Temat nurtował mnie już dość długo, więc powstał artykuł.
Zapraszam do poczytania, szczególnie tych jeszcze niezdecydowanych.
Można go pobrać w pdf stąd
Wersja do druku
Temat nurtował mnie już dość długo, więc powstał artykuł.
Zapraszam do poczytania, szczególnie tych jeszcze niezdecydowanych.
Można go pobrać w pdf stąd
brawo piękny opis :):high:
juz kiedys gdzies to było
goracy watek to był ;)
pewnie było, w końcu każdy się nad tym zastanawia
a że gorący...nie wzięłam pod uwagę pieluszkoholików, bo Ci to muszą dopłacić do interesu ;)
Bardzo fajny artykuł, aczkolwiek na pranie wielo w ciągu miesiąca wydaję na pewno więcej niżeli 20zł ;)
Hmm, przy całej mojej miłości do wielo - wydaje mi się, że te obliczenia są jednak niedoszacowane, jeśli chodzi o koszta użytkowania wielo.
Np. w Wwie woda jest prawie dwa razy droższa, a planują nam podwyżkę o jakieś 30%.
Pranie w 40 stopniach jest tańsze, niż w 60, a nie bardzo sobie wyobrażam, by w 40 wszystko się dopierało...
Do tego wstępne płukanie (plus 30 l wody).
Plus wydatki dodatkowe - olejek (jakieś 50 zł rocznie), papierki (nie wyobrażam sobie bez nich życia na początku, przy mlecznych kupkach, a i na żłobek się w nie zaopatrzyłam...).
Ja wydaję jeszcze kasę na odplamiacze - mydło galasowe z Rossmana -a także na stripping, okazjonalne pranie formowanek i wkładów w 90 stopniach i kwaskowanie raz w miesiącu.
No i jednak np. kieszonki plus wkłady są droższe, niż pieluszki z Twoich wyliczeń.
Suma sumarum, trochę drożej to wychodzi, niż się na początku wydaje. A i pampki można kupić taniej, niż 70 gr za sztukę - są promocje, Rossman, Dada etc.
Oczywiście, można tez do sprawy podejść minimalistycznie, i pieluchować tetrą - najtańsza opcją - a także odpuścić sobie wszelkie zbytki w rodzaju odplamiaczy, olejków, strippingów etc. Ale akurat dla mnie to drugie jest koniecznością.
Edit: ale przy tym wszystkim, wielo i tak rządzą;))
Ja już dawno przekroczyłam te koszty, które podajesz....no ale jak pisałaś - pielucholizm...w sumie faktycznie można by było na tetrze i 5 otulaczach lecieć..ale te pieluchy jednak bardzo wciągają..mnie pieluchy wciągnęły zdecydowanie bardziej niż chusty:ninja:. Każdą chciałoby się wypróbować.
Koszt pieluch można jakoś znieść ale te wszystkie dodatki okołopieluchowe to trochę dają po kieszeni- mydło galasowe, papierki, nappy fresh, olejki, kuracja lanolinowa do wełniaków. Ale w sumie chyba większość z nas zdecydowała się na wielo nie po to żeby obniżyć wydatki.
Tak samo jak jednorazówki są droższe i tańsze tak samo wielo można kupić taniej i drożej więc to zależy kto co wybierze.
Jest wiele mam które zdecydowały się na używanie wielo z innych względów niż ekonomiczne - ekologiczne, zdrowotne, estetyczne :mrgreen: :) Czego przy jednorazówkach nie można wziąć pod uwagę bo ani to eko ani zdrowe ani ładne. Z tych właśnie względów jednorazówki nigdy się u mnie nie obronią choć by były 5 razy tańsze.
hehehehe no na bank wydaję więcej niż 20zł na pranie... ale mam nadzieję że przy drugim się zwróci - tylko nie wiem po co sprzedawałam te maleńkie pieluszki pierwsze :/
A wg mnie koszty się zgadzają;-) Użytkowania znaczy.
Płukanie/namaczanie robię ręcznie. A potem w 40st, ba, nawet w 30st wszystko się dopiera i żadnego smrodku nie ma. Mydła tez nie stosuję tylko płyn do naczyń. Papierki tylko na bambus (kupa idzie do nocnika;-) )
Tylko, że ja mam masę tych pieluch, a dziś przyszła paczka z kolejnymi - IB limitowane i BG :high:
Powinnam iść na odwyk:roll:
Oczywiście, można porównywać z wersją droższą i tańszą. Dlatego u dołu tabeli są założenia, bo jakiś punkt wyjścia musi być. Metodologia obliczeń jest prosta i dane można sobie zmieniać, np. jak ktoś pierze w 60, z dodatkowym płukaniem i stosuje mydło galasowe, kurację i co tam jeszcze...
:ninja: no tak, niby te koszty różnie wypadają, z praniem, strippingiem, nałogowym dokupowaniem;-)
natomiast mam wrażenie że część mam jak im się znudzi pieluszka, lub nie sprawdzi, lub maluch wyrośnie to puszcza pieluszkę dalej.Wydaje się,że statystycznie można uzyskać za nią 2/3 ceny wyjściowej jesli jest zadbana.Po odpieluchowaniu mamy też sprzedają.Uważam więc, że jak się sprzedaje póżniej te pieluszki, to jednak wychodzi taniej.A jak zostają dla kolejnego chuścioszka, to chyba tym bardziej:P
ja bym jeszcze dodala oszczędnośc w postaci braku wydatków na kremy, czy inne zasypki do pupy, poza tym latem np nie trzeba kupowac spodenek czy innych majtochów, ktorych zadaniem jest przykrycie szpetnej jednorazówki