Oceńcie proszę plecak

Ostatnio tutaj sporo o plecakach to i ja spróbowałam po raz kolejny wrzucić młodą na plecy. Pierwsze próby jak miała z 2 miesiące zakończyły się jej wrzaskiem. Wczoraj wreszcie udało się bez wrzasków ją wsadzić, bo zaciekawiona była bajką, którą brat jej oglądał :mrgreen:, ale potem zaczęła się prostować to musiałam ją zdjąć, więc nosiłyśmy się krótko. Dzisiaj znowu ją wsadziłam i nawet mi zasnęła :lol: Niestety po pewnym czasie zaczęły boleć mnie ramiona i plecy. Ze starszakiem też tak miałam, ale myślałam że to kwestia jego wagi bo zaczęłam na plecach go nosić jak miał rok i 13,5kg. Nosiłam go tylko w prostym bo w innych jakoś ten materiał mu za bardzo z pleców zjeżdżał i za bardzo wyginał się do tyłu. Najwygodniej mi było ww kieszonce z rozłożonymi połami.
Młoda waży około 8kg więc to żadna waga co ja robię nie tak z tym plecakiem?:hmm: Pomóżcie błagam.
https://lh3.googleusercontent.com/-s...8" width="216"
https://lh6.googleusercontent.com/-9...8" width="216"

Żaden ze mnie spec, nie powinnam się odzywać :hide:...Ale studiuję non stop filmiki instruktażowe, bo się zamierzam intensywnie, by dokonać tego, co Ty...

W porównaniu z moimi ulubionymi filmikami i efektami wiązań zdolnych pań, Twój plecak jakoś taki... :hmm:... pofałdowany, pomarszczony... Ale czego to efekt, nie mam pojęcia

Może gdybyś zrobiła go z tybetanem, odciążyłoby to nieco Twoje ramiona?...

Dirk5 masz rację i też nie wiem czemu pofałdowany jest :hmm: Niby chustonówką nie jestem, ale Wojtka wiązałam z rączkami wyciągniętymi i lepiej mi się wiązało, chusta nie była taka pofałdowana,potem w ciąży nosiłam z tybetanem i trochę lżej było, ale ramiona dalej bolały.
Zresztą jakoś lepiej dociąga mi się cięższe dzieci.
Miałam też dopisać w Twoim wątku o moich spostrzeżeniach, że dzieć mniej się wierci jak czym się zainteresuje. Moja wczoraj bajką się zainteresowała, którą Wojtek oglądała i bez problemu dała się zawiązać, a tak zawsze na plecach był wrzask i prężenie się.

sprobuj więcej chusty wpakowac pod pupę i poodciągać dokładniej - ciężar powinien się bardzie optymalnie rozłożyći odciążyć ramiona

nam też się dzisiaj plecak udał za 10tym razem, bo mały już był zmęczony ;) i dopiero jak udało się utrzymać dużo materiału pod pupą, przestał być workiem :D

Cytat:

---

Zamieszczone przez Ametyst

.
Miałam też dopisać w Twoim wątku o moich spostrzeżeniach, że dzieć mniej się wierci jak czym się zainteresuje. Moja wczoraj bajką się zainteresowała, którą Wojtek oglądała i bez problemu dała się zawiązać, a tak zawsze na plecach był wrzask i prężenie się.

---

Dzięki, uwzględniać będziemy :thumbs up:!

Cytat:

---

Zamieszczone przez Ametyst

Niestety po pewnym czasie zaczęły boleć mnie ramiona i plecy.
Młoda waży około 8kg więc to żadna waga co ja robię nie tak z tym plecakiem?:hmm: Pomóżcie błagam.

---

A kiedy ostatnio nosiłaś starszaka, bo jak dawno, to może mięśnie się odzwyczaiły. Jak wsadziłam mojego malucha pierwszy raz do MT na plecach, miał 6 miesięcy i prawie 9 kg, to po pół godzinie myślałam, że mi kręgosłup odpadnie, potem się mięśnie wyrobiły i moje niespełna 13 kg przez godzinę- dwie poniosę bez zmęczenia

Ja dziś eksperymentowałam z wykończeniem tybetańskim i to jest duża ulga dla ramion właśnie.

Cytat:

---

Zamieszczone przez Jagna

A kiedy ostatnio nosiłaś starszaka, bo jak dawno, to może mięśnie się odzwyczaiły. Jak wsadziłam mojego malucha pierwszy raz do MT na plecach, miał 6 miesięcy i prawie 9 kg, to po pół godzinie myślałam, że mi kręgosłup odpadnie, potem się mięśnie wyrobiły i moje niespełna 13 kg przez godzinę- dwie poniosę bez zmęczenia

---

Ostatnio tak na dłużej niż 10 minut to z 9 miesięcy temu. Chyba faktycznie mięśnie się odzwyczaiły. Po porodzie jak z przodu ją nosiła to też mnie plecy bolały aż się przyzwyczaiłam, ale to chyba też ze względu na chustę bo próbowałam w lnianej i jakoś nie umiem się z nią dogadać, ciężko mi się ją dociąga.

Jak na moje oko masz lekko za wysoko Dziecia i za mało chusty pod pupką. A i chustę trzeba naprawdę uczciwie ułożyć do samych kolanek. Zauważyłam po swoich wiązaniach plecaka prostego - jak się dobrze przyłożę do tej części - i dobrze ułożę te "majtasy", tak żeby chusta sięgała pod same kolanka i była ładnie naciągnięta między nóżkami - to potem reszta już idzie sama. I zawsze wychodzi, a Dzieć mi nie podjeżdża tak do góry przy dociąganiu.
Acha - i zaczynam dociąganie od tej właśnie podkolankowej krawędzi, a kończę na górnej - wtedy też lepiej się dociąga, chusta nie ucieka spod pupki i Dzieć nie wędruje do góry.

Dzięki za rady :-) spróbuję tak odwrotnie dociągać bo przy dociąganiu właśnie ten materiał spod pupy nam ucieka.

o moja-nie moja chusta :lol:

No Twoja-już moja chusta, coś mi nie idzie w niej plecak, pierwszy kangurek się udał a teraz też jakoś nie wychodzi, albo poćwiczymy i się albo będzie szukała nowego właściciela :-)

Moim zdaniem nie jest za wysoko. Ale pomarszczenia rzeczywiście niefajne, szkoda, że zdjęcia tyłu nie ma. Spróbuj naciągnąć połę na całej szerokości na początku - jak jedną masz zablokowaną między kolanami, to drogą trzymając za krawędzie rozłóż na na całą szerokość i napnij, możesz później złożyć na pół i jeszcze raz napiąć, tak, żeby środek chusty też uzyskał odpowiednie naprężenie. I to samo z drugiej strony.