysl, ze juz mi blizej niz dalej do tego dnia...
wróci mu :D
wiek jak widać i jeszcze czasem się nosimy-rzadziej w chustach, częściej w MT, więc chyba nie można mówić o całkowitym odchustowaniu.
zagłosowałam.......
uwzględniając najmłodsze dziecko:) bo starsze jeszcze szybciej pogardziło noszeniem
My regularne noszenie zakończyliśmy mnie więcej jak Tymianek miał 2 lata-po wakacjach.
Miałam nadzieję, że w te go jeszcze zamotam, ale zdrowie nie pozwala.
Cały czas nie mogę się pogodzić, że to "już" :cryy:.
Moja panna wrześniowa jeszcze całą drugą zimę dawała się regularnie nosić w plecaku pod polarem.
A jak tylko nadeszła wiosna, zaczęła więcej sama biegać niż dawać się nosić - od 18 do 24mż używaliśmy kółkowej, głównie jako dodatkowej warstwy ubrania dla nas:lol:
Teraz ma 32mż i sporadycznie wyciągnie chustę i życzy sobie rundę po domu na plecach... Ale woli sama lalę na swoich plecach nosić!:wrapmom:
Moje jeszcze noszę. Nieregularnie, ale jednak. W szczególności synowie są chętni :)
Moje jeszcze chusty kocha :D Ponad dwa latka ma. A jak zaczęliśmy nosić młodszego to i starszy się zapalił-można więc i nosić sześciolatka :mrgreen:
Nosimy głównie na plecach. Z przodu też-ale bardziej do przytulania niż do przemieszczania.
Poza tym hamaczki w domu wiszą dla obu :wink:
Chusty jeszcze u nas rządzą :)
Synek podziękował przed drugimi urodzinami, potem tylko ergo jak były wycieczki czy dłuższe spacery. (ale ja w ciąży byłam i już go nie nosiłam) a mąż wolał nosidła.
Córka 14 miesięcy i się dopomina póki co :) wiec się cieszę :)
U nas noszenie w chuście to już rzadkość i trudno ocenić kiedy dokładnie to nastąpiło (jakoś zimą - spacerów mało, a spać to Ola kocha w łóżeczku, czyli około 12 miesięcy). Za to Manduca coraz częściej w użyciu :mrgreen:. Zwłaszcza w szpitalu, w którym wylądowałyśmy ostatnio. Zatem jeszcze nie jest tak źle, jeszcze się nakiziam główki dziecięcej nosem... :mrgreen:
Córa jest już w pełni odchustowana. Jeszcze w grudniu (2 lata i 3 miesiące) potrafiłam ją wrzucić do utulenia do snu, ale źle się po tym czułam. Teraz, gdy moje siły wróciły, na Baśkę nie ma mocnych, bo zwiewa mi z wiązania ;) Czyli to już to. Aaaaale zobaczymy, co będzie, gdy będę wiązać jej brata. Może jej ochota na noszenie wróci :ninja:
Za to kocha swoją kotkową rapalkę. Bawi się nią z taką radością, że pomimo że ta szmata nie nadaje się do noszenia, nie mogę jej sprzedać ;)
Sama w to nie wierzę, ale dzisiaj moja prawie pięciolatka zażyczyła sobie noszenia przed snem w chuście!! :heart:
Ja muszę prosić grzecznie a i tak wytrzyma z 5 min i chce sama ganiać :-( 2 lata skończyła trzy dni temu.