Pomocy!!:)
Już drugi raz podchodzę do kółowej i nie potrafię się z nią obejść. Przydatne to to? Można nosić starszaka dłużej, a noworodka? W kołysce??;) Pilnie bo może mnie coś ominie :twisted:
Wersja do druku
Pomocy!!:)
Już drugi raz podchodzę do kółowej i nie potrafię się z nią obejść. Przydatne to to? Można nosić starszaka dłużej, a noworodka? W kołysce??;) Pilnie bo może mnie coś ominie :twisted:
Mi się zaczęła przydawać, jak miał jakieś 10 miesięcy - jest super podczas robienia śniadania :) i w ogóle po domu. Hyc hyc, zakładasz i zdejmujesz. Na spacery to tak na chwilę, bo na dłużej ramię boli. Z noworodkami doświadczeń nie mam :)
ja nie potrafiłam się przekonać... było mi niewygodnie :hide:
zaczełam nosic Polkę ok. 2m-ca i noszę do dzisiaj :)
Kółkową uwielbiam! noszę obecnie 13kg i spokojnie daje radę :D
Moniu, z czym masz największy problem?
Z chęcią pokaze co i jak gdy się spotkamy :)
Ja z kółkową miałam przejścia - tzn. najpierw próbowałam nosić noworodka (koleżanka mówiła że fajnie) ale szybko dałam spokój- materiał się wysuwał i dziecko "wpadało" - szybko zorientowałam się, że to niebezpieczne! Zakupiłam poucha i w tym z powodzeniem nosiłam przez pierwsze miesiące. Przez dłuuugi czas myślałam, że kółkowe są do d...:frown
Potem nosiłam w tkanych, w MT, aż do dnia kiedy... dziecko zaczęło wołać siusiu, a miało wtedy prawie półtora roku- wiadomo ,że takie małe to jeszcze trzymać nie umie, no i z MT zaczął być problem- zanim się wyplątałyśmy zwykle już było nasikane, nie mówiąc o tym, że to musiało komicznie wyglądać:frown
Wtedy postanowiłam spróbować kółkowej (wyszłam z założenie, że jak coś będzie nie tak to nie zaszkodze za bardzo bo dziecko "duże" (wagowo małe). Oczywiście z siusianiem już było fajnie, z zakładaniem gorzej- tzn. raz mi się niosło dobrze, raz źle i nie wiedziałam dlaczego. Na szczęście wkrótce Gosia (NUBIK) zorganizowała spotkanie i mnie poinstruowała (DZIĘKI GOSIU:D!!) i już było lepiej. Jednak nadal czasem mi się zdarzy gorzej jakoś wziąść, ale szybkość wyjmowania jest decydująca- już nie na siku, ale czesto chce po prostu "polatać". Plecy mnie nie bolą bo dziecko lekkie, ale mam taki problem że się zafiksowałam na jednym ramieniu, na drugim mi gorzej- to na pewno dla mnie nie za bardzo zdrowe.
Mój wniosek jest taki- kółkowa jest super, ale na pewno nie dla początkujących, i (moim i tylko moim zdaniem) raczej nie dla maluszków, bo te fałdki na kółku, to tak czasem jakby własnym życiem żyły:frown
Ps. na dzień dzisiejszy noszę wyłącznie w kółkowej, czasem po prostu na rękach, wózka nie używam, dziecko ma ok.8,5kg.
Demona, może ramię Ci nie pasi?
Bo np dla mnie płaskie li i tylko, kocham, noszę obecnie i starszego na biodrze i młodszą z przodu, na zakupy, szybkie wypady, do ululania i łatwego odłożenia...
A tak - ramię na pewno ma znaczenie- ja mam nati (ramię zakładkowe czy jak to zwał ) i nie narzekam. Ale oglądałam np. chusty babylonia i one miały to "oprzyrządowanie" przy razmieniu takie długaśne, że od razu pomyślałam że aby to się zmieściło na takiej niedużej osobie jak ja, to musiałabym te kółka chyba na plecach miec
ja się z kółkową nigdy nie pokochałam. ale miałyśmy dwa jaśniejsze momenty wspólnego życia:
1. w ciąży z tośką. janka na biodro, nic mi brzucha nie uciskało.
2. tośka-noworodek, do karmienia.
zawsze wymiennie z pouchem.
i tak wolę poucha.
Ooooo ja swego czasu miałam taka fazę na kółkową, że hoho
Była kółkowa i tylko kółkowa!Zosia moment w niej zasypiała.I szybko się zakłada to duży plus jest.
Ale pokombinuj.... a nóż się przekonasz
Może tak jak dziewczyny piszą spróbuj różnych ramion.
Pierwszy problem - nie potrafię dociągnąć, chusta między kółkami zamurowana na amen.
A jak nie dociągnę to nie ponoszę przecież
Drugio problem - kółka mnie duszą :hide:
Idę sobie foty pooglądać jak sie nosi:)
Ja miałam taki okres, że w kółkowej (zresztą takiej jak zoana ;)) odkurzałam (bo inaczej się nie dało) to tak latem, wcześniej też usypiałam, ale teraz Lana już mi za ciężko z moimi 12 kg - a i nie mam takiej konieczności, więc na gościnnych występach jest moja.
Miałam hopka, ale sprzedałam. Teraz myślę nad kolejną;)
Moniko a przed dociągnięciem materiał na kółkach trzeba rozłożyć, wtedy sie lepiej dociąga :-)
Ale my się też z kółkową nie pokochałyśmy. Tylko czasem kiedy Lila już "prawie" chodziła zakładałam na wyskoki z auta do przedszkola.
ja z kolkowa tez sie nie dogadalam, nie umialam podociagc i bylo fatalnie. wolimy wiazanki jak narazie ;)
ja uwielbiam pslinga ale jego dociaga sie tylko odrobine i to po malutkim kawaleczku chusty
Monia, jak chcesz to ci kolkowa pozycze bo tych akurat mam najwiecej :) i chetnie pokaze tez jakby co bo tak jak Marzena kolkowe kocham :)