Pierwsze kieszonki z noworodkiem, dorzuciłam zamotanego męża
Nie mam wprawy w wiązaniu bo ze Stasiem zaczęłam się wiązać gdy miał 7 m-cy i on już nie był na to taki chętny (wolał samodzielnie się poruszać), ja nie miałam na tyle determinacji by go uczyć chusty i byłam przyzwyczajona do wózka. To dziecię ma być bardziej chustowe więc już zaczynamy i proszę o ocenę tych pierwszych kieszonkowych wypocin. Starałam się wiązać dość szybko i sprawnie, nie bawić się w zbytnie dopieszczanie bo gdzieś na forum ostatnio czytałam że im bardziej w biegu tym lepiej wychodzi :)
Oto kieszonka nr 1:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/...37a07e96e.html
http://images45.fotosik.pl/746/19de4ef97fc491f7.jpg
http://images46.fotosik.pl/707/977a49a745e6421b.jpg
http://images47.fotosik.pl/746/055a1e762262453a.jpg
Chusta może się mylić z koszulką. Miałam też wrażenie że Frania mam za wysoko ułożonego.
Kieszonka nr 2:
http://images50.fotosik.pl/746/dc831b5910920d59.jpg
http://images43.fotosik.pl/745/b58cb54d77da8b6f.jpg
Dzięki za wszystkie uwagi.