-
chusta i samochód
czy sa wsród Was mamy, które sa zmuszone używac samochod codziennie?
Ja mam dwie córki, jedna w szkole, druga w przedszkolu, synek dwa latka ,no i chuscioch bedzie, jesli się w koncu zdecyduje urodzić :roll:
Rano odwoze dzieci do szkoły/przedszkola i odbieram w południe. Zazwyczaj autem,bo mamy od domu trochę drogi,a i dziewczynki róznie kończa. Poza tym musze do miasta dojechac do biura albo na zakupy.
Zastanawiam sie, jak to bedzie "technicznie".
do tej pory nie znałam chust,wiec był fotelik i juz. A teraz sobie myśle,spiace dziecko w chuscie, trzeba je bedzie wymotać,do fotelika wlożyc, nastepnie wziac z fotelikiem albo do chusty. W miescie do chusty,a jak usnie to znów wymotac....
Jak sobie radzicie?
Oczywiscie teortetyzuje, bo ja pewnie nigdy nie urodzę :evil:
-
Re: chusta i samochód
Urodzisz napewno:) A co do przekładania dziecka to ja używałam 2x, problem miałam w ubieraniu dziecka bo wiadomo że jak do fotelika to cieplej niż pod chustę, chyba że z chusty do fotelika i przykryć kocykiem. Wtedy musisz dziecko przekładać w samochodzie bo jak będzie ubrane pod chustę (lżej) to zmarznie na dworze. Ja jestem duża ale udawało mi się to robić w skodzie felicji na tylnym siedzieniu :D ale był to wyczyn. Aha, korzystałam z "golfika - osłonki" bo jak ściągłam część z mojej głowy to była na tyle długa że robiła za kocyk, a z dziecka tej części nie ściągałam. Mam nadzieję że mnie trochę zrozumiałaś.
-
Re: chusta i samochód
Z fotelikiem nie chodziłam nigdy (tzn. starszą czasami nosiliśmy, bo nie znałam chusty - masakra). Młodego wyciągam z fotelika (jak śpi - trudno, po włożeniu do chusty najczęściej znów zasypiał) do zawiązanego w domu 2x. Jak było baaardzo zimno, to pod samochodem nie wkładałam go do chusty, tylko przytulałam do siebie i opatulałam swoją kurtką, do chusty wkładałam już w pomieszczeniu (sklepie, przychodni itp.). A jak było umiarkowanie zimno, to motałam przy samochodzie - tak tylko aby się trzymał, dociągałam chustę już w pomieszczeniu. Do samochodu nigdy nie zakładałam kombinezonu, bo w aucie mamy sprawne ogrzewanie, samochód garażowany w podgrzewanym garażu, więc nigdy nie jest w nim bardzo zimno (chyba, że samochód stoi długo gdzieś na parkingu np. pod sklepem zimą - wtedy mam kocyk i nim okrywam młodego zanim się nie ogrzeje wnętrze samochodu).
-
Re: chusta i samochód
Ja też jestem model taxi. JAk D. był malutki miałam dodatkowo zappa. Jeśli spał, wpinałam fotelik w zappa. Sen dziecka zawsze szanuję :D Później zwykle 2x na sobie cały czas. W samochodzie jeździ zawsze jakaś chusta. Teraz kółkowa do szkoły i przedszkola. Wiązana na dłuższe wyjścia. Dużego wózka prawie wcale nie używałam i nie używam.
-
Re: chusta i samochód
jak Maria była malutka i miałam biegać po mieście to na sobie kieszonka w aucie- z przodu tylko węzeł dla skrócenia chusty,nigdy 2X,bo miliard razy łatwiej było mi włożyć Marysię do kieszonki niż 2X i dobrze dociągnąć.
po 3 miesiącach kółkowa z przodu (nie na biodrze),pouch też.
a na krótkie dystanse fotelik (czyli z samochodu do przedszkola i z przedszkola do samochodu), fotelik też do sklepu (albo włożony w wózek w markecie,zakupy upychałam po bokach :lol: , albo w malutkim sklepie przenoszony).
brałam fotelik bo dziecko spało bez rozbudzania,nie pociło się ode mnie-zima przecież była,więc obie zamotane w grube ciuchy płynęłybyśmy w chuście i choroba gotowa,a w foteliku tylko odkrywałam śpiworek i było git na parę minut w pomieszczeniach takich jak korytarze przedszkolne.
-
Re: chusta i samochód
przesiadkę z fotelika do 2x i z powrotem zawsze robiłam na siedzeniu kierowcy, ale to dlatego że wożę dziecko na siedzeniu pasazera z przodu i wygodnie mi było odkładać ją obok. jakoś się mieściłam mimo kierownicy
zimą wkładałam Polę pod swoją kurtkę (miała z 9mcy)
teraz to sama wychodzi z auta i czasem się na pouch zgadza ;)
-
Re: chusta i samochód
też jestem taksówką
kupiłam zappa z myślą o wpinaniu fotela na krótsze podwózki, ostatecznie na razie mała zawsze ląduje w chuście
w dni cieplejsze zrzucam kurteczkę i wiążę kieszonkę
w zimniejsze jeżdżę zaplątana w 2X, chcę tylko do kurtki panel dorobić zimowy, a w zasadzie kilka, żeby było kolorowiej
młoda ubrana nieznacznie cieplej niż jak po domu, ale mam auto na podwórku, więc ją w kocyku przenoszę i zapinam, fotelika nie wyciągam z samochodu
zwykle się nie budzi w czasie manewrów fotelik - chusta, a jak nie śpi, też nie narzeka, to zapewne będzie miało miejsce, jak będzie starsza, ale dziś się o to nie martwię
-
Re: chusta i samochód
My prawie codziennie gdzieś autem się ruszamy.
Jak się młodego jeszcze świetnie nosiło w elastyku to ten model wygrywał.... choć ludzie się na mnie dziwnie patrzyli jak wychodziłam czasem z auta obwiązana kawałkiem pomarańczowego materiału ale jak pakowałam młodego to już chyba nie wyglądałam na wariatkę ;). Ech pięknie było bo to było lato :)
-
Re: chusta i samochód
Często jeżdżę (chociaż ja nie kierowca), zawiązana w 2x, jak jest w miarę ciepło to motam go przy aucie a w zimne dni opatulam go swoją kurtką i biegnę do miejsca przeznaczenia i tam go motam.
-
Re: chusta i samochód
Małego pakujemy w fotelik, a jedno z nas (ja lub mąż) jeszcze w domu mota się chustą. Dzięki temu po dotarciu do celu po prostu wysiadam i wsadzam Artka do chusty.
Jeśli będę z nim chodzi po dworze to ubieram go ciepło. Jeśli będziemy poruszać się po obszarze zamkniętym to ubieram go lekko, a w foteliku okrywam go kocem.
Co do spania to jeśli zasną w chuście to bez problemów daje się przełożyć do fotelika bez budzenia, gorzej w druga stronę, ale jeśli jest zmęczony to zaraz zasypia w chuście.