wreszcie udaje mi się zawiązać plecak!
Pisałam tu na forum wiele razy, że chusta wyjeżdża spod dupska, że dzieci nie współpracują itp. Ale jakiś czas temu odkryłam sposób, dzięki któremu nic mi już nie wyjeżdża i w 10s. mogę zamotać zarówno mojego 3-latka jak i 14m Hanię. Otóż robię sobie fartuszek z tyłu, poły chusty prowadzę do przodu i wkładam między kolana. dziecko przez biodro sadzam na plecach jedną ręką przytrzymując. Drugą ręką zarzucam mu chustę na plecki i prowadzę poły przez swoje ramiona do przodu, a potem znowu przytrzymuję kolanami. Potem dociągam, krzyżuję pod nogami i gotowe. Plecak prosty, można zakończyć tybetanem. Nigdy mi nic nie wyjechało spod pupy. Może opis przyda się komuś, kto tak jak ja miał problem z wyjeżdżającą chustą.
Aha i ważne, sama musze zrobić tzw. kaczy kuper przy wiązaniu tzn. koci grzbiet (mam nadzieję, że wiadomo, o co chodzi)