"Mamy nie noszą dzieci w plecakach, no przecież!" ;)
	
	
		Moje dzieci zatęskniły za wózkiem i na ich wyraźne życzenie od dwóch dni się woziliśmy (młodszy siedzi, starszy stoi na tylnej osi). 
Dziś na placu zabaw starszak był jakiś niemrawy, wpakował się do wózka i zasnął :omg:. Młodszy nie opanował tak dobrze sztuki jazdy na tylnej osi i generalnie zastrajkował. Poza tym był urażony tym, że Julek zajął JEGO miejsce. 
A ja bez chusty/nosidła :duh:  Negocjacje na nic się zdały.
Pomyślałam i wpakowałam Jacka do najzwyklejszego, normalnego plecaka (tzn. pomiędzy mnie a plecak, tak a'la nosidełkowo). 
I jak już go niosłam tak na plecach, usłyszałam:
"Mamy nie noszą dzieci w plecakach, no przecież!"
Jeszcze trochę i jak nic muszę go do jakiejś szkoły doradców zapisać :lol: