Wybieram się, jak najbardziej, ale... mam schizy, że ogon chusty albo MT (nie wiem, z czym pójdę) zajmie się ogniem od jakiegoś znicza, kiedy będę przechodzić koło grobów. I widzę siebie z Antkiem biegnącą przez cmentarz jako żywą pochodnię :bduh: .
Wersja do druku
Wybieram się, jak najbardziej, ale... mam schizy, że ogon chusty albo MT (nie wiem, z czym pójdę) zajmie się ogniem od jakiegoś znicza, kiedy będę przechodzić koło grobów. I widzę siebie z Antkiem biegnącą przez cmentarz jako żywą pochodnię :bduh: .
Ale teraz znicze to są w przeważającej części takie bardziej lampiony: ogień jest pod wieczkiem :D Chyba nie powinnaś się zająć :wink:
ja też się wybieram ale chyba w pouchu ;) łatwiej wyjąć włożyć czy dziecko a, że idziemy całą rodziną to może ktoś będzie chciał ponosić Julianka 8))
ja wogóle nie zabieram młodszych dziewczynek na cmentarz
ale ogony chyba można zawinąć/schować :wink:
Ja wiem o tym, to zupełnie irracjonalne i głupie, nic nie poradzę :|Cytat:
Zamieszczone przez witbor
Ale jednak chyba nigdzie nie pójdę, bo Antek ma w tej chwili 40,4st.C i zapalenie oskrzeli i nie sądzę, żeby w sobotę czuł sie na tyle dobrze, żeby iść na cmentarze :(
Budzik, każdy ma swoje schizy :wink: ja nie zabieram dzieci do 3 lat na cmentarz wogóle
A my się wybieramy z APLX :)
Budziku, raczej zostańcie z Antkiem w domu, nawet gdyby poczuł sie do soboty ciut lepiej :)
Hanti, dlaczego nie zabierasz małych dzieci na cmentarz? zaciekawiło mnie :oops:
Ja także się nie wybieram-zalecenie pediatry.Opary ze zniczy źle działają na krtań,szczególnie alergików.
jakoś niepokoi mnie to miejsce, poza tym jam nie katoliczka, więc dla mnie pojęcie "nieba" jest abstrakcją, za to wierzę że nie każda dusza potrafi pogodzić się z odejściem, a małe dziecko jest zupełnie bezbronne :hide: nawet mój mąż uważa że jestem stuknięta, ale szanuje mój strach i w czasie kiedy ja ze starszakami idę na cmentarz on idzie z dziewczynkami na spacerCytat:
Zamieszczone przez aniakom
A ja z dziećmi często chodziłam na spacer na cmentarz, bo na wsi trudno o bezpieczne, zamknięte miejsce, gdzie mi starsza nie wyskoczy pod samochód... Ona sobie chodziła między grobami, oglądała kwiaty i znicze, a ja siadywałam na ławeczce przy jakimś przypadkowym grobie. Mnie cmentarz bardzo uspokajał, czytałam napisy na starych nagrobkach malutkich dzieci i zawsze dziękowałam Bogu że moje są zdrowe i ze mną...Cytat:
Zamieszczone przez hanti
hmm ja dzisiaj znowu zafundowałam mojemu dziecku typową dla mnie "rozrywkę" :roll: dwie godziny sprzątałyśmy z siostrą trzy dosyć zapuszczone groby. piękna pogoda, dziecko wesoło się bawiło myjąc szczotką okoliczne groby i nosząc wszędzie mokre szmaty.. zresztą razem 6letnim kuzynem
była b. zadowolona, ale jakos tak się czułam nie do końca komfortowo
eh ja zawsze tak - jak nie wlokę jej na budowę to spędza czas w sklepie z tkaninami czy granitami. dziś dla odmiany na cmentarzu ze szczotką..
muszę jej jutro wynagrodzić i chociaż raz na normalny plac zabaw pójść.
pocieszam się jedynie, że to zgodne z teorią Jean Liedloff - dziecko nie w centrum wydarzeń, ale jako towarzysz i współuczestnik rozmaitych zajęć. o tak, aż nadto w naszym przypadku 8))
Ja jestem katoliczką, ale też nie zabieram dzieci na cmentarz. Uważam, ze oni na groby mają jeszcze czas, ani to miejsce zabaw, ani rozrywki. Ja potrzebuję chwili spokoju, zadumania, modlitwy a z maluchami w tym jednym mobilnym wiadomo jak to jest. Także sie dzielimy, jedno idzie na spacer z maluchami, drugie sie modli na cmentarzu, potem zmiana.Cytat:
Zamieszczone przez hanti
Nie zabieram dzieci na cmentarz w sobotę. Zazwyczaj jest dziki tłum i jakoś nie chcę żeby mi ktoś dzieci zdeptał. Pójdę z dziewczynkami za tydzień.
Podejście do cmentarza zmienia się gdy zaczynamy odwiedzać tam osoby naprawdę bliskie
Andzia
Jak Aga sypiała w dzień tylko w wózku to usypiałam ją w parku, ale tam o ciche uliczki było ciężko non stop ktoś jeździł na rolkach/rowerze/zaczepiał nas...Więc jak już zasnęła to wjeżdżałam na cmentarz (u nas z każdej strony parku jest jeden czyli razem dwa). Tam było cicho, Aga spała a jak się budziła to spokojnie oglądała kwiaty/lampki...Cytat:
Zamieszczone przez Budzik
jakby co to pod reka zawsze jest woda z kwiatow :rolleye: :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Budzik
Cytat:
Zamieszczone przez andziulindzia
Niestety szczera prawda :(
A ja wierze, ze osoby mi bliskie, ktore odeszly sa nie w ziemi, ale w niebie (ja akurat w to wierze), ze sa spokojne i szczesliwe.
Bardzo nie lubie cmentarzy, szczegolnie w to swieto, dla mnie ogrom kwiatow, zniczy (kto przyniesie wiekszy ten lepszy bo bardziej kochal zmarlego) to taka dulszczyzna (mowie okropnych doswiadczeniach okolo-te-swietowe z moja rodzina, przepraszam jesli dla niektorych to prawdziwie dzien zadumy).
Uwazam, ze zmarlym ta otoczka nie jest wcale potrzebna. Modlitwa, wspomnienie, owszem.
Sylwik, ja też obserwuję taką dulszczyznę. I też wierzę, że mój tato jest teraz szczęśliwy i patrzy na nas skądś, z lepszego śwata, innego wymiaru czy też raju. Rozmawiam sobie z nim w myślach często i tam gdzie akurat jestem. Jednak ta wiara wcale nie przeszkadza mi w chodzeniu na cmentarz. Na cmentarzu mam czas tylko dla taty, nic mnie nie rozprasza, przychodzę tam specjalnie dla niego. Wydaje mi się, że 1 listopada to też pretekst do zwolnienia, przemyślenia sobie paru spraw, skupienia się nad trudnymi czasem sprawami.Cytat:
Zamieszczone przez sylwik
Zresztą tak samo jak święto zmarłych traktowane są inne święta: festiwal mody i popis zamożności widać po koszyczkach ze świeconką, choinkach bożonarodzeniowych itp Wszystko zależy od podejścia konkretnych ludzi a już od nas zalezy czy zwrócimy na to uwagę, czy będzie nam ich zachowanie przeszkadzać.
A ja sie wybiore w dzień zaduszny czyli wtedy kiedy faktycznie powinno sie odwiedzać groby ale i tak to zalezy od pogody. I jakby jednak 1 to z manducą :D :D :D