no i usłyszlam wyrok: zakaz noszenia w chuscie :(
kregoslup w strzepach, odcinek szyjny w stanie najgorszym. chodze na rehabilitacje.
jest mi tak strasznie smutno... :confused:
Wersja do druku
no i usłyszlam wyrok: zakaz noszenia w chuscie :(
kregoslup w strzepach, odcinek szyjny w stanie najgorszym. chodze na rehabilitacje.
jest mi tak strasznie smutno... :confused:
O matko! To współczuję strasznie :(
Ojej, współczuję! Ale zdrowie w końcu najważniejsze!
malgosiak przytulam mocno :kiss:
Smutno, że nie możesz nosić, ale Twoje zdrowie ważniejsze - i dla Ciebie, i dla dzieci właśnie.
Trzymaj się cieplutko
a co się, gosiu, działo?
obawiam się, ze z moim szkieletem też coraz gorzej: sztywnienia karku, strzykania w karku, bóle w odcinku lędźwiowym.
a indio silk mi się marzy...
To przytulamy mocno i zdrowia życzymy!!! :kiss: Oby przeszło...
Małgosiu, przytulam mocno.
Pasja a w silku to na pewno strzykac nie będzie;) w razie czego zapraszam na konsultacje do męża mego (ortopedy)
Gosiu - dbaj o siebie. Zdrowie najważniejsze.
dubel :(
:kiss:
Kochana-zdrówka przede wszystkim!!! :kiss: Nie martw się.
:kiss: Gosia dużo zdrowia! Mama potrzebna Twoim dzieciom jest - sprawna mama i to najważniejsze :D Głowa do góry i niech Dziewczyny noszą co się da :D Choć pamiętam, jak Nika super sobie z młodszą siostrą radzi w chuście ;)
Dziewczyno, trzymaj się. Kręgosłup (i zdrowie) najwazniejszy/-e.
Uszy do góry :) :kiss:
dużo dużo zdrowia Gosia, oby było coraz lepiej z Twoim kręgosłupem
Gosia, trzymaj się! Choć wiem, że Ci smutno...
Ale trzeba o siebie też dbać, ,,tulajcie się" (tak mówiła moja Jula) na leżąco.
zdrowie jest najwazniejsze
kto wie, moze po rehabilitacji znowu dostaniesz pozwolenie na noszenie
Gosiu - przytulam i dbaj o siebie! Duzo zdrowka zycze. A najwazniejsza dla dzieci jest mama, nie koniecznie noszaca :)
przytulam i zdrowia życzę :kiss:
kręgosłup ważna rzecz więc trzeba dbac
a te problemy pojawiły się teraz czy to jakaś stara sprawa ?
dzieki dziewczyny, jestescie kochane :kiss: prawde mwoiac to plakac mi sie chce. chusta lezy w szafie. wszystko comialam - sprzedalam. zostawilam papryczke, mezowi kupilam manduce, bo nie wyobrazam sobie zeby tuski nie ponosic choc troszke.
rodzina patrzy na chuste jak na zbrodniarza, wiadomo - "ona wszystkiemu winna".
problem jest od dawna, mam daleko galopujaca skolioze. sa tez zawroty glowy, od kilku dni dretwienie nog i jezyka. wczoraj an 15 minut prawie "stracilam wzrok" - zaburzenie poal widzenia.
mam jechac na ostry dyzur. obdzwonilam szpitalne przychidnie neurologiczne, łącznie z instytutem na sobieskiego i "Zapisy w 2009 r". kur..................... czlowiek mzoe zdechnac w tym czasie.
jest mi abrdzo bardzo zle :?